– Bardzo mocno nasłuchujecie wieści z Łodzi? Jeśli Widzew zrezygnuje z miejsca w II lidze, zapewni wam to już teraz utrzymanie...
– Wiadomo, że jakieś informacje stamtąd dochodzą, ale nie skupiamy się na nich. Chcemy utrzymać się tak, jak przystało, a nie czyimś kosztem. Zależy nam na tym, żeby jeszcze przeskoczyć w tabeli Okocimskiego. Żeby to jakoś normalnie wyglądało...
– Nutka wstydu w tych słowach pobrzmiewa.
– No, tak. Powalczymy do końca. W niedzielę przed nami mecz z Kluczborkiem, bardzo ważny.
– Rywal musi go wygrać, by pozostać w grze o awans. A w ostatniej kolejce pojedziecie do Sosnowca, gdzie – wiele na to wskazuje – Zagłębie też będzie musiało zwyciężyć, aby awansować do I ligi.
– To taka liga, w której każdy z każdym może wygrać. Naprawdę. Kluczbork jest wysoko w tabeli, ale my też chcemy pokazać, że nie jesteśmy chłopcami do bicia. Na pewno będziemy walczyć, to mogę obiecać kibicom.
– W Sosnowcu będzie kilka tysięcy kibiców i ogromna presja, jeśli jadąc tam nie bylibyście pewni utrzymania.
– Jeśli piłkarze Zagłębia będą do końca walczyli o awans, to też będą czuli dużą presję. Ja mam nadzieję, że już w tę niedzielę wiele się wyjaśni. Zagłębie zagra w Kołobrzegu z Kotwicą (która jest w tabeli tuż za Puszczą, tracąc 3 punkty – przyp.). Jeśli zdobędzie tam punkty, a my zapunktujemy z Kluczborkiem, to będziemy mieli utrzymanie.
– Ostatnie mecze chyba natchnęły Was optymizmem: 5:0 z Górnikiem Wałbrzych, 1:0 z Wisłą w Puławach...
– Chyba nikt nie spodziewał się, że z Górnikiem wygramy tak wysoko, nie przyzwyczailiśmy kibiców do strzelania takiej ilości bramek. W tym meczu pokazaliśmy, że walczymy do końca, że chcemy wygrać jak najwyżej. W Puławach na początku mieliśmy lekki bałagan, ale szybko uporządkowaliśmy grę, zdobyliśmy bramkę i kontrolowaliśmy mecz do końca. Byliśmy wszyscy zmobilizowani, skoncentrowani, nie pozwoliliśmy Wiśle na wiele.
– Pan miał jakiś kryzys formy? Po wielu 90-minutowych występach, w meczu ze Stalą Stalowa Wola został Pan zmieniony, a z spotkanie Górnikiem zaczął nawet na ławce.
– Ze Stalą zagrałem słabo, sam to czułem, i nie dziwię się trenerowi, że w meczu z Wałbrzychem chciał coś zmienić. Wyszło to na dobre (Gawęcki jako zmiennik zdobył gola i zaliczył asystę – przyp.). Szkoda tylko Longinusa Uwakwe, który złamał rękę.
– A propos, co z nim?
– Nie była potrzebna żadna operacja. Z tego co wiem, Longin będzie wyłączony z gry na miesiąc. Od pierwszego dnia okresu przygotowawczego do nowego sezonu powinien wejść w trening.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?