- Jesteśmy oburzeni tym, jak zostaliśmy potraktowani, i na pewno nie zostawimy tej sprawy - tak radni Dzielnicy II Grzegórzki komentują odmówienie im zgody na udział w wizji lokalnej w związku z planowaną wycinką drzew przy al. Powstania Warszawskiego.
Chodzi o teren zielony przed biurowcem Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Wydział Kształtowania Środowiska krakowskiego magistratu prowadzi właśnie postępowanie w sprawie usunięcia z tej działki siedmiu drzew ozdobnych. MARR złożyła wniosek o ich wycinkę, argumentując, że zagrażają one bezpieczeństwu, bo są w złym stanie (mają m.in. połamane przez wiatr gałęzie).
Wizja lokalna z udziałem urzędników i przedstawicieli MARR odbyła się wczoraj. Dzień wcześniej Wydział Kształtowania Środowiska wysłał do Rady Dzielnicy II Grzegórzki pismo, w którym poinformował o planowanym spotkaniu, ale jednocześnie zastrzegł, że właściciel terenu nie zgadza się na udział w wizji przedstawicieli dzielnicy. To rozsierdziło radnych, którzy zapowiedzieli, że i tak przyjdą na spotkanie.
- Przecież to przestrzeń publiczna. Co innego, gdyby była ogrodzona, ale nie jest - zauważa przewodnicząca „dwójki” Małgorzata Ciemięga. Jej zdaniem niewyrażenie zgody na udział przedstawicieli dzielnicy w wizji lokalnej to „bardzo aroganckie posunięcie”.
Radni postawili na swoim i przyszli wczoraj na wizję. Prócz urzędniczek z Wydziału Kształtowania Środowiska i administratorki terenu na miejscu pojawił się również prezes MARR Wiesław Bury. Radni zażądali od niego wyjaśnień, dlaczego zarząd spółki nie chciał się zgodzić na ich udział w wizji.
- To prywatny teren, a MARR to prywatna spółka. My respektujemy prawo, a zgodnie z nim rada dzielnicy nie jest stroną w postępowaniu w sprawie wycinki drzew, więc nie może uczestniczyć w wizji lokalnej - wyjaśnił prezes Bury. Radni zaś argumentowali, że przecież większościowym udziałowcem MARR jest Urząd Marszałkowski, czyli instytucja publiczna.
- Mamy prawo - jako przedstawiciele mieszkańców - interesować się losem zieleni w tym miejscu - podkreślali, przekonując jednocześnie, że drzew nie trzeba usuwać, wystarczy przyciąć uschnięte gałęzie.
Na uwagi radnych prezes MARR odpowiedział jednak, że spółka jest od zarabiania pieniędzy, a nie od słuchania strony społecznej, i jeśli mieszkańcy chcą zieleni, to niech ją sobie kupią. - My działamy zgodnie z prawem - dodał.
Radni zapowiadają, że na pewno nie zostawią tej sprawy. Będą domagali się od Wydziału Kształtowania Środowiska przesłania protokołu z wczorajszej wizji lokalnej. - Liczymy na to, że urząd nie wyda zgody na wycinkę drzew - mówią.
Natomiast urzędnicy przyznają, że są w niezręcznej sytuacji. - Nie ma przepisów, które upoważniałyby rady dzielnic do udziału w tego typu postępowaniu, bo nie są one stroną - wyjaśnia Ewa Olszowska-Dej, dyrektorka Wydziału Kształtowania Środowiska.
Działkę przy al. Powstania Warszawskiego MARR planuje w przyszłości przeznaczyć pod inwestycję.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?