Sandecja
- Biorąc pod uwagę naprawdę niezłe umiejętności rywali, na remis nie wolno narzekać - przekonuje Słowak Rudolf Urban, najlepszy w sobotę, obok Jano Frohlicha, piłkarz Sandecji. - Szkoda, że nie potrafiliśmy utrzymać prowadzenia z pierwszej połowy. Sam mogłem chyba ze trzy razy trafić do bramki gospodarzy, zabrakło niestety precyzji. Dopiero przyzwyczajam się do polskiej piłki. Uważam, że na waszych boiskach walczy się z większą niż u nas pasją. Ale poziom jest porównywalny. Ten remis nie eliminuje Sandecji z walki o ekstraklasę. W kolejnych meczach postaramy się o zwycięstwa.
Kozioł bez tremy
Do bramki Sandecji Marek Kozioł powrócił po półrocznej przerwie, zastępując odsuniętego od jednego meczu Mariusza Różalskiego, i okazał się jednym z lepszych graczy drużyny. W kilku przypadkach uratował ją przed startą goli. - Wybiegając na boisko, nie odczuwałem żadnej tremy - mówi rosły bramkarz Sandecji. - Przecież mam za sobą sporo spotkań w wyjściowej jedenastce mego macierzystego klubu. Przy puszczonej bramce nie miałem szans na skuteczną interwencję. Próbowałem sięgnąć piłki, ale Półchłopek uderzył ją głową bardzo precyzyjnie. W końcówce chłopaki opadli nieco z sił, co wykorzystali gospodarze, ruszając do ataku. Na szczęście nie znaleźli sposobu, by pokonać mnie po raz drugi. Nie wiem, czy po powrocie "Róży" nadal będę wybiegał w pierwszym składzie. Decyzja należy do trenerów.
(DW)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?