PRACA. Czy w krakowskim magistracie, wzorem Lublina, wprowadzona zostanie możliwość telepracy? - Pomysł jest wart rozważenia - mówi Filip Szatanik.
- Taka praca w domu, w dowolnie wybranym czasie, będzie atrakcyjna szczególnie dla matek z dziećmi, osób starszych i urzędników z niepełnosprawnością - uważa radna Małgorzata Jantos z PO. Dla urzędu to może być sposób na racjonalizację wydatków. W Polsce prowadzanie systemu telepracy rozpoczął niedawno Urząd Marszałkowski w Lublinie. Bez przychodzenia do biura może pracować tam około 10 proc. urzędników.
Nowy system jest wprowadzany na wzór prywatnych korporacji, ma przynieść oszczędności i stać się ułatwieniem dla urzędników, którzy chcieliby pracować w domu. Według lubelskich władz jest wiele zadań, których pracownicy nie muszą wykonywać siedząc w urzędzie: kontrola, przygotowywanie ocen, analizy, raporty.
Jak wyliczono, w lubelskim urzędzie roczny koszt utrzymania miejsca pracy w biurze wynosi około 10 tys. zł, natomiast w systemie telepracy - tylko 1,8 tys. zł. Lubelski Urząd Marszałkowski nie ma własnej siedziby i wszystkie pomieszczenia wynajmuje, co kosztuje rocznie około 4 mln zł. Jeśli w domu będzie pracować 10 proc. z blisko 900 urzędników; przyniosłoby to pół mln zł oszczędności rocznie. Zdaniem urzędników praca w domu, w dowolnie wybranym czasie, będzie wygodna szczególnie dla matek z dziećmi, osób starszych, niepełnosprawnych. Urzędnicy mają być rozliczani z efektów, nie zaś z czasu pracy. Elektroniczny obieg dokumentów umożliwi im dostęp do potrzebnych informacji za pośrednictwem internetu. Urzędnicy, którzy zdecydują się pracować w domu, będą mieli ten sam zakres obowiązków. Dostaną komputery z dostępem do internetu i ryczałtowy zwrot ponoszonych kosztów. Na razie pracą w nowym systemie zainteresowanych jest kilkanaście osób, pięć pierwszych zaczęło tak pracować od połowy lutego. W tej sprawie obowiązuje zasada dobrowolności.
Według radnej Małgorzaty Jantos także Kraków powinien zastanowić się nad wprowadzeniem możliwości telepracy w urzędach. "Telepraca przyniesie oszczędności i da korzyści urzędnikom, którzy zdecydują się pracować w domu" - napisała radna w interpelacji do prezydenta.
Spośród urzędników krakowskiego magistratu na razie nikt nie pracuje w domu. - W przypadku części urzędników, mających kontakt z mieszkańcami, byłoby to niemożliwe. Pomysł jest jednak wart rozważenia - mówi Filip Szatanik, rzecznik magistratu. W tym celu należałoby jednak zmienić regulamin zatrudniania w urzędzie i wynegocjować go ze związkami zawodowymi.
(AM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?