Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

   V liga, Bielsko-Biała

PIM
1-0 Mrówka 40, 2-0 Weisberg 47 karny, 3-0 Halama 70. Sędziował Tadeusz Bojda ze Skoczowa. Żółte kartki: Sajbor, Weizberg - Duźniak. Widzów: 100

Spójnia Zebrzydowi ce - Orzeł Kozy 3 0 (1-0)

   Spójnia: Mikszan - Wdowiak, Taraszkiewicz, Sierota, Weisberg, Płaza, Kopeć, Halama, Lach, Sajbor, Mrówka
   Orzeł: Jurczak - Mroziak (55 Byrski), Szal, Kuźma, Kliś - Ł. Honkisz (80 Sochanik), Płonka (65 Pysz), Wiejacha, Duźniak (46 Wojtusiak) - M. Honkisz, Waleczek
   Z powodu kontuzji kolana w Orle nie mógł wystąpić grający trener Edward Wandzel. W składzie "jedenastki" z Kóz koniecznych okazało się jeszcze kilka roszad. Jak widać nie przyniosły one efektów, chociaż, gdyby w pierwszej połowie Kuźma lub Wiejacha wykorzystali dogodne okazje, to mecz mógł ułożyć się inaczej. Oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli i w Kozach liczono, że ich zespół zdoła po tym spotkaniu przeskoczyć rywali.
   Właśnie po nieudanej akcji Kuźmy gospodarze w 40 min wyprowadzili kontratak, który dał im prowadzenie. Ledwie rozpoczęła się druga część spotkania, a po faulu jednego z obrońców Orła na Mrówce w polu karnym, sędzia wskazał "jedenastkę". Skutecznym egzekutorem okazał się Weisberg i ten gol ułożył właściwie to spotkanie.
   Goście starali się, ale ich akcjom brakowało dokładnego ostatniego podania, które otwierałoby drogę do bramki. Ostatecznie ich nadzieje w 70 min po szybkiej kontrze rozwiał Halama.
(BK)

Soła Kobiernice - Kuźnia Ustroń 1 2 (0-2)

   0-1 Piekar 3, 0-2 Dziadek 31, 1-2 Kaczmarski 64 wolny. Sędziował Jarosław Łopatka z Żywca. Żółte kartki: Mika - Wisełka, Maryjanek. Widzów: 150
   Sołą: Kubiczek - Konieczny, Witkowski, Filimowski (55 Mika), Sikomas, Kaczmarski, Kawalec, Żelichowski (46 Iskierka), Mizera - Żurek, Fabia
   Kuźnia: Macura - Jaromin, Cichosz, Podżorski, Kołder, Sałkiewicz, Dziadek (64 Juraszek), Maryjanek (88 Sadlik), Tomala - Piekar, Wisełka
   Na publiczność w Kobiernicach czekała niespodzianka. Nieoficjalnie jeszcze, ale uruchomiona została trybuna z prawdziwego zdarzenia, na której zamontowano 320 krzesełek. Nim jednak kibice zdołali się na nich dobrze usadowić, goście prowadzili 1-0, a bramkę przyniosła im już pierwsza akcja w 3 min. Z lewej strony strzelał Wisełka, to uderzenie Kubiczek wprawdzie obronił, ale przy dobitce Piekara był bez szans. Tak szybka strata gola podcięła skrzydła miejscowymi. Z dystansu Macurę starali się zaskoczyć Fabia i Kawalec. Potwierdzeniem przewagi zespołu z Ustronia był drugi gol po ładnej z udziałem kilku zawodników. Ostatni piłkę 12 metrów przed bramką otrzymał Dziadek i pewnie pokonał Kubiczka.
   Po przerwie zobaczyliśmy już zupełnie inną drużynę Soły. Niewiele brakowało, aby już pierwsza akcja przyniosła jej kontaktowego gola. Mizera zwlekał jednak ze strzałem, chociaż był 7 metrów przed bramką. W efekcie obrońcy Kuźni zażegnali niebezpieczeństwo. W 64 min po uderzeniu Kaczmarskiego z wolnego z około 20 metrów piłka zatrzepotała w siatce. Do ostatniego gwizdka gospodarze próbowali uratować chociaż jeden punkt. Najbliższy był Witkowski, ale trafił tylko w boczną siatkę. (BK)

Cukrownik Chybie - Zapora Porąbka 0 1 (0-0)

   0-1 Kaczmarczyk 55. Sędziował Jerzy Pieronkiewicz ze Skoczowa. Żółta kartka: Stokłosa. Widzów: 100
   Cukrownik: Caputa - Filapek, Pisarek, Stokłosa, Malcher, Fuczek, Lapczyk, Juchniewicz, Mleczko - Janduda, Wlazło
   Zapora: Adamczyk - Rak, M. Majdak, J. Targosz, Pszczółka - Jurczak, Witkowski, Kaczmarczyk, Szlagor - A. Majdak (85 Wawrzyczek), Janosz (50 T. Majdak)
   To był najniższy wymiar kary, jaki piłkarze Zapory wymierzyli w tym spotkaniu gospodarzom, bowiem okazji do zdobycia goli w tym spotkaniu im nie brakowało, szczególnie po przerwie. W I połowie najbliższy zdobycia prowadzenia był Janosz, który otrzymał piłkę na 6 metrze, ale nie trafił nawet w światło bramki.
   W 55 min po akcji Adama Majdaka Kaczmarczyk głową zdobył pierwszą i jak się potem okazał jedyną bramkę dla gości. Ułożył ona dalszy przebieg spotkania. Cukrownik starał się odrobić straty, atakował większą liczbą zawodników, osłabiając w ten sposób linię defensywną.
   W efekcie sam Adam Majdak mógł dwukrotnie wpisać się na listę strzelców. W pierwszej sytuacji jego strzał Caputa instynktownie obronił nogami. Nie popisał się także dwa razy Szlagor, szczególnie w drugim przypadku, gdy obrona gospodarzy była zupełnie rozmontowana przez partnerów, a on miał tylko skierować piłkę do pustej bramki. To okazało się jednak za trudne i z 10 metrów po prostu chybił.
(BK)

Walcownia Czechowice-Dziedzice - Wilamowiczanka Wilamowice 2 1 (1-1)

   1-0 Gąsiorek 20, 1-1 Świerczok 30, 2-1 Pokusa 72 karny. Sędziował: Mariusz Gwóźdź z Katowic. Żółte kartki: Ryszka - J. Chowaniec, Walczak, Zdrowak. Czerwone kartki: Pokusa, J. Chowaniec (druga żółta). Widzów 300.
   Walcownia: Grychoł - Sztorc, Wieroński, Ryszka, Jonkisz - Ryguła, Gąsiorek, Stawowy, Pokusa - Sztorc, Ochnio (65 Folek).
   Wilamowiczanka: Kościelnik - J. Chowaniec, Korczyk (80 Młocek), Przesór, Pokusa - Walczak, P. Chowaniec, Antos (71 Górka), Zdrowak - Świerczok, Herman.
   Do przerwy mecz miał charakter sportowego widowiska. Prowadzenie gospodarze zdobyli w 20 min. Po rzucie rożnym do piłki doszedł głową Gąsiorek i z odległości 11 metrów umieścił ją w siatce. W 30 min szybką kontrę wyprowadzili goście. Piotr Chowaniec dograł piłkę na długi słupek, gdzie wyszedł Świerczok, który celnym strzałem pokonał bramkarza Walcowni.
   Po przewie arbiter zaczął karać kartkami, szczególnie zawodników Wilamowic. W 72 min podyktował rzut karny za faul na Folku, chociaż przyjezdni protestowali, że nikt z obrońców nawet go nie dotknął. Okazję na ponowne objęcie prowadzenia wykorzystał Pokusa. Od 75 min goście grali w "dziesiątkę" po tym, jak czerwony kartonik ujrzał Pokusa. W 85 min z kolei z powodu drugiej żółtej i tym samym czerwonej kartki boisko musiał opuścić Chowaniec. Wilamowice jeszcze dwukrotnie zagroziły bramce Walcowni, po strzałach Antosa i Świerczoka.
   Po zakończeniu meczu grający trener Wilamowic Piotr Chowaniec nie krył rozgoryczenia. - Mam żal do działaczy Walcowni i sędziów, że nie grają fair play i przy takiej grze, jaką prezentują, na siłę chcą awansować - mówił szkoleniowiec Wilamowiczanki.
(PIM)

LKS Bestwina - LKS Czaniec 0-1 (0-1)

   0-1 Śleziak 4. Sędziował: Marek Mika z Żywca. Żółte kartki: Stokłosa, R. Bączek, Mikuła.
   Czaniec: Sobala - Stokłosa, P. Bączek, Zemanek, Wawro - R. Bączek (60 Błasiak), Śleziak, Tomala, Mikuła - Smolarek, Grzybek (70 Płonka).
   Zespół Czańca prowadzenie zdobył już w 4 min spotkania. Piłkę z rzutu rożnego wybijał Wawro. Do dośrodkowania doszedł głową Śleziak i umieścił ją w siatce. Później na boisku walka była wyrównana, chociaż nie brakowało sytuacji strzeleckich z obydwu stron. Po strzałach piłkarzy Czańca piłka raz trafiła w poprzeczkę i raz w słupek, natomiast napastnik Bestwiny nie trafił do bramki z odległości 3 metrów.
   Po przerwie Bestwina zaczęła narzucać swój styl gry, lecz - jak podkreślali zawodnicy i działacze Czańca - duża była w tym zasługa głównego arbitra. W 55 min podyktował on rzut karny dla Bestwiny. Egzekutorem "jedenastki" był Kanik. Sobala, który miał swój dzień, obronił jednak zarówno strzał z karnego, jak i późniejszą dobitkę głową pod poprzeczkę. Bramkarz Czańca popisał się jeszcze fenomenalną obroną precyzyjnego strzału Pilarza z 16 metrów. W efekcie gościom udało się "dowieźć" prowadzenie do ostatniego gwizdka.
(PIM)

Beskid II Skoczów -

Podhalanka Milówka

0-1 (0-0)

   0-1 P. Lach 89. Sędziował Krzysztof Koziarski z Bielska-Białej. Widzów 100.
   Beskid II: Glet - Stokłosa, Krzempek, Zarębski, Niedziółko - Paluch, Sarnat, Niemny, Ihas - Jeleń, Zawrat.
   Podhalanka: Wojnar - Salachna, Błachut, Śleziak, Gołek - Kania, Sikora, Kolanko, Tetłak - P. Lach, Włoch.
   Spotkanie stało na niezłym poziomie. Przewaga była po stronie przyjezdnych. Po stronie Milówki okazji na objęcie prowadzenia nie wykorzystali m. in. Tetłak i Sikora. Na bramkę trzeba było czekać do samego końca meczu. W 89 min goście wyprowadzili kontrę. Piłkę przejął Włoch, poprowadził ją przez kilkadziesiąt metrów i podał do wychodzącego na pozycję Piotra Lacha. Bramkarz gospodarzy wyszedł na przedpole, co wykorzystał Lach, strzelając celnie obok niego.
(PIM)
   W innych meczach: Czarni Góral II Żywiec - Śrubiarnia 3-0 walkower, Beskid Gilowice - Morcinek Kaczyce 1-0 (1-0).
    1. Walcownia 20 53 62-11
    2. Ustroń 19 43 43-16
    3. Czaniec 20 41 52-21
    4. Porąbka 20 38 33-21
    5. Bestwina 20 30 31-26
    6. Chybie 20 29 24-21
    7. Gilowice 19 28 26-23
    8. Milówka 20 28 44-50
    9. Spójnia 20 27 36-30
    10. Kozy 20 23 16-37
    11. Wilamowice 20 22 25-20
    12. Kaczyce 20 20 19-34
    13. Kobiernice 20 20 24-45
    14. Skoczów II 20 16 20-38
    15. Czarni II 20 12 24-48
    16. Śrubiarnia 20 12 23-61
(PIM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski