Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uszczelnili blok defensywny

Redakcja
Zmiana na trenerskim stołku w Makowie Podhalańskim przyniosła spodziewany efekt, bowiem Halniak pod wodzą Sławomira Frączka wygrał drugie z rzędu spotkanie, tym razem na wyjeździe z Orłem Piaski Wielkie 1-0 (0-0). Jeśli doliczyć pucharowe potyczki, to makowianie mają na koncie już cztery zwycięstwa.

Uśmiechnięty Dariusz Szymoniak, bo w końcówce meczu pogrążył Orła Piaski Wielkie. Fot. Jerzy Zaborski

IV LIGA PIŁKARSKA. Halniak Maków Podhalański wygrał na trudnym terenie w Piaskach Wielkich 1-0 (0-0)

Zespół przeszedł metamorfozę jeśli chodzi o grę obronną. Już nie traci goli, potrafiąc przepchnąć wynik, bo wcześniej na własnym boisku pokonał Iskrę Klecza 1-0. - Na wyprawę do Krakowa, po czerwonej kartce, wrócił mi Tomek Szmalcel, więc blok defensywny nie był już dziurawy. Brakowało w nim tylko Michała Dudy - przypomina Sławomir Frączek, trener Halniaka. - Zresztą obrona została nieco przebudowana, bowiem trafili do niej Marcin Pęczek z Adrianem Elżbieciakiem. Poza tym, zmieniła ona swój styl gry, bo poprzedni narażał zespół na kontry i w konsekwencji utratę goli. Trudno się było obronić przed stratami, kiedy rywale często atakowali w układzie dwóch na dwóch albo trzech na dwóch - przypomina szkoleniowiec.

W pierwszym meczu pod wodzą trenera Frączka, w Pucharze Polski, w obronie wystąpił też młody wychowanek Kaczmarczyk, lecz z potyczki przeciwko Orłowi wyłączyła go kontuzja. - Muszę przyznać, że na Orle zagraliśmy znacznie lepiej niż u siebie z Kleczą, a przecież oba spotkania wygraliśmy w takich samych rozmiarach - zwraca uwagę Sławomir Frączek. - Przeciwko Kleczy zaprezentowaliśmy dwa oblicza i do każdej ze stron należała jedna część spotkania. Z kolei w Piaskach przestój mieliśmy między 15 a 30 minutą, ale rywale nie potrafili go wykorzystać. Starali się wówczas zdominować środek pola, ale im się nie udało. Na dobrą sprawę w całym meczu mieli jedną pozycję bramkową, lecz Krawczyk doskonale interweniował na linii bramkowej. Z kolei mój zespół przed przerwą miał dwie "setki". Natomiast po zmianie stron dobre pozycje mieli Tomek Czyżowski z Kamilem Mazurkiem. Szalę na swoją stronę przechyliliśmy w końcówce - dodaje trener Frączek, podkreślając, że charakter zespołu poznaje się po tym, że potrafi wygrać trudne mecze. Może wkrótce będzie się mówić w lidze o makowskim charakterze?

Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski