Urzędnicy marszałka dostają ciepłe posady

Samorząd regionalny jest właścicielem PUHiT zaledwie od kilku tygodni. Jeszcze przed przejęciem tej spółki od ministra skarbu państwa został ogłoszony konkurs na jej prezesa. Na prośbę władz Małopolski minister odwołał konkurs. Teraz radzie nadzorczej PUHiT, zmienionej niedawno przez Zarząd Województwa, wystarczyło jedno posiedzenie na wybór nowego szefa spółki. Andrzej Wałkowicz kontrkandydatów nie miał.

- To suwerenna decyzja rady nadzorczej - mówi marszałek małopolski Marek Sowa, pytany, czy przejście dyrektora do spółki to kara czy nagroda. Choć marszałek odżegnuje się od tej decyzji, bez jego zgody nie byłoby możliwe powołanie Andrzeja Wałkowicza na prezesa PUHiT. A to dlatego, że rada nadzorcza musi wykonywać zalecenia właściciela (Zarządu Województwa, którym kieruje marszałek). Ponadto konieczne było odejście z pracy za porozumieniem stron, bo nowy prezes już rozpoczął pracę w spółce i odszedł z urzędu.

Sam Andrzej Wałkowicz podkreśla, że nowe zatrudnienie to wyzwanie, bo spółka jest na minusie i trzeba ją zrestrukturyzować. Nowe plany rozwoju PUHiT dotyczą przede wszystkich wykorzystania posiadanych budynków na potrzeby jednostek podległych Urzędowi Marszałkowskiemu, które dziś swoje biura wynajmują na wolnym rynku.

To nie pierwsze takie przejście z urzędu do podległej mu jednostki. Kilka tygodni temu dyrektorem Zespołu Jednostek Edukacyjnych Województwa Małopolskiego została Małgorzata Madej, wcześniej wicedyrektor Departamentu Edukacji, Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W tym przypadku zmianę miejsca pracy komentowano w urzędzie jako pozbycie się dyrektorki.

Najprawdopodobniej nie są to ostatnie odejścia dyrektorów z urzędu. Marszałek Sowa temu nie zaprzecza, ale nie chce ujawnić, kto i gdzie zostanie przesunięty. Na korytarzach mówi się o tych, którzy pracują tu najdłużej, czyli od 1999 roku. Zarówno Małgorzata Madej jak Andrzej Wałkowicz należeli do grupy o ponad 10-letnim stażu pracy w UM.