Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Utensylia wielkanocne

Redakcja
Żona posłała mnie do sklepu. Sklep w centrum miasta. Tzw. ogólnospożywczy. Ze względów oczywistych nazwy nie podaję.

Leszek Długosz: Z BRACKIEJ

Zresztą ani firma, ani adres dla opisu moich spostrzeżeń nie mają znaczenia. Dość, że wzmiankowana sklepowa rzeczywistość jest mi od dawna przyswojona. Wszystko tam ułożone, pod ręką, niemal po omacku. Jakież więc zaskoczenie mnie ogarnia, gdy między pudełeczkami, torebkami, słoiczkami, kartonikami, nieopodal pieczywa i wędlin – między przysłowiową gruszką i pietruszką – odkrywam nowy dział : "Zręcznie i podręcznie”. Towar podłożony czujnie i na czasie.

Jakby go nazwać? Ostatecznie, ośmieliłem się określić go, Szanowny Czytelniku, tak jak w tytule czytasz. Jasna sprawa, że zanim się asortyment ów na półce znalazł, łańcuch decyzji musiał być powzięty. Handel, producent i zapewne jakieś wcześniejsze sondaże. Badanie atrakcyjności asortymentu, aktualnej mocy nabywczej i by tak rzec – psychologii rynku. Nic niezwykłego, od zawsze przed świętami handel dwoi się i troi, aby do syta podać okolicznościowego towaru. Czyli, by wykorzystać okazję. Przywykliśmy do listopadowo-grudniowej rewii produktów "celowanych” na Boże Narodzenie. Ale ta wielkanocna propozycja? Osłupiła mnie swym wyborem i pomysłowością. No i tą dostępnością. Leży na równi z wodą, mięsem, pieczywem, mlekiem. Tu, na tym odcinku handel z wyobraźnią sprzężony (w interesie zysku) przyznaję, pracuje koncertowo.

Oto na początku przede mną klasyka. Stada baranków, zajączków. Tradycyjna oczywistość. Dalej defilada kurczątek… Rewia pisanek najnowszej generacji – w drewnie, w plastiku, w ceramice. Wydmuszki, ale z pianki, z plastiku. Wzory i kolory, jak sobie Państwo życzą. Nowość! Prócz tradycyjnych palm, palemek, jakieś sprzężenie palmy z ludowym onegdajszym gaikiem. Na patykach, na bukietach plastikowych gałązek rozkwitłe grona jaj, jajeczek przepiórczych. Zaleca się to przyozdobione wstążkami, piórkami. Zastanawiając się, czy mam jakie zlecenia do stoiska serowo-wędlinowego, spostrzegam obok, niczym starożytną terakotową armię chińską, szeregi Chrystusów. Całe zastępy Chrystusów zmartwychwstałych! A każdy z chorągiewką jak należy. Na koniec i to jeszcze. Robi wrażenie. Rejon kolorowych mazurków. Obok, w formacie zbliżonym, również w podobnych pudełeczkach poleca się klienteli nowość: gipsowe grobki wielkanocne. Nisze grobowe… Z figurką złożonego tam Jezusa… Przecieram oczy. Tego jeszcze nie widziałem. Sprawdzam producenta. Nie inaczej – Made in China.

Ochroniarz, który w owym sklepie pracuje, widząc pewnie to moje nabrzmiałe osłupienie, odzywa się w mym kierunku: "No wie pan, rzecz gustu. Ale z drugiej strony... Wygoda. Biorą! To schodzi. Szybko, naraz... Za jednym zamachem można załatwić święta. W jednym miejscu, wie pan… Coś dla ciała, coś dla ducha” – dorzuca niemal filuternie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski