Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uszatka - lokatorka sroczych gniazd

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
Prawdziwe uszy sowy mają po bokach głowy, na wysokości oczu, przykryte fałdami skórnymi i piórami - niewidoczne. Rzekome "uszy" na czubku głowy to tylko pęczki piór. A jednak i one są ważne. - Służą do wyrażania nastroju, są też pomocne np. w próbach odstraszenia intruza - mówi Krzysztof Kus ze Stowarzyszenia Ochrony Sów. Jak zatem wygląda uszatka zadowolona? - Siedzi z zamkniętymi oczami, a "uszy" ma położone, nie sterczą - opisuje ornitolog.

Fot. Anna Kaczmarz

Ptaki Krakowa

Sowy uszate (czyli uszatki) możemy spotkać w Krakowie od lat 90. XX wieku. Jest to gatunek wędrowny i rok po roku sowy te mogą gniazdować w innym miejscu. Niektóre jednak zmieniają zwyczaje i zaczynają zimować w mieście.

Uszatka to sowa terenów otwartych, rolniczych. Poluje przede wszystkim na norniki. - A ponieważ w centrum Krakowa o norniki raczej trudno, uszatka wylatuje na łowy na obrzeża miasta, nieużytki - podaje Krzysztof Kus. Możemy ją obserwować zwłaszcza w dolinie Wisły - w Przylasku Wyciąskim, Przylasku Rusieckim i Woli Rusieckiej. Uszatki występują również w parku Jordana, parku Tysiąclecia, w rejonie Toń, wokół Lasu Wolskiego, w Witkowicach, Rajsku oraz Mydlnikach.

Mieszkają także na osiedlach Nowej Huty, z wieloma starymi drzewami, głównie topolami, gdzie zakładają gniazda sroki. - To dlatego, że uszatka wykorzystuje stare gniazda ptaków krukowatych, zwłaszcza srok (wprowadza się do opuszczonych, a bywa że przegania sroki z ich gniazd) - wyjaśnia ornitolog. Sroka, która w mieście sieje spustoszenie wśród mniejszych ptaków, nie jest przez krakowian zbytnio lubiana, wielu chciałoby ograniczenia jej liczebności. - Jednak jeśli coś się stanie ze sroką, uszatka, jako lokatorka sroczych gniazd, będzie się wycofywać z miasta - zwraca uwagę znawca sów.

Korzystanie z mieszkań po srokach ma też ciemne strony - stare, wysłużone gniazda, obciążone uszatkami z przychówkiem, często podczas wiosennych burz i ulew rozpadają się, wypadają z nich pisklęta i giną. By pomóc uszatkom, w Polsce realizuje się programy ochrony tego gatunku (np. na Mazowszu). W ramach programu wiesza się na drzewach płaskie wiklinowe kosze dla sów.

W Krakowie, jak szacują ornitolodzy, jest od 25 do 40 par uszatek (więcej, jeśli w danym roku jest dużo norników, które są podstawą ich menu). Ta sowa jest nieco mniejsza od puszczyka, ma rudobrązowe upierzenie, oczy w kolorze pomarańczowym, i oczywiście - "uszy" z piórek. Odzywa się bardzo cicho, słychać ją dopiero z bliska, głos samca to monotonne "huu huu huu", samiczka ma głos bardziej skrzeczący. Jej ulubiona pora aktywności to noc, przy czym ta sowa (w odróżnieniu od puszczyka) nie czeka z wyruszeniem na łowy aż miasto się całkiem wyciszy. Żeby usłyszeć (a może i podejrzeć) sowy uszate, warto wybrać się do parku (Jordana czy Tysiąclecia) o zmierzchu, najlepiej jeszcze w marcu i kwietniu, kiedy na drzewach nie ma liści, które przesłaniałyby widok. - Jest wtedy też okazja usłyszeć, jak samce klaszczą skrzydłami, oblatując terytorium - podpowiada ornitolog. O pojawieniu się uszatki może świadczyć nagły rwetes w koronach drzew - to reakcja na nią srok i sójek. Nie lubią sów, więc odzywają się i starają się je przegonić z miejsca ukrycia.

Uszatki mają jeden lęg w roku, a w nim po 2 - 5 piskląt. Mają one głośne żebrzące głosy. - To wysokie piski. Kilka lat temu na jednym z osiedli w Nowej Hucie ktoś za pomocą wiatrówki niestety pozabijał pisklęta sowy uszatej, tak drażniły go te głosy - opowiada ornitolog.
Sowy są tylko symbolem mądrości - w porównaniu z ptakami krukowatymi cechuje je bardzo niska inteligencja. Trudno się też oswajają. Natomiast nie czują zbyt dużego lęku przed ludźmi, w miastach są coraz śmielsze - siadają na parapetach, balkonach.

W miastach też mogą wprowadzać innowacje w swoim jadłospisie - Tak jak pustułka, która w miastach przestaje jeść wyłącznie gryzonie, zapewne i uszatki będą się przystosowywać do lokalnych warunków i mogą próbować łapać - poza ulubionymi nornikami - także myszy i inne gryzonie - uważa Krzysztof Kus, który przez 5 lat prowadził badania nad krakowskimi sowami. Dodaje, że uszatka może także plądrować gniazda gawronów.

Z racji przesądów wiązanych z sowami, jeszcze niedawno były one bardzo tępione na wsiach. - W miastach na szczęście tak się nie dzieje - mówi badacz sów.

(MM)

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski