Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uważajmy na czad i sadzę

Stanisław Śmierciak
Doświadczeni mistrzowie kominiarscy Adam Tlałka z Muszyny i Andrzej Golonka z Nowego Sącza są przekonani, że najskuteczniejszą profilaktyką jest należyte poinformowanie o zagrożeniach
Doświadczeni mistrzowie kominiarscy Adam Tlałka z Muszyny i Andrzej Golonka z Nowego Sącza są przekonani, że najskuteczniejszą profilaktyką jest należyte poinformowanie o zagrożeniach Stanisław Śmierciak
Sądecczyzna. Kominiarze i strażacy-ochotnicy, odwiedzając domy będą mówili, jak można ustrzec się tragedii. W tym sezonie grzewczym odnotowali już 31 pożarów spowodowanych zapaleniem się sadzy w kominie. Przypominają też o tym, by dbać o dobrą wentylację pomieszczeń

Na Sądecczyźnie kominiarze i strażacy zawiązują nieformalną koalicję. Wspólnie zamierzają uświadomić mieszkańcom regionu, że można obronić się przed utratą domu w rezultacie zapalenia się sadzy w kominie lub śmiercią na skutek zaczadzenia, gdy komin i przewody wentylacyjne są niedrożne. W górskim regionie takie tragiczne przypadki stały się codziennością.

W poniedziałek około godz. 8.45 ogień zaczął rozprzestrzeniać się od okolic komina na strop i ściany jednego z budynków plebanii w Łącku. Na ratunek ruszyło aż sześć jednostek straży pożarnej. Cztery OSP z gminy Łącko i dwie PSP z Nowego Sącza. Gaszenie trwało godzinę. Budynek uratowano, choć będzie wymagał remontu.

- W tym samym budynku i w tym samym miejscu ogień rozszalał się również trzy lata wcześniej - relacjonuje Mariusz Piwowar, komendant OSP w Łącku, a zawodowo oficer Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. Kapitan Piwowar dodaje, że to niejedyny w tych dniach "kominowy" pożar w gminie Łącko. Wcześniej sadze w kominie zapaliły się w jednym z domów we wsi Zagorzyn, a ogień szybko zaczął niszczyć budynek.

Około godz. 23.45 strażaków i karetkę pogotowia wzywano do jednego z bloków przy ul. Broniewskiego w Nowym Sączu. Tam z łazienki długo nie wychodziła 32-letnia kobieta. Kiedy właściciel mieszkania, wraz z sąsiadem, wyważyli drzwi, kobieta była już nieprzytomna. Nie oddychała, niewyczuwalne było tętno.

Sąsiad podjął reanimację. Gospodarz wezwał służby ratownicze. Strażacy i medycy zdołali przywrócić funkcje życiowe kobiety. Karetka pogotowia przetransportowała ją do Szpitala Specjalistycznego w Nowym Sączu.

- Na Sądecczyźnie pożarów inicjowanych zapaleniem się sadzy w kominie było w tym sezonie zimowym już 31, z czego osiemnaście w roku bieżącym - mówi brygadier Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu.

Alarmów o zatruciu czadem przyjęto w tym sezonie zimowym ponad 60. Szesnastu osobom wystarczyła pomoc udzielona na miejscu, ale dziewięć trafiło do szpitala. Nastoletnia dziewczyna zmarła po zaczadzeniu się w łazience jednego z bloków os. Milenium.

Dobre rady strażaka
Brygadier Paweł Motyka z Komendy Miejskiej PSP w Nowym Sączu:
* Pożaru sadzy w kominie nie gasimy wodą, gdyż gwałtowne schłodzenie maksymalnie nagrzanego muru może spowodować jego spękanie, a przez powstałe szczeliny ogień dostanie się do stropów i ścian.

* Podczas pożaru sadzy nie otwieramy "drzwiczek rewizyjnych", żeby tamtędy próbować tłumienia płomieni. Ogień może cofnąć się i dotkliwie poparzyć osobę znajdującą się w pobliżu. Szczególnie narażone są ręce oraz twarz. Wydostające się płomienie mogą też zapalić wnętrze pomieszczenia.

* Po zapaleniu się sadzy w kominie najważniejsze jest bezpieczne usunięcie opału z paleniska pieca lub kominka. Trzeba także, w miarę możliwości, ograniczyć dopływ powietrza do komina.

* Zaraz po zorientowaniu się, że sadze w kominie zaczęły płonąć, bezwzględnie i natychmiast alarmujemy straż pożarną (telefon 112 lub 998).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski