Do tej pory odwiedzający groby bliskich przy ul. Czerwone Maki (Ruczaj), aby dojść do bramy cmentarza, musieli pokonać kilkunastometrowy odcinek dziurawej drogi gruntowej. Po opadach deszczu tworzyły się tam kałuże i błoto.
Za kilka dni dostanie się na teren cmentarza ma być mniej uciążliwe. Od poniedziałku trwają prace nad poprawą nawierzchni. Robotnicy muszą się spieszyć. Już teraz w pobliżu cmentarzy pojawia się coraz więcej osób.
Drogowcy zaskoczyli przede wszystkim właścicieli pojazdów, którzy parkują na działkach sąsiadujących z drogą. W ostatniej chwili musieli przestawiać pojazdy.
Zdaniem okolicznych mieszkańców, maszyny wjechały na ulicę, zanim wszystkie samochody zostały z niej usunięte.
Powyższą fotografię zrobiono w poniedziałek. Do naszej redakcji przesłał ją mieszkaniec pobliskiego bloku. Twierdzi, że żółtego samochodu dostawczego nie zdążono przeparkować. Koparka przystąpiła do usuwania ziemi pomimo przeszkody.
Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu zapewnia, że przed rozpoczęciem prac teren został odpowiednio przygotowany. - Samochód ze zdjęcia wygląda na pojazd budowy. Znaki stanęły przed rozpoczęciem robót, a one same były tak prowadzone, by pozostawić możliwość wyjazdu dla samochodów, które tam parkowały - tłumaczy Pyclik.
Zgodnie z zapowiedziami ZIKiT na drogę zostanie wysypane nowe kruszywo. - Zdejmujemy warstwę ziemi, następnie dosypiemy tłuczeń i go ubijemy. Powinno to pozwolić w bardziej komfortowych warunkach dotrzeć w rejon cmentarza - informuje przedstawiciel miejskiej jednostki.
Na ul. Czerwone Maki nawierzchnia asfaltowa kończy się przy ostatnich blokach od strony Osiedla Europejskiego. - Na dalszym odcinku kiedyś wykonane zostało utwardzenie. Z biegiem czasu kruszywo zostało przysłonięte przez błoto naniesione z sąsiednich działek - tłumaczy Michał Pyclik.
Jak zapowiada ZIKiT, prace drogowe nie spowodują dodatkowych utrudnień w pobliżu cmentarza w okresie Wszystkich Świętych. Fragment ul. Czerwone Maki, na którym prowadzone są roboty, ma być przejezdny jeszcze dzisiaj.
Brak asfaltowej nawierzchni to niejedyny problem, z jakim muszą zmierzyć się odwiedzający groby przy ul. Czerwone Maki.
Cmentarz nie ma też swojego parkingu. Zmotoryzowani muszą zostawiać pojazdy na poboczach. - Gmina nie dysponuje w tym rejonie terenem, na którym można by zorganizować miejsca do parkowania, tylko działką będącą dojazdem do cmentarza - mówi Michał Pyclik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?