Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uważajmy na urazy u dzieci

Redakcja
Według dr. Romana Korczaka (na zdjęciu), należy też pamiętać o jeszcze jednej sytuacji, gdy małe - dwuletnie, trzyletnie dziecko zaczyna kuleć. Fot. (SMOL)
Według dr. Romana Korczaka (na zdjęciu), należy też pamiętać o jeszcze jednej sytuacji, gdy małe - dwuletnie, trzyletnie dziecko zaczyna kuleć. Fot. (SMOL)
W miesiącach zimowych i na wiosnę dość często dochodzi do różnego rodzaju urazów u najmłodszych. A może się zdarzyć i tak, że czasami niegroźnie wyglądający upadek ma dość poważne konsekwencje dla naszych pociech.

Według dr. Romana Korczaka (na zdjęciu), należy też pamiętać o jeszcze jednej sytuacji, gdy małe - dwuletnie, trzyletnie dziecko zaczyna kuleć. Fot. (SMOL)

Dr Roman Korczak radzi

Pęknięcia i złamania kości u dzieci często nie dają o sobie znać zbyt gwałtownie i szybko. Zdarza się, że u małego dziecka - pomimo pęknięcia kości, nie dochodzi do dużego obrzęku.

Gdy dziecko zgłasza nam dolegliwości

- Miałem takie przypadki, że po urazie stawu łokciowego dziecko nie zgłaszało dolegliwości bólowych i dopiero wtedy, gdy doszło do ograniczenia ruchomości w stawie łokciowym matka z dzieckiem zgłaszała się do lekarza - mówi dr Roman Korczak.

Dziecku wykonano diagnostykę i zdjęcia rentgenowskie. Wtedy okazało się, że doszło do pęknięcia kości w okolicach stawu łokciowego.

Często u dzieci zdarzają się także urazy innych części ciała. W czasie jazdy na łyżwach czy na nartach. Dopiero po kilku godzinach od takiej wywrotki pojawiają się u małych pacjentów objawy bólowe.

Dr Roman Korczak miał przypadek, że objawy bólowe u dziecka pojawiły się w okolicach brzucha. Okazało się, że nastąpiło to po wywrotce na tafli lodowej, a ból pojawił się dopiero po czterech czy nawet pięciu godzinach od zdarzenia, w dolnych partiach brzucha.

- Bądźmy więc uważni w momencie, gdy dziecko zgłasza nam jakieś dolegliwości - uczula rodziców dr Roman Korczak. - Zawsze w takich sytuacjach należy wypytać się, czy przypadkiem w ciągu ostatnich kilku godzin czy kilku dni nie doznało ono jakiegoś urazu. Jest to rzecz, o której często rodzice zapominają, a bardzo ważna, bo w efekcie może doprowadzić do ograniczenia w przyszłości stałej ruchomości w stawie.

Jeśli kilkuletnie dziecko jest pod stałym nadzorem rodziców, to zorientują się oni w porę, że miało jakiś uraz. Gorzej jeśli dzieci bawią się na lodowisku czy na górce same. Wtedy musimy po prostu wypytać naszą pociechę, czy się gdzieś nie wywróciła.

Często dzieci nie pamiętają samego momentu urazu, bo akurat wtedy są mocno rozbawione. Nie odczuwają bólu, gdyż są rozgrzane. Ból przychodzi dopiero po czasie....

Złamania zielonej gałązki

U dzieci w tym wieku występują tzw. złamania zielonej gałązki. Ta nazwa nie jest przypadkowa, jest analogią właśnie do zielonej gałązki drzewa. Następuje bowiem złamanie kości, ale bez jej przesunięcia.

Podobnie jest, gdy łamiemy zieloną gałązkę. W środku pęka wtedy rdzeń gałęzi, natomiast jej "skóra" jest miękka i nie pozwala na przemieszczenie się odłamów.

- Kości u dziecka są podobnie zbudowane, ich zewnętrzna warstwa jest elastyczna, w związku z czym pęknięcie kości u dziecka często nie powoduje przemieszczenia - tłumaczy dr Roman Korczak. - Nie daje ono takich objawów, jak u osoby dorosłej, czyli silnego obrzęku i widocznych deformacji.

Dr Roman Korczak miał przypadek półtorarocznego dziecka, które zaczęło chodzić i wywróciło się. Upadając uderzyło rączką o kaloryfer. Przez kilka następnych dni nie było praktycznie żadnych zewnętrznych objawów urazu.

Dopiero po kilku dniach pojawiło się zgrubienie w okolicy dłoni, na przedramieniu. Przy czym dziecko nie odczuwało bólu w tym miejscu.
Po wykonaniu zdjęcia rentgenowskiego okazało się jednak, że dziecko w momencie urazu doznało tzw. złamania zielonej gałązki. Nastąpiło to jednak w tak dyskretny sposób, że rodzice tego nie zauważyli.

Cała sprawa wyszła na jaw dopiero wtedy, gdy rozpoczął się moment zrastania i pojawiło się zgrubienie na kości. Dopiero wtedy okazało się, że uraz był poważniejszy, niż mogło się wydawać.

Stan zapalny stawu biodrowego

Według dr. Romana Korczaka należy też pamiętać o jeszcze jednej sytuacji, gdy małe - dwuletnie, trzyletnie dziecko zaczyna kuleć. Ono samo nie potrafi zlokalizować, gdzie jest źródło bólu. Pokazuje na stopę, potem na kolano, a potem jeszcze na wyższe partie nóżki.

Możemy wtedy mieć nadzieję, że jest to jedynie jakiś drobny uraz, ale musimy też wziąć pod uwagę stan zapalny stawu biodrowego. Bardzo często jest bowiem tak, że nie uraz jest źródłem bólu u dziecka, ale właśnie stan zapalny stawu biodrowego. Może do niego dojść po stanie infekcji.

- Może się zdarzyć tak, że w stawie biodrowym dochodzi do zapalenia o charakterze wirusowym, a rzadziej bakteryjnym - tłumaczy dr Roman Korczak. - I wtedy pojawia się ból. Ale źródło bólu można stwierdzić tylko specjalistycznymi badaniami.

Więc jeśli małe dziecko zaczyna kuleć, to pierwszą rzeczą powinno być jego unieruchomienie. Nie można po prostu pozwolić mu chodzić. Potem trzeba z maluchem udać się do przychodni na badania.

- Złe potraktowanie zapalenia stawu biodrowego u dziecka może mieć konsekwencje długofalowe w postaci uszkodzenia tego stawu - przestrzega dr Roman Korczak. A jest to największy staw u człowieka.

JANUSZ SMOLIŃSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski