Pięściarz Andrzej Sołdra przechodzi mozolną rehabilitację prawej nogi operowanej na skutek złamania kości strzałkowej, ale to nie wszystko, bo sądeczanina dopadła prawdziwa plaga urazów.
- Najważniejsze, że w sposób planowy przebiega rekonwalescencja prawej nogi. Nie powiem, że z dnia na dzień widzę zauważalne postępy, ale już z każdym tygodniem odczuwam poprawę - mówi 29-letni pięściarz grupy Babilon Promotion.
Sołdrę dopadł pech w możliwie najgorszym momencie późno rozpoczętej kariery zawodowej. Nagrodą za niespodziewane zwycięstwo w pojedynku z zawieszonym na dwa lata za stosowanie dopingu Dawidem Kosteckim było przedłużenie kontraktu z promotorem Tomaszem Babilońskim na kolejne pięć lat, ale 18 kwietnia na ringu w Legionowie sprzęgły się dwa nieszczęścia. Nie dość, że podopieczny trenera Piotra Wilczewskiego nieoczekiwanie był tłem dla silniejszego Jewgienija Machtejenki, to w drugiej rundzie tak niefortunnie wylądował na deskach ringu, że nabawił się paskudnej kontuzji.
Dwa tygodnie temu, na półmetku rehabilitacji, boksujący w kat. superśredniej pięściarz wreszcie mógł rzucić kule w kąt. - Momentami wyglądam jak małe dziecko, które jest na etapie nauki chodzenia. Niestety, kilkutygodniowe unieruchomienie nogi spowodowało przykurcze mięśni i ścięgien, dlatego trzeba było zacząć wszystko niemal od nowa - tłumaczy sportowiec.
Ostrożne ćwiczenia, według zaleceń specjalistów, potrwają jeszcze miesiąc. W tym czasie wychowanek Golden Teamu Nowy Sącz musi obchodzić się z nogą bardzo ostrożnie, a lampką ostrzegawczą jest pojawiający się ból. - Wiem od lekarza, że na tym etapie to rzecz zupełnie naturalna. Są momenty, gdy praktycznie mógłbym iść bez żadnego kulenia, ale po dłuższym spacerze odczuwam ból w miejscu rozcięcia i puchnie mi noga. Pojawia się jakby ucisk i nie jestem w stanie oprzeć ciężaru ciała - mówi.
Na nodze Sołdry nie ma już żadnego opatrunku, a jedyną "pamiątką", która po roku od operacji zostanie usunięta chirurgicznie, jest siedem śrub trzymających specjalną opaskę. Lekarz zapewnił Sołdrę, że ciała obce w nodze nie powinny przeszkodzić mu w powrocie do profesjonalnego uprawia sportu. A tego najbardziej brakuje sportowcowi, czyli pełnej aktywności fizycznej i reżimu treningowego. - Nie jestem w stanie opisać słowami tego uczucia bezsilności, a zarazem tęsknoty. W jednej chwili, z człowieka będącego całe życie w biegu, stałem się ograniczony w podstawowym poruszaniu. I do tego ta zależność od innych - mówi Sołdra.
Jakby tego było mało, od chodzenia o kulach pięściarzowi odnowiły się kontuzje obu rąk, czyli wynikający z przeciążeń tzw. łokieć tenisisty, a ponadto dokucza mu uraz barku. - Korzystając z okazji, że jestem "uziemiony", przechodzę gruntowny remont całego ciała. To najlepszy moment na stosowanie zastrzyków, maści i poddawanie się masażom - mówi sądeczanin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?