Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy wydali wyrok: jaz nielegalny

(WOJ)
Gabriel Kwiecień
Gabriel Kwiecień Fot. Zbigniew Wojtiuk
Jaksice. Protokół z wizji lokalnej potwierdził, że jaz na Szreniawie w Jaksicach był samowolą budowlaną. Były właściciel obiektu nie chce się z tym pogodzić.

- Nie jestem zadowolony z efektów wizji lokalnej. Każdy powiedział, co miał do powiedzenia i odjechał w swoją stronę. Straciliśmy tylko kilka godzin - denerwuje się 83-letni Gabriel Kwiecień, były właściciel młyna w Przesławicach, wzburzony faktem rozebrania jesienią ubiegłego roku zapory na Szreniawie, na którą swego czasu wydał 20 tys. złotych.

Dzisiaj chce, żeby został przywrócony stan pierwotny, czyli drewniany jaz w Jaksicach ma być odbudowany.

Jednak po przeczytaniu protokołu końcowego z przeprowadzonej w ubiegłym tygodniu wizji lokalnej nie zanosi sie na to. W ewidencji Małopolskiego Urzędu Melioracji i Urządzeń Wodnych jaz na rzece nie figuruje. W opinii urzędu jest to samowolka budowlana. Poza tym, nowy właściciel młyna, mieszkający na co dzień w Pruszkowie, nie wystąpił o nowe pozwolenie wodno-prawne, które wygasło w połowie 2011 roku.

Nadmiernie spiętrzane wody Szreniawy w tym miejscu, było przyczyną lokalnych zalań i podtopień. Gospodarze protestowali. Najprostszym i najtańszym działaniem „ratunkowym” było więc zburzenie zapory w Jasicach i obniżenie w ten sposób poziomu rzeki. Stało sie to na przełomie listopada i października 2014 r. I przeciwko temu protestuje były właściciel młyna.

Zapisy protokołu spisanego odręcznie potwierdzają to, co ustalono 17 listopada. „Gabriel Kwiecień podtrzymuje stanowisko przedstawione w pismach o nielegalnym zburzeniu urządzenia. Paweł Ruge (obecny właściciel młyna) uważa, że twierdzenie, iż jaz jest nielegalny, jest nieprawdziwe. Właściciel młyna posiada gotowy projekt nowego operatu i instrukcję gospodarowania wodą z grudnia 2010 r. Jednakże wydaje się właścicielowi, że rozbiórka, zburzenie obiektu, wymusi stworzenie nowego obiektu, co wydłuży czas i zwiększy koszty (…) - czytamy w protokole.

I dalej: „MZMiUW podtrzymuje stanowisko o nielegalności urządzenia na rzece Szreniawie (przegrody). Przegroda nie figuruje w ewidencji urządzeń MZMiUW. Wszystkie pozwolenia wodnoprawne na użytkowanie młyna wygasły”.

W ostatnim zdaniu czytamy, że pozostawienie przegrody, która nie posiadała możliwości regulacji (upustów wody), stwarzała zagrożenie powodziowe dla terenów przyległych. Dla prawidłowego funkcjonowania należałoby przebudować to urządzenie, na co wymagane jest uzyskanie pozwolenia wodnoprawnego.

Gabriel Kwiecień mimo wszystko nie zamierza dać za wygraną. Daje do zrozumienia, że sprawa miałaby całkiem inny obrót, gdyby więcej wiedzy i zrozumienia w tym przypadku wykazali miejscowi radni. Wszak zalania i podtopienia czekają okolicznych gospodarzy nadal; mimo już nieistniejącej, drewnianej zapory na Szreniawie w Jaksicach...

Szreniawa widnieje, bowiem w ewidencji jako rzeka wciąż czekająca na uregulowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski