Utrzymanie w tej lidze nie było dla młodych piłkarzy realne

Stoją od lewej: Paweł Pudlik, Bartłomiej Idzi, Rafał Zborowski, Sławomir Szlósarczyk, Łukasz Pudlik, Jakub Lęckoś, Michał Gabryś, Szczepan Hyży, klęczą od lewej: Konrad Kabaja, Piotr Hyży, Maciej Piwowarczyk, Bartłomiej Czarnota (zastępował kontuzjowanych bramkarzy), Mateusz Baran, Łukasz Ziemianin, Tomasz Szczygieł. Fot. Archiwum klubowe

Inaczej być nie mogło. Jedynie optymiści mogli wierzyć, iż podopieczni - wtedy jeszcze - trenera Zbigniewa Bojki zdołają utrzymać się w tych prestiżowych rozgrywkach. Konfrontacja z juniorami Wisły, Garbarni, Hutnika, Sandecji, SMS, Krakusa, Okocimskiego była dla piłkarzy Raby surową lekcją pokory i kończyła się najczęściej porażkami w hokejowych rozmiarach, żeby tylko wspomnieć przegrane z nowosądecką jedenastką 1-8 (u siebie) i 1-5, z Garbarnią 1-7 (u siebie) i 0-6. Stosunkowo łagodnie potraktowała jedenastkę z Dobczyc ekipa "Białej Gwiazdy", aplikując w dwóch meczach tylko 7 bramek.

Jedynie z Krakusem juniorzy Raby zdołali u siebie zremisować 1-1, a z faworyzowanym krakowskim SMS potrafili nawet wygrać 2-1, nie mówiąc już o wiosennym meczu w Dobczycach z Cracovią, zakończonym remisem 3-3. W tym spotkaniu nazbyt wystraszona nazwą, a nie umiejętnościami rywala, ekipa Raby, prowadzona przez młodego szkoleniowca Dawida Sudra, podarowała uznanemu przeciwnikowi jeden punkt. Bardziej cwana i ograna ekipa odesłałaby młodzież "Pasów" z kilkubramkową porażką.

To były jaśniejsze chwile dla Raby i zarazem sygnał, iż w tę piłkarską młodzież warto inwestować. Bolączką Raby, zarówno drużyny seniorów, jak i juniorów jest szczupła kadra. Już w rundzie jesiennej trener seniorów Wojciech Klich sięgał po najlepszą młodzież, a w jeszcze większym stopniu dawał jej pograć na wiosnę. Szczepan Hyży stał się z meczu na mecz kluczowym graczem i najskuteczniejszym piłkarzem Raby, do grona pewniaków w składzie drużyny seniorów, walczącej w VI lidze, należeli inni juniorzy, żeby tylko wspomnieć obrońcę Rafała Zborowskiego, rozgrywającego Konrada Kabaję, napastników Marka Flaka i Tomasza Sudra.

Z konieczności - z uwagi na potrzeby drużyny seniorów, rezygnację z gry kilku juniorów - sięgnięto po młodzieńców z II drużyny, walczących zaledwie w III lidze. Niedoświadczeni młodzi gracze musieli dojrzeć do występów w Małopolskiej Lidze Juniorów. Gimnazjaliści z klas II-III w przyspieszonym tempie poznawali jak się gra chociażby z krakowską Wisłą. Lekcja była to bolesna, ale niezbędna dla klubu i młodych piłkarzy. Bilans sezonu 2010/2011 dla Raby był mało budujący - przedostatnia lokata, zaledwie 22 zdobyte punkty i fatalny stosunek bramkowy 33-101.

Jedno jest pocieszające w tym gorzkim komentarzu - z tego zespołu odchodzi tylko kilku graczy, kończących wiek juniora. Zostaje reszta nieopierzonych graczy, którzy w szybkim tempie przeszli na wiosnę szkołę piłkarską. Pierwsze przebłyski były już widoczne w ostatnim meczu MLJ, w którym Raba przegrała ze słynącym z zawsze dobrej pracy z młodzieżą Hutnikiem tylko 1-2.

W sezonie 2010/2011 w juniorach Raby występowali:

bramkarze Błażej Mazurkiewicz i Wojciech Orlicki oraz Michał Gabryś, Michał Mistarz, Sławomir Szlósarczyk, Bartłomiej Czarnota, Bartłomiej Idzi, Jakub Lęckoś, Tomasz Głąb, Marek Szczeciński, Paweł Pudlik, Dariusz Nowak, Rafał Zborowski, Konrad Kabaja, Szczepan Hyży, Łukasz Pudlik, Paweł Pudlik, Michał Michalec, Adam Widła, Paweł Białoń, Mateusz Baran, Marek Flak, Tomasz Suder, Piotr Hyży, Maciej Piwowarczyk, Arkadiusz Dudek, Mateusz Baran, Tomasz Szczygieł, Beniamin Skrzypek, Łukasz Ziemianin. Bramki: Nowak 8, Suder 6, Zborowski i Kabaja 5, Flak 2, Szczygieł, Zborowski, Ziemianin, Michalec, Sz. Hyży 1, samobójcze 2.

ANDRZEJ DOMAGALSKI