Według naszych szacunków w miejskich spółkach, urzędach, szkołach, szpitalach i instytucjach kultury zatrudnionych jest ok. 30 tys. osób. Gdyby wszyscy oni wraz z jedną z osób ze swojej rodziny zagłosowali w niedzielnych wyborach na prezydenta Jacka Majchrowskiego to utworzyliby liczącą 60 tys. osób grupę poparcia.
To byłaby spora część elektoratu prezydenta Krakowa. Cztery lata temu głosowało na niego ponad 102 tys. osób. Związani finansowo z magistratem mogą więc stanowić więcej niż połowę jego wyborców i około 25 proc. wszystkich osób biorących udział w wyborach (średnio w wyborach prezydenta Krakowa bierze udział około 250 tys. osób). A to już daje sporą przewagę nad innymi kandydatami.
W samym Urzędzie Miasta pracuje 2,3 tys. osób, w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym - 2,2 tys. osób, do tego trzeba doliczyć kilka tysięcy osób z miejskich firm.
- To nie tylko instytucje, ale także firmy, które żyją ze zleceń z Urzędu Miasta - zauważa Grzegorz Stawowy, szef klubu PO w Radzie Miasta.
Więcej - jutro w Dzienniku Polskim
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?