Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnik do mieszkańców: chcecie zieleni, to sobie kupcie

Paulina Szymczewska
Wczorajsza wizja lokalna na działce przy al. Powstania Warszawskiego
Wczorajsza wizja lokalna na działce przy al. Powstania Warszawskiego fot. Michał Gąciarz
Kontrowersje. Szef spółki podległej marszałkowi próbował zamknąć usta radnym dzielnicy.

- Jesteśmy oburzeni tym, jak zostaliśmy potraktowani, i na pewno nie zostawimy tej sprawy - tak radni Dzielnicy II Grzegórzki komentują odmówienie im zgody na udział w wizji lokalnej w związku z planowaną wycinką drzew przy al. Powstania Warszawskiego.

Chodzi o teren zielony przed biurowcem Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Wydział Kształtowania Środowiska krakowskiego magistratu prowadzi właśnie postępowanie w sprawie usunięcia z tej działki siedmiu drzew ozdobnych. MARR złożyła wniosek o ich wycinkę, argumentując, że zagrażają one bezpieczeństwu, bo są w złym stanie (mają m.in. połamane przez wiatr gałęzie).

Wizja lokalna z udziałem urzędników i przedstawicieli MARR odbyła się wczoraj. Dzień wcześniej Wydział Kształtowania Środowiska wysłał do Rady Dzielnicy II Grzegórzki pismo, w którym poinformował o planowanym spotkaniu, ale jednocześnie zastrzegł, że właściciel terenu nie zgadza się na udział w wizji przedstawicieli dzielnicy. To rozsierdziło radnych, którzy zapowiedzieli, że i tak przyjdą na spotkanie.

- Przecież to przestrzeń publiczna. Co innego, gdyby była ogrodzona, ale nie jest - zauważa przewodnicząca „dwójki” Małgorzata Ciemięga. Jej zdaniem niewyrażenie zgody na udział przedstawicieli dzielnicy w wizji lokalnej to „bardzo aroganckie posunięcie”.

Radni postawili na swoim i przyszli wczoraj na wizję. Prócz urzędniczek z Wydziału Kształtowania Środowiska i administratorki terenu na miejscu pojawił się również prezes MARR Wiesław Bury. Radni zażądali od niego wyjaśnień, dlaczego zarząd spółki nie chciał się zgodzić na ich udział w wizji.

- To prywatny teren, a MARR to prywatna spółka. My respektujemy prawo, a zgodnie z nim rada dzielnicy nie jest stroną w postępowaniu w sprawie wycinki drzew, więc nie może uczestniczyć w wizji lokalnej - wyjaśnił prezes Bury. Radni zaś argumentowali, że przecież większościowym udziałowcem MARR jest Urząd Marszałkowski, czyli instytucja publiczna.

- Mamy prawo - jako przedstawiciele mieszkańców - interesować się losem zieleni w tym miejscu - podkreślali, przekonując jednocześnie, że drzew nie trzeba usuwać, wystarczy przyciąć uschnięte gałęzie.

Na uwagi radnych prezes MARR odpowiedział jednak, że spółka jest od zarabiania pieniędzy, a nie od słuchania strony społecznej, i jeśli mieszkańcy chcą zieleni, to niech ją sobie kupią. - My działamy zgodnie z prawem - dodał.

Radni zapowiadają, że na pewno nie zostawią tej sprawy. Będą domagali się od Wydziału Kształtowania Środowiska przesłania protokołu z wczorajszej wizji lokalnej. - Liczymy na to, że urząd nie wyda zgody na wycinkę drzew - mówią.

Natomiast urzędnicy przyznają, że są w niezręcznej sytuacji. - Nie ma przepisów, które upoważniałyby rady dzielnic do udziału w tego typu postępowaniu, bo nie są one stroną - wyjaśnia Ewa Olszowska-Dej, dyrektorka Wydziału Kształtowania Środowiska.

Działkę przy al. Powstania Warszawskiego MARR planuje w przyszłości przeznaczyć pod inwestycję.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski