Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwielbia kremówki i każe księżom spłacać długi z własnej kieszeni

Grażyna Starzak
Potrafi rozładować najbardziej napięte sytuacje
Potrafi rozładować najbardziej napięte sytuacje fot. east news/JUSTYNA ROJEK
Skromny i otwarty. Klerycy mówili na niego „docent”. Bo wiedzę ma olbrzymią. Ma też dystans do siebie. Potrafi siedzieć z gimnazjalistami po turecku i śpiewać piosenki. Jaki jest Biskup Wojciech Polak, najmłodszy prymas w Europie?

Gniewkowo to małe miasteczko położone między Inowrocławiem a Toruniem. Dotąd znane głównie z konserwowanego groszku i kukurydzy. Zakłady „Bonduelle”, jeden z głównych producentów tych przetworów, mają właśnie tam swoją siedzibę. Siedmiotysięczne miasteczko jest jednym z najstarszych na ziemi kujawskiej. W tym miejscu był niegdyś gród księcia Władysława Białego. Tam – w opinii niektórych historyków – są też rodzinne korzenie królowej Jadwigi. Po kądzieli była ona podobno gniewkowianką. W sobotę, 17 maja br., miejscowi kronikarze odnotowali kolejny, istotny fakt dotyczący tego miasteczka. Urodzony 49 lat temu w Gniewkowie Wojciech Polak został prymasem Polski.

– Tutaj wszystko się zaczęło. Tutaj jest dom rodzinny naszego prymasa, kościół parafialny, szkoła, do której chodził – mówił w czasie niedzielnej mszy św. uradowany proboszcz parafii pw. św. Mikołaja i Konstancji w Gniewkowie ks. Tadeusz Krzymiński. Zaznaczył, że cytat z wystąpienia w rodzinnych Wadowicach Jana Pawła II nie jest przypadkowy. Wszak to papież Polak „przyłożył rękę” do tego, że w 2003 r. ks. Wojciech Polak został najmłodszym biskupem w historii Polski, a może nawet świata.– Poznał się na nim też obecny Ojciec Święty, Franciszek, mianując go najmłodszym prymasem w historii Europy – dokończył myśl proboszcz Gniewkowa.

Bp Wojciech Polak urodził się we wsi Suchatówki, na obrzeżach Gniewkowa. Jego rodzice do dzisiaj tam mieszkają. Był i jest tam wielkim autorytetem. – Potrafi przyciągać ludzi, znaleźć właściwe rozwiązanie w najtrudniejszych momentach – mówi jeden z sąsiadów rodziny Polaków. – To człowiek głębokiej wiary, bardzo inteligentny, oczytany, zna kilka języków, a przy tym niezwykle skromny – zaznaczy inny.

Dając przykład tej biskupiej skromności, przypomina zdarzenie sprzed kilku lat. Oto w jednej z lokalnych gazet zamieszczono recenzję z koncertu Grzegorza Turnaua. Koncert odbył się w Inowrocławiu. Na zdjęciach z tego wydarzenia mieszkańcy Suchatówki rozpoznali swojego biskupa. Siedział w odległym rzędzie. Dlatego dziennikarz, wymieniając miejscowych notabli, pominął biskupa Polaka.

Z rodzinnej Suchatówki przyszły prymas Polski wyjechał najpierw do liceum w Toruniu, potem do seminarium w Gnieźnie. Nikt się temu nie dziwił. Rodzina Polaków była znana z wielkiej pobożności. Trójka rodzeństwa nowego prymasa do dziś angażuje się w rozmaite parafialne przedsięwzięcia. Siostra Anna, z zawodu nauczycielka, jest weteranką gniewkowskich pielgrzymek na Jasną Górę. Brat Mieczysław jest duchownym, pracuje naukowo na UAM. Drugi brat, również przykładny katolik, założył rodzinę.

Klerycy w gnieźnieńskim seminarium mówili o nim „docent”. Cenili go za rozległą wiedzę. Naigrywali się co nieco z jego zamiłowania do porządku. Pedantyzm młodego Wojciecha Polaka miał się objawiać nawet w tatrzańskim schronisku, gdzie klerycy bywali w czasie wakacji. – Potrafił zaskakiwać – wspomina na łamach „Tygodnika Powszechnego” ks. dr Franciszek Jabłoński z wydziału Duszpasterstwa Rodzin archidiecezji gnieźnieńskiej. – W autobusach kursujących na Podhalu nie było jeszcze wtedy kasowników biletowych. Na jednym bilecie udawało się przejechać nawet kilka razy. A my nie byliśmy zbyt zasobni. Jednak Wojtek darł bilet od razu po wyjściu z autobusu.

Skromny, mądry – ukończył studia filozoficzno-teologiczne – pracowity, praworządny, dobrze zorganizowany. Te wszystkie przymioty wyświęconego w 1989 r. księdza Wojciecha Polaka zostały zauważone przez kościelnych przełożonych. Będąc w latach 1989–1991 wikariuszem parafii farnej w Bydgoszczy, pełni równocześnie funkcję sekretarza rezydującego tam biskupa Jana Nowaka. Patronem księdza z Gniewkowa był też prymas Józef Glemp, który wysłał go na studia w Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie.

Z Rzymu wraca już, jako doktor teologii moralnej. Jego kariera w Kościele nabiera tempa. Zostaje wykładowcą, a potem rektorem seminarium duchownego w Gnieźnie. W 2003 r., mając 38 lat, papież Jan Paweł II mianuje go biskupem pomocniczym archidiecezji gnieźnieńskiej. Już wtedy przechodzi do historii jako najmłodszy biskup w Polsce i jeden z najmłodszych na świecie. Tuż po nominacji przyznał, że: „pragnie być biskupem świętym, pokornym, dostrzegającym skomplikowane sytuacje ludzi i modlącym się za nich”.

Wiele czasu spędza z młodzieżą. Widać było, że lubi młodych ludzi. Budzi ich sympatię. Można to zauważyć w czasie diecezjalnych pielgrzymek na Jasną Górę – idzie w pierwszym szeregu – modlitewnych spotkań w parafiach i na Polach Lednickich. Jako biskup diecezjalny często odwiedzał szkoły. Z uczniami z Kościelca śpiewał piosenki, siedząc wraz z nimi po turecku na dywanie. Z gimnazjalistami w Gniewkowie jadł „papieskie” kremówki.

Wiele wymagał od siebie, ale i od innych księży. W 2010 r. w archidiecezji gnieźnieńskiej słynna była historia proboszcza jednej z parafii, który bez zgody kurii zaciągnął ponad sto tysięcy zł kredytu na prace remontowe w kościele. Nie mając z czego spłacić długu, apelował do parafian o pomoc. Bp Polak w czasie wizytacji wytknął proboszczowi brak gospodarności i powiedział, że będzie musiał spłacać dług z własnej kieszeni.
„Wzór gorliwego kapłana, skromnego i szlachetnego człowieka. (…) Możemy być dumni i jest to dla nas wyróżnienie, że bp Wojciech Polak wywodzi się z naszej gminy” – takich słów użył Adam Roszak, burmistrz Gniewkowa w czasie uroczystości nadania biskupowi Polakowi tytułu Honorowego Obywatela.

Podobnego zdania musieli być członkowie Konferencji Episkopatu Polski, gdy w październiku 2011 r. wybierali nowego sekretarza. Funkcję tę powierzyli biskupowi Polakowi. Do jego zadań należało m.in. przygotowanie posiedzeń plenarnych, koordynowanie prac tego gremium, podejmowanie delegacji zagranicznych. Sekretarz musiał także łagodzić niezbyt fortunne wypowiedzi swojego przełożonego. Był nim do niedawna abp Józef Michalik. Np. tę o pedofilii. Adam Szostkiewicz z tygodnika „Polityka” przypominając rolę, jaką odegrał sekretarz episkopatu w konflikcie abp. Henryka Hosera z ks. Wojciechem Lemańskim, nazywa bp. Polaka „tym, który gasi pożar”.

Inni publicyści podkreślają, że jest „wytrawnym negocjatorem”. Ten przydomek bp Polak zyskał sobie, uczestnicząc w pracach Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu oraz Kościelnej Komisji Konkordatowej. Wtajemniczeni twierdzą, że w debacie w sprawie przekształcenia Funduszu Kościelnego jego głos był znaczący. – Jako sekretarz Episkopatu potrafił zająć wyraźne stanowisko, ale także rozładować najbardziej napięte sytuacje. To w czasie jego kadencji został przy Episkopacie powołany koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży, co spotkało się z pozytywnym odbiorem w społeczeństwie – przypomina Milena Kindziuk, publicystka katolickiego tygodnika „Niedziela”.

W ocenie Adama Szoszkiewicza, ta nominacja to „dobra decyzja dla Kościoła w Polsce”. Szostkiewicz ma nadzieję, że abp Polak jako prymas pozostanie w Episkopacie „rzecznikiem nurtu środkowego, umiarkowanego, niekonfrontacyjnego”. – Mniemam, że nurt konfrontacyjny będzie schodził w naszym Kościele na dalszy plan, także z powodu wymiany pokoleniowej. Wiemy, że niektórzy biskupi nastawieni konfrontacyjnie wkrótce będą przechodzili na emerytury – uważa publicysta „Polityki”.

Bp Wojciech Polak o… pedofilii: – Kościół w Polsce sprawę wykroczeń duchownych w sferze pedofilii traktuje w sposób poważny, choć może niekiedy w sposób mało komunikatywny. Przepraszamy – to chyba najsłabsze, co można w tej sytuacji powiedzieć. Z głębokim bólem trzeba powiedzieć, że ofiary zostały bardzo głęboko zranione.

O stosunku Kościoła do polityków: – Kościół nie opowiada się za żadną partią polityczną i nie jest tubą propagandową takiego czy innego ugrupowania. Zależy nam na obecności w życiu publicznym, ale nie w polityce. Natomiast musimy mieć prawo do moralnej oceny działań społecznych i interwencji w interesie ludzi, którzy są nam powierzeni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski