Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uzdrowiska zbadają powietrze

Alicja Fałek
Jan Golba, burmistrz Muszyny, chce mieć gminny pyłomierz. - Powinien stać w każdym uzdrowisku - podkreśla
Jan Golba, burmistrz Muszyny, chce mieć gminny pyłomierz. - Powinien stać w każdym uzdrowisku - podkreśla Fot. Stanisław Śmierciak
Sądecczyzna. Jan Golba, burmistrz Muszyny, proponuje, żeby wszystkie polskie uzdrowiska kupiły sobie pyłomierze, by udowodnić jak czyste jest u nich powietrze.

Burmistrz Golba uważa, że nikt nie zbada powietrza w kurortach tak rzetelnie, jak one same. Dlatego każda gmina uzdrowiskowa powinna mieć pyłomierz za 300 tys. zł. Z tym pomysłem zwrócił się do wszystkich wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska w Polsce. Chce ich wsparcia finansowego na zakup urządzeń. Stoi za nim 45 burmistrzów zrzeszonych w Stowarzyszeniu Gmin Uzdrowiskowych. Badaniami zamierzają zadać kłam tym, którzy twierdzą, że kuracjusze oddychają brudnym powietrzem.

- Być może pierwsze urządzenia zostaną zainstalowane już w przyszłym roku - zapowiada Golba. - W końcu moglibyśmy kuracjuszom, turystom, mieszkańcom i ministerstwu przekazywać sprawdzone informacje dotyczące jakości powietrza. Na niczym innym nam tak nie zależy.

Rozporządzenie ministra zdrowia zobowiązuje gminy do badania tzw. walorów uzdrowiskowych. Sprawdzana jest przy tym również jakość powietrza.

- Takie badania są prowadzone przez trzy lata. Potem przez siedem lat tego się nie mierzy. A monitoring powinien być stały - przekonuje burmistrz Muszyny.

Na razie powietrze dla całej Sądecczyzny badane jest przez jedyną stację monitoringu, która znajduje się w Nowym Sączu przy ruchliwej arterii. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie oblicza wartości zanieczyszczenia dla innych miejscowości, w tym okolicznych uzdrowisk, w oparciu o wskazania sądeckiej stacji. Niektórzy zarzucają, że takie wyniki nie oddają stanu rzeczywistego.

Burmistrz Golba zapewnia, że nie da skrzywdzić Muszyny. Gdy w styczniu fundacja ClientEarth wydała krytyczny raport o stanie powietrza w polskich uzdrowiskach, zagroził, że pozwie ją do sądu. Fundacja stwierdziła, że ze względu na zanieczyszczenia „żadne uzdrowisko nie kwalifikowałoby się dzisiaj do nadania mu takiego statusu”. - My mieliśmy aktualne potwierdzenie walorów uzdrowiskowych - przypomina Golba. - Nie odpuściłem tego. Wezwałem fundację do ugody, ale bez rezultatu. Inne uzdrowiska zrobiły to samo. Jeśli dostaniemy odmowę, to wspólnie wystąpimy do sądu.

Jego zdaniem kurorty zyskają rzetelną informację i narzędzie do walki z ewentualnym zanieczyszczeniem powietrza dzięki wskazaniom własnego pyłomierza. - Chcielibyśmy, żeby te urządzenia były pod państwowym nadzorem - dodaje.

Dzisiaj trudno mu przekonać mieszkańców do większej dbałości o to, czym palą w piecach. - Z wynikami z naszego pyłomierza będzie mi łatwiej przemówić do wyobraźni ludzi - mówi Golba. Zakup urządzeń, które ma sprawdzać stężenie pyłu zawieszonego, benzo(a)pirenu i dwutlenku siarki dla wszystkich 45 polskich uzdrowisk, to wydatek nawet 300 tys. zł za sztukę. Golba liczy, że kosztów nie poniosą same gminy, ale dołożą się także inspektoraty ochrony środowiska.

Pomysłem jest zachwycony Paweł Ciećko, małopolski wojewódzki inspektor ochrony środowiska.

- Podpisuję się pod tą inicjatywą i mocno kibicuję - przyznaje Ciećko. - Przy okazji gratuluję odwagi, bo dzięki stałemu monitoringowi powietrza gminy będą miały obiektywny dowód na to, że jest dobrze, ale także będą musiały się przyznać, gdy będzie źle.

Szef WIOŚ uważa, że dzięki dokładnym badaniom, uzdrowiska będą mogły wzmożyć kontrole domowych palenisk. Chce służyć radą i pomocą tym gminom, które kupią pyłomierze. Jest w stałym kontakcie z Janem Golbą.

- Jeśli tylko stacje pomiarowe pojawią się w uzdrowiskach, to będziemy ich wyniki uwzględniać w naszych raportach - podkreśla Ciećko.

Dariusz Reśko, burmistrz Krynicy-Zdroju, nie jest jeszcze przekonany do pomysłu Golby.

- Zakup pyłomierza uzależniam od wyniku badań walorów uzdrowiskowych, które przejdziemy w 2016 roku - wyjaśnia Reśko. - Pod koniec stycznia powinniśmy wiedzieć, która z certyfikowanych firm przez trzy lata będzie nas sprawdzać, między innymi badając jakość powietrza.

Reśko ma nadzieję, że dzięki temu nie będzie musiał wydawać gminnych pieniędzy na zakup pyłomierza. - Choć takiej ewentualności nie wykluczam w kolejnych latach - podkreśla. - Na pewno pyłomierz kupię, gdy stały monitoring będzie wymagany przez państwowe przepisy.

Badania pyłomierzem
W listopadzie Radio Kraków wspólnie z Polskim Alarmem Smogowym sprawdzało jakość powietrza w sądeckich uzdrowiskach. Najpierw pyłomierz przez dwa tygodnie - od 2 do 15 listopada monitorował Krynicę-Zdrój. W ciągu siedmiu dni stężenie dobowe pyłu PM10 przekroczyło dopuszczalne normy. Zawartość toksycznych substancji w powietrzu wzrastała szczególnie w godzinach wieczornych i utrzymywały się na podwyższonym poziomie przez całą noc. Następnie od 17 do 29 listopada badano powietrze w Muszynie. Pyłomierz wykazał, że normy przekroczono w ciągu sześciu dni, z czego przez cztery doby aż o 200 procent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski