Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

USA: Szturm zwolenników Trumpa na Kapitol [ZDJĘCIA] Trzeba było ewakuować wiceprezydenta Pence'a

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
Photo by MANDEL NGAN / AFP / EAST NEWS
Po wiecu przed Białym Domem na którym wystąpił Donald Trump jego zwolennicy ruszyli, by opanować Kapitol. Trzeba było ewakuować wiceprezydenta, w końcu policja opanowała sytuację. Prezydent elekt Joe Biden apelował do prezydenta Trumpa, by powstrzymał swoich zwolenników. W Waszyngtonie wprowadzono godzinę policyjną. Kongresmeni byli zdeterminowani, by w nocy dokończyć obrady.

Dramatyczne zajścia w Waszyngtonie, kiedy kilkadziesiąt minut po wystąpieniu Donalda Trumpa na wiecu przed Białym Domem jego zwolennicy rozpoczęli szturm na Kapitol.

Doszło do strzelaniny, jedna z kobiet, która znajdowała się na terenie budynku została ranna. Media donosiły, że jej stan jest krytyczny. Wieczorem nadeszły informacje, że kobieta zmarła.

Burmistrz Waszyngtonu wprowadził w mieście godzinę policyjną od godz. 18 do 6 rano. Kongresmeni, którzy zostali ewakuowani z gmachu Kongresu podczas szturmu demonstrantów zapowiadali, że po uspokojeniu sytuacji chcą w nocy powrócić i dokończyć głosowania - informowała CNN.

Tuż po godzinie 18 czasu miejscowego przywrócono bezpieczeństwo budynku Kongresu - poinformowała CNN. Kongresmeni mieli powrócić, by wznowić obrady i potwierdzić wygraną w wyborach Joego Bidena.

Wieczorem oświadczenie w sprawie wydarzeń w Waszyngtonie wydał na Twitterze prezydent Andrzej Duda.

- Wydarzenia w Waszyngtonie to wewnętrzna sprawa Stanów Zjednoczonych, które są państwem demokratycznym i praworządnym. Władza zależy od woli wyborców, a nad bezpieczeństwem państwa i obywateli czuwają powołane do tego służby. Polska wierzy w siłę amerykańskiej demokracji - napisał polski prezydent.

Po wiecu ruszyli na Kapitol

Do zajść doszło, gdy połączone izby Kongresu pod przewodnictwem wiceprezydenta Mike Pence’a miały autoryzować wyniki Kolegium Elektorskiego i formalnie potwierdzić wygraną Joego Bidena w wyborach prezydenckich.

Demonstranci zamierzali to uniemożliwić. Kiedy zwolennicy Trumpa wdarli się do Kapitolu, wiceprezydent USA został ewakuowany, a Senat i Izba Reprezentantów przerwały obrady. Ewakuowano również kongresmenów, którzy jednak zapowiadali, że po uspokojeniu sytuacji chcą wrócić i dokończyć pracę.

Wcześniej doszło do rozłamu politycznego urzędującego wciąż prezydenta Donalda Trumpa i wiceprezydenta Mike Pence’a. Ten ostatni nie posłuchał wezwania Trumpa, by nie zaakceptować uznania zwycięstwa wyborczego przez Joego Bidena. Wiceprezydent Pence wystosował oświadczenie, że konstytucja nie daje mu takiej mocy, by mógł odwrócić wynik wyborów dokonanych przez obywateli USA.

W swoim wpisie Mike Pence domagał się od tych, którzy okupują Kapitol, by natychmiast opuścili budynek.

Donald Trump tymczasem w swoim wpisie wezwał, by jego zwolennicy pozostali w Kapitolu, dodając, by zachowywali się pokojowo. Później - kiedy sytuacja przybrała dramatyczny obrót - na Twitterze zamieścił wypowiedź wideo, w której wezwał demonstrantów, by wrócili do domów.

Joe Biden apeluje do Trumpa

Oświadczenie wygłosił także prezydent elekt Joe Biden. Mówił wyraźnie poruszony, momentami wściekły na to, co zaszło na Kapitolu. Mówił o tłuszczy, która wdarła się do "sanktuarium amerykańskiej demokracji". Mówił, że to atak na praworządność. Wezwał prezydenta Donalda Trumpa, by zaapelował do swoich zwolenników o opuszczenie Kapitolu.

Prezydent elekt Joe Biden w wystąpieniu telewizyjnym wezwał Donalda Trumpa, by zaapelował do swych zwolenników o zakończenie demonstracji.

- Słowa prezydenta mają znaczenie, bez względu na to, jak dobrym lub złym jest prezydentem. W najlepszym wypadku słowa prezydenta mogą inspirować. W najgorszym – podżegać – mówił Biden, cytowany przez CNN. - Dlatego wzywam prezydenta Trumpa, aby wystąpił teraz w telewizji, aby wypełnił złożoną przysięgę i bronił konstytucji oraz zażądał zakończenia tego oblężenia ”- powiedział Biden w przemówieniu do Amerykanów.

Narażanie bezpieczeństwa wybranych przedstawicieli, to nie jest protest. To powstanie - powiedział Biden. – Świat to obserwuje. Podobnie jak wielu Amerykanów, jestem zszokowany i zasmucony, że nasz naród, będący od tak dawna pochodnią światła i nadziei dla demokracji, doszedł do tak mrocznego momentu. Prezydencie Trump, podejmij działanie – apelował Biden.

Chwilę później Trump przemówił. Mówił, że wie jak czują się jego zwolennicy, że wiedzą, podobnie jak on, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane, ale poprosił ich, by rozeszli się, bo wymaga tego obecna sytuacja.

W tym czasie na schodach do Kapitolu stała rzesza uzbrojonych ludzi, niektórzy dziwacznie poubierani, którzy nie zamierzali słuchać słów Trumpa.

Komentatorzy są zgodni, że impulsem do ataku na Kapitol były słowa Trumpa, który wcześniej na wiecu przed Białym Domem powiedział: - Demokraci ukradli te wybory. Ja jestem najlepszym prezydentem w historii. Mamy tu setki tysięcy ludzi, których nie widać przez media, które szerzą fake newsy. Ci ludzie już nie mogą tolerować tego, co się dzieje.

- Pójdziemy do Kapitolu i będziemy kibicować naszym dzielnym senatorom, kongresmanom – mówił Trump podczas wiecu „Ocalić Amerykę” koło Białego Domu.

Tłum ruszył później na Kapitol i przy dość biernej postawie policji wdarł się do budynku Kongresu. Wobec szturmujących policja użyła gazu pieprzowego i granatów hukowych.

Niektórzy pracownicy ewakuowali się podziemnymi tunelami. Co najmniej 10 osób z aresztowano. Niektórzy zostali zatrzymani za posiadanie broni palnej, inni za napad na funkcjonariuszy policji.

Kilku policjantów zostało rannych tuż za Kapitolem po gwałtownych starciach ze zwolennikami prezydenta, którzy próbowali zbliżyć się do schodów budynku.

Członkowie Izby Reprezentantów zostali w pewnym momencie wyposażeni w maski przeciwgazowe. Jak zaś informował "The Washington Post", Pentagon nie zgodził się na skierowanie Gwardii Narodowej na Kapitol, jak chcieli tego waszyngtońscy urzędnicy. Według informacji Reutersa, Gwardia Narodowa została jednak postawiona w stan pełnej gotowości.

- Musiałam ewakuować swoje biuro z powodu groźby użycia bomby rurowej. Zwolennicy prezydenta próbują przedrzeć się do Kapitolu i słyszę, co brzmi jak wielokrotne strzały - mówiła przedstawicielka Izby Reprezentantów Elaine Luria z Wirginii.

Nie poznaję dziś naszego kraju, a członkowie Kongresu, którzy poparli tę anarchię, nie zasługują na reprezentowanie swoich rodaków.

Filmy zamieszczone w mediach społecznościowych pokazywały, jak zwolennicy prezydenta burzą metalowe barykady otaczające budynek. To jest nasz dom!, krzyczeli zwolennicy Trumpa i demolowali bariery ochronne. zrywali barykady w pobliżu sceny inauguracyjnej, która została wzniesiona w pobliżu.

Kiedy policja Kapitolu stanęła przed manifestantami, kilku z nich zaczęło głośno skandować: „USA! USA! USA!'

W końcu policja opanowała sytuację, przywracając metalowe bariery.

W międzyczasie zarządzono ewakuację budynku Biblioteki Kongresu James Madison Memorial Building i budynek biurowy Cannon House.

Pracownicy Kongresu pracujący w budynku biurowym Cannon House zostali poinstruowani przez policję, aby skorzystali z podziemnych tuneli do ewakuacji.

George W. Bush o szturmie na Kapitol: Obrzydliwe i bolesne

Oświadczenie na temat wydarzeń na Kapitolu wydał były republikański prezydent George W. Bush. Oświadczenie to odczytano w telewizji CNN. - Jestem zbulwersowany lekkomyślnym zachowaniem niektórych przywódców politycznych od czasu wyborów oraz okazywaniem braku szacunku naszym instytucjom, naszym tradycjom i naszym organom ścigania - oświadczył Bush, dodając, że w taki sposób wyniki wyborów są podważane w republikach bananowych.

Bush mówił, że to, co się działo na Kapitolu było bolesne i obrzydliwe.

Wezwania do demokratycznego przekazania władzy popłynęły do Waszyngtonu także ze stolic europejskich. Apelowała o to m.in. prezydent Słowacji Zuzana Čaputová, czy premier brytyjski Boris Johnson, a także szef NATO Jens Stoltenberg.

- Sceny z Kapitolu pokazują, jak niebezpieczna jest retoryka nienawiści. Pogarda dla instytucji demokratycznych podważa prawa obywateli i może podważyć porządek polityczny. Ufam, że proces demokratyczny i pokojowy zostanie wkrótce przywrócony - napisała Čaputová.

- Szokujące sceny z Waszyngtonu. Wynik demokratycznych wyborów musi zostać uszanowany - napisał Jens Stoltenberg.

W podobnym tonie pisał Boris Johnson: - Haniebne sceny w Kongresie USA. Stany Zjednoczone są strażnikiem demokracji na całym świecie i teraz niezwykle ważne jest pokojowe i uporządkowane przekazanie władzy - napisał brytyjski premier.

Po zatwierdzeniu przez Kongres wyników wyborów - w których zgodnie z liczbą zdobytych głosów elektorskich wygrał Joe Biden - nie będzie już możliwości ich zmiany. Kadencja Donalda Trumpa kończy się 20 stycznia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: USA: Szturm zwolenników Trumpa na Kapitol [ZDJĘCIA] Trzeba było ewakuować wiceprezydenta Pence'a - Portal i.pl

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski