Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwikłani w Polskę

MISI
Jest sierpień 2005 roku, w Polsce nie dzieje się najlepiej. Zbliżają się wybory prezydenckie, stolicę terroryzują fałszywe doniesienia o ataku na metro, w narastającym upale przepychanki międzyludzkie wydają się nie mieć końca.

Morderczy weekend

Na biurko prokuratora Szackiego trafia sprawa śmierci człowieka, leczonego psychoterapeutyczną metodą ustawień rodzinnych alternatywnego psychologa Berta Hellingera. Niejasny, zagmatwany sposób terapii nie pomaga rozstrzygnąć podstawowego pytania – morderstwo to czy samobójstwo?

Krąg podejrzanych szybko zawęża się do pacjentów grupy terapeutycznej i lekarza. Pod wpływem tego ostatniego Szacki zaczyna przeżywać osobistą psychodramę, z której wybrnięcia nie pomaga mu nawet romans z dużo młodszą od siebie dziennikarką. Tymczasem rozwiązanie zagadki jest dalekie od psychologicznych niuansów. Najkrwawsza bowiem i najbardziej okrutna okazuje się polska rzeczywistość tu i teraz, zakotwiczona w minionym systemie politycznym, lecz wyposażona w jak najbardziej współczesne narzędzia manipulacji i nacisku.

Drugą – po utrzymanym w konwencji horroru „Domofonie” - powieść urodzonego w 1976 roku Zygmunta Miłoszewskiego nie bez powodu nazywa się najlepszym polskim kryminałem ostatnich dziesięciu lat. Literacki nerw, umiejętność tworzenia wiarygodnych, żywych wątków i postaci, ponadprzeciętna erudycja tworzą książkę, którą pochłania się niemal jednym tchem. Drobiazgowy realizm w portretowaniu Warszawy kazał nawet rekomendującemu w jednym ze swych felietonów Jerzemu Pilchowi porównać Miłoszewskiego do Tyrmanda, którego stolica rysowana była z podobną miłością i okrucieństwem.

Ekranizacja „Uwikłania” wydawała się więc oczywista. O sfilmowanie niemal prosiła się bardziej niż zgrabna fabuła, pierwszy, drugi, a nawet trzeci garnitur bohaterów narysowany przekonująco i mięsiście, dialogi prowadzone przez pisarza tak naturalnie, jakby wprost wyjęte z gotowego już scenariusza. Potencjał kinowy wyczuło Studio Filmowe Zebra, od lat prowadzone przez Juliusza Machulskiego; realizacja została powierzona reżyserowi Jackowi Bromskiemu.
Na obronę tego nazwiska należy powiedzieć wprost: jego „Zabij mnie, glino” było jednym z najlepszych filmów sensacyjnych lat 80. Nie tylko fabuła, ale też nastrój i sposób prowadzenia akcji do dziś trzymają próbę czasu, a uciekającego przez milicją Bogusława Lindę w roli cynicznego przestępcy wciąż ogląda się bez większego znużenia. Jednak na zrealizowanym w 1987 roku kończą się atuty Bromskiego jako reżysera gęstego od krwi i suspensu kryminału. Jego ostatnie dokonania – cykl „U Pana Boga...” (w ogródku, za miedzą i za piecem) – to przeciętnie uwarzone, ale ciepłe i sympatyczne komedie obyczajowe,  zaś „Kochankowie Roku Tygrysa”, „Historie miłosne” czy „Sztuka kochania” - najlepsze filmy w dorobku filmowca – już samymi tytułami przekonują, że reżysera interesuje w kinie raczej Eros niż Tanatos. I choć główne role w adaptacji „Uwikłania” otrzymali m.in. Maja Ostaszewska, Marek Bukowski, Andrzej Seweryn, Piotr Adamczyk i Adam Woronowicz, nie ma pewności, że ich aktorskie starania przełożą się na satysfakcjonujący efekt ostateczny.

„Uwikłanie” Miłoszewskiego mogłoby by doskonałym towarem eksportowym Polski. Jest bowiem – i w temacie, i w stylu - uniwersalne, a przy tym realistycznie opisujące nasze narodowe realia, tak że bez trudu mogłoby zostać gdzie indziej odczytane jako kwintesencja współczesnej polskości: po równo trywialnej i mistycznej, poszatkowanej niezrozumiałymi dla obcych podziałami. Problem jednak z autorem jest taki, że nie pisze on ani często ani regularnie; w dodatku, co mówi się w rozmowach prywatnych, zapowiedział ponoć, że każdą swą kolejną książkę zamierza utrzymać w innym gatunku literackim. Czy zdobywca nagrody Nagrody Wielkiego Kalibru dla najlepszej polskiej książki kryminalnej i sensacyjnej  2008 roku zmieni zdanie i zaskoczy czytelników kolejną analizą współczesności, ukrytą w kryminalnych szatkach? Życzmy sobie tego, dla dobra wszystkich miłośników polskiego kryminału, zalewanego kolejnymi falami banalnych detektywów płci obojga.

(MISI)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski