Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

   V liga, Wadowice

PIM
Wpadka wicelidera

Wpadka wicelidera

Wpadka wicelidera

Bolesław Bukowno - Soła Oświęcim

0-3 (0-1)

   0-1 Dziuba 3, 0-2 Król 70, 0-3 Mycyk 84. Sędziował Wojciech Moskała z Wadowic. Żółte kartki: Dziuba, Król, T. Pacyga. Widzów: 150.
   Bolesław: Blacha - A. Szczypciak (80 Kwiecień), Waszkiewicz, Bendek, Gajda - Kieres (60 Szczęsny), Jedynak, Świgoń, Januszek (60 Durzyński) - R. Szczypciak, Szatan
   Soła: Sochacki - Kania, R. Pacyga, T. Pacyga (80 P. Kot), Gałuszka - Mycyk, Dudek, Hałat, Tobik, Dziuba, Król
   Do wielkiej niespodzianki doszło w Bukownie. Gospodarze, którzy przed tygodniem wywieźli komplet punktów z boiska lidera, byli przekonani, że bez większych problemów poradzą sobie z nisko notowaną Sołą i w dobrych nastrojach spędzą święta. Pierwsze ostrzeżenie, że czeka ich przedwczesny śmigus dyngus, otrzymali już w 3 min. Po szybkiej akcji Mycyka prawą stroną boiska i błędzie obrońców Dziuba zdobył prowadzenie dla gości.
   Zaskoczenie takim obrotem sprawy było tak duże, że Bolesław przez dłuższy czas nie był w stanie skonstruować ciekawej akcji. Z reguły ograniczał się do wrzutek na pole karne, z którymi jednak świetnie radził sobie Sochacki. Bramkarz Soły był bez wątpienia postacią numer 1 tego meczu.
   Na początku drugiej połowy w świetnym stylu obronił rzut karny wykonywany przez najlepszego strzelca gospodarzy Szatana. Potem wielokrotnie jeszcze stawiał czoło piłkarzom Bolesławia, którzy po zmianie stron nacierali z impetem. Momentami przypominało to jednak bicie głową w mur. Soła zaprezentowała w Bukownie dobrze zorganizowaną defensywę, która skutecznie powstrzymywała rywali, a jednocześnie potrafiła uruchomić swoich kolegów w ataku.
   Soła przeprowadziła w tej części meczu 4-5 akcji, ale za to jakich. Dwie z nich zakończyły się bramkami. Najpierw Król zwiódł obrońcę w polu karnym i z bliska pokonał Blachę. Potem znów Król dokładnie zagrał do nadbiegającego Mycyka, który ustalił wynik meczu.
(BK)

Na własnej murawie

Zgoda Malec - Iskra Klecza 2-1 (1-0)

   1-0 Ł. Naglik 27, 2-0 K. Drebszok 51, 2-1 Szydłowski 52. Sędziował: Mirosław Szklarczyk z Olkusza. Żółte kartki: Śliwa, Skawina. Widzów 150.
   Zgoda: Gregorczyk - Handy, Ł. Krawczyk, S. Drebszok, Gabryś - Sokół, Domasik (77 D. Naglik), K. Drebszok, Szczepaniak - Mąsior (46 Hałat), Ł. Naglik (89 Jasiński).
   Iskra: Kudłacik - Gurdek, Śliwa, Szydłowski, Pułka - Wądrzyk, Dobisz, Jurkowski, K. Błachut - Skawina, M. Błachut.
   Zgoda po kilkumiesięcznej przerwie po raz pierwszy zagrała w roli gospodarza na własnej, wyremontowanej i powiększonej płycie boiska. Od początku meczu Malec zaczął mocno napierać na rywali. Niewiele brakowało, aby już w 2 min gospodarze objęli prowadzenie po strzale Krzysztofa Drebszoka, lecz piłka minimalnie przeszła ponad spojeniem słupka i poprzeczki. W 27 min Mąsior dośrodkował na pole karne gości, gdzie głową doszedł do piłki Łukasz Naglik i umieścił ją w siatce. Kontrowersje wzbudziła jedna z późniejszych sytuacji na polu karnym Iskry, kiedy to Łukasz Naglik minął z piłką dwóch obrońców i został, zdaniem gospodarzy, nieprawidłowo powstrzymany przez Śliwę. Później do ataku ruszyła Klecza, jednak bez efektu bramkowego.
   Po przerwie w 51 min Krzysztof Drebszok został sfaulowany 18 metrów od bramki Kudłacika. Sam wymierzył karę, strzelając pod poprzeczkę i podwyższając tym samym prowadzenie swojego zespołu. Zaraz po wznowieniu gry na środku boiska i przejęciu piłki przez gospodarzy, stracił ją Sebastian Drebszok i goście wyprowadzili szybką akcję lewą stroną. Do dośrodkowania na krótki słupek doszedł Szydłowski i pewnie z 3 metrów umieścił piłkę w bramce, strzelając kontaktowego gola. Klecza do ostatniej minuty starała się wyrównać, przede wszystkim próbując przejąć podawane górą piłki na pole karne gospodarzy. Jednak ciągły napór osłabił formację obronną Iskry. Okazję do wykorzystania tego miał w 82 min Łukasz Naglik, który po szybkim kontrataku znalazł się w sytuacji sam na sam z Kudłacikiem, jednak - zamiast strzelać - podał do Hałata. Emocje na stadionie w Malcu trwały do ostatniego gwizdka sędziego. Wynik jednak pozostał bez zmian, a Zgoda Malec odniosła już trzecie zwycięstwo w rundzie wiosennej.
(PIM)

Po ciężkim boju

Błyskawica Marcówka - Leskowiec Rzyki 2-0 (1-0)

   1-0 R. Kubaszewski 45, 2-0 Dobrowolski 81. Sędziował Marek Skrzypczak z Wadowic. Żółte kartki: Wysowski, Jakubowski. Czerwona kartka: Hatala (85 min). Widzów: 150
   Błyskawica: P. Porębski - Jakubowski, Biel, P. Rak - M. Porębski, Dobrowolski, Malina, Wysowski, Kurzydło (67 Łukasik) - Kubaszewski (82 Fidelus), Marek
   Leskowiec: Bury - Hatala, Gibas, Misiek, Zieliński - Sordyl, S. Młocek, Żydek, Kowalowski - Brożyna, Mieszczak
   Po jednej z pierwszych akcji gospodarzy przeprowadzonych przez Dobrowolskiego i zakończonych strzałem Marka piłka trafiła w słupek. Kto sądził, jednak, że jest to zapowiedź gradu bramek był w błędzie. W 18 min po indywidualnej akcji groźnie strzelał Wysowski, ale Bury nie dał się zaskoczyć. W 24 min po dośrodkowaniu Jakubowskiego obrońcy Leskowca w ostatniej chwili zablokowali Marka. W 28 min najlepszą okazję w tym okresie miał Kurzydło. To była "setka", ale i tym razem goście wyszli z opresji obronną ręką.
   Gol wisiał w powietrzu od pierwszej minuty, ale padł dopiero w 45. Po zagraniu Wysowskiego Kubaszewski na raty pokonał Burego.
   Po przerwie obraz gry nieznacznie się zmienił, goście najwyraźniej nie zamierzali tanio sprzedać skóry i zaczęli atakować odważniej. W 60 min Mieszczakowi, który wychodził na czystą pozycję, w ostatniej chwili nieprzepisowo przeszkodził Jakubowski.
   Podobnie, jak do przerwy podopieczni Janusza Suwady musieli znów solidnie zapracować na drugiego gola. Zdobył go Dobrowolski po dośrodkowaniu Raka.
(BK)

Z wiatrem i pod wiatr

Iskra Unia Oświęcim Brzezinka - Janina Libiąż 1-1 (1-0)

   1-0 Sibik 4, 1-1 Olszowski 58. Sędziował Sebastian Widlarz z Wadowic. Żółte kartki: Ziemba. Widzów: 200
   Iskra Unia: Pędlowski - Paweł Maciesza, Semik, Malicki, Sibik, Grzegorzek, Jasek, Jończyk, Sobczuk, Brzeziński (67 Barciak), Ziemba
   Janina: Lis - Saternus, Cygan, Adamczyk, Olszowski (78 Chłopek), Smok - B. Chylaszek (65 Korba), Grabowski, Szlęzak (40 Maślanka) - D. Chylaszek (46 Kos), Lickiewicz
   Wpływ na przebieg gry w tym meczu miał silny wiatr. W pierwszej połowie sprzyjał gospodarzom. Prowadzenie uzyskali już w 4 min po rzucie rożny, który egzekwował Grzegorzek, a Sibik z 3 metrów trafił do siatki. W 27 min Sibik miał okazję, aby podwyższyć wynik. W pierwszej połowie generalnie było dużo walki w środku boiska, ale oba zespoły nie stworzyły sobie zbyt wielu okazji do zdobycia goli.
   Najbardziej ucierpiał na tym Szlęzak, który w 40 min zderzył się z Semikiem tak nieszczęśliwie, że odwieziony został do szpitala z podejrzeniem złamania nosa.
   Po przerwie z wiatrem grała Janina, ale także nie wykorzystała w pełni tych okoliczności. W 58 min padło wyrównanie. Pędlowski wprawdzie zdołał obronić pierwszy strzał jednego z rywali, ale przy dobitce Olszowskiego z bliska nie miał już żadnych szans.
   Potem jednak jeszcze przynajmniej dwukrotnie uchronił swój zespół przed utratą drugiej bramki. Najpierw w dobrym stylu obronił strzał Korby, a potem był górą w sytuacji sam na sam z Lickiewiczem. Tuż przed końcem dobrą okazję miał jeszcze Kos, trafił jednak tylko w boczną siatkę.
   W tej części spotkania gospodarze atakowali rzadziej, ale także mogli pokusić się o gola, zwłaszcza Jasek w 77 min.
   - Remis z liderem nie jest złym wynikiem, ale z drugiej strony do tej pory na wiosnę zdobyliśmy tylko 2 punkty i to dwukrotnie grając u siebie - powiedział szkoleniowiec oświęcimian Grzegorz Pławny.
(BK)

Zdecydował karny

Hejnał Kęty - KS Olkusz 1-0 (0-0)

   1-0 Żmuda 65 karny. Sędziował: Piotr Medoń z Wadowic. Żółte kartki: Tomala, Drabek - Gacek. Czerwona kartka: Tomala (druga żółta). Widzów 100.
   Hejnał: Mrowiec - Wadoń, Tomala, Drabek, Matyszkowicz - Chrapkiewicz, Strzeżoń, Drewniany (89 Macura), Berestko - Chiliński, Żmuda.
   Olkusz: Kałat - Gostomski, Banyś, Gacek, Głowacki (80 Szymczyk) - Plewiński, Natkaniec, Starniowski (57 Curyło), Warat - Przybyła, Seweryn.
   W pierwszej połowie najbliżej strzelenia gola dla swojej drużyny był w 20 min Żmuda, który jednak nie trafił w piłkę po podaniu Chilińskiego. Gra koncentrowała się przede wszystkim na środku boiska, obfitując w wiele błędów i niecelnych podań zarówno po stronie Kęt, jak i Olkusza. W drugiej połowie, w 50 min Przybyła po samotnym rajdzie wpadł z piłką na pole karne Hejnału i znalazł się w sytuacji sam na sam z Mrowcem, który jednak zdążył wślizgiem wybić piłkę, zanim napastnik Olkusza przyłożył się do strzału. W 56 min rzut wolny dla Kęt zza prawego narożnika pola karnego gości wykonywał Berestko, piłka jednak przeszła minimalnie obok lewego spojenia słupka i poprzeczki. W 60 min na polu karnym Olkusza Chiliński został nieprawidłowo zaatakowany przez Banysia, za co sędzia wskazał "jedenastkę". Wykorzystał ją Żmuda. W 78 min Tomala po raz drugi tego dnia ukarany został żółtą i tym samym czerwoną kartką. Olkuszanie nie wykorzystali jednak faktu, iż od tego momentu grali w liczebnej przewadze. W 78 min minimalnie obok słupka strzelił Głowacki, a minutę później z dogodnej pozycji nie trafił piłką w światło bramki Przybyła.
(PIM)

Dwa razy głową

Skawa Wadowice - KS Chełmek 2-0 (1-0)

   1-0 Wiecheć 44, 2-0 Mikołajczyk 75. Sędziował Aleksander Bigaj z Olkusza. Widzów 300.
   Skawa: Pawłowski - Graca, Żak, K. Paśnik, Jamróz - Wiecheć, Dyrcz, Skawina, S. Paśnik (75 Kalinowski) - Rupa, Mikołajczyk.
   Chełmek: K. Szewczyk - Hobora, Kobus, Wójcik, Gębołyś - Bojarek, Kulig, R. Szewczyk (77 Zawadzki), Sidorowicz - Mleczek, Baczewski.
   Wadowiczanie odnieśli zasłużone zwycięstwo nad niżej notowanym rywalem. Przewagę w polu przez większą część meczu udokumentowali dwoma bramkami. W pierwszej odsłonie ich głównym problemem była słaba skuteczność. W 20 min Skawina przymierzył w nogi K. Szewczyka, a za chwilę Mikołajczyk z 7 metrów strzelił zbyt słabo i również tym razem bramkarz Chełmka nie miał problemów z obroną. W tym czasie goście nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę Skawy, a większość ich akcji rozbijanych było przed polem karnym. Kiedy zbliżało się już ku końcowi pierwszej połowy, Skawina popisał się dokładnym dośrodkowaniem przed bramkę gości, najwyżej wyskoczył Wiecheć i strzałem głową skierował piłkę do siatki.
   Początek drugiej części gry należał do piłkarzy z Chełmka, ale posiadali oni tylko przewagę w polu, która nie przyniosła efektów bramkowych. W 60 min, po kontrataku, silnym strzałem zrewanżował się Rupa, ale piłka minęła bramkę. W 75 min najniższy na boisku Mikołajczyk wyskoczył do dośrodkowania Wiechecia i główką ustalił wynik. Za chwilę okazje na honorowe trafienia dla gości zmarnował Kobus, nie trafiając z bliskiej odległości.
(GM)

Pech Kłeczka

Ruch Młoszowa - Strumień Polanka Wielka 1-3 (1-1)

   0-1 Gałgan 30 karny, 1-1 Tryfanów 45, 1-2 Daniel Boba 65, 1-3 Daniel Boba 87. Sędziował: Janusz Zawiła z Suchej Beskidzkiej. Żółte kartki: Dziuba, Tryfanów. Widzów 150.
   Ruch: Jesionka - Wrzodek, Filipek, Kłeczek, Woszczyna - Florczuk (60 Proczuk), Feliksik, Dziuba, Łukasik - Tryfanów, Piechnik.
   Strumień: Wandor - Z. Wasztyl, Zemła, Kaletka, Krawczyk - Dawid Boba, Pokrzyk, Spadek, Gałgan - Daniel Boba, Dzidek.
   Gospodarze mieli szansę na objęcie prowadzenia w 27 min, kiedy to sędzia podyktował "jedenastkę" za faul na Tryfanowie na polu karnym Strumienia. Egzekutorem był Kłeczek, lecz nie trafił w światło bramki. Z celnością za to nie mieli problemu goście. W 30 min arbiter podyktował rzut karny, tym razem dla Polanki, wykorzystał go Gałgan. W 45 min Piechnik ograł obrońców Strumienia i wycofał na 7 metr do Tryfanowa, który strzelił pod poprzeczkę, wyrównując stan meczu.
   Po przerwie, w 60 min bardzo dobrej okazji nie wykorzystał Tryfanów, który - będąc w sytuacji sam na sam z Wandorem - próbował podawać, zamiast strzelać. W 65 min dośrodkowanie z prawej strony przejął na polu karnym gospodarzy Daniel Boba i popisał się celnym strzałem. W 87 min ponownie Daniel Boba wpisał się na listę strzelców, kończąc golem wyprowadzoną prawą stroną akcję Polanki.
(PIM)

Celowniki do poprawy

Beskidy Andrychów - Żarek Barwałd 1-1 (1-1)

   1-0 Kukuła 28, 1-1 Jamróz 37. Sędziował Przemysław Greń z Oświęcimia. Żółte kartki: Chowaniec - Kaciniel, Bucki. Widzów 350.
   Beskidy: Sobaniec - Łysoń, Ryłko, Jaworski, Leśnik - Łabęcki (65 Malczyk), Kukuła, Miarka, Adamus - Chowaniec (81 M. Gołba), D. Gołba.
   Żarek: Bury - Maluty (46 P. Wilk), Jamróz, Gębala, D. Wilk (88 Kołodziaj) - A. Wilk, Kaciniel, Kaczmarczyk, Myśliwiec (75 Stawowy) - Bucki, Maciusiak.
   Pierwsza połowa nie zapowiadała remisowego rozstrzygnięcia. Na boisku rządzili miejscowi, którzy zepchali rywali na ich połowę. Jako pierwszy Burego sprawdził Łabęcki, ale bramkarz Żarka nogami wybronił strzał. Za chwilę Kukuła przymierzył w poprzeczkę. Wreszcie w 28 min Adamus strzelał pod poprzeczkę, ale również paradą popisał się Bury. Bramkarz Żarka nie miał już tyle szczęścia kilkanaście sekund później, kiedy w zamieszeniu podbramkowym piłka wpadła pod nogi Kukuły, a ten uderzył z bliska bardzo mocno i Beskidy objęły prowadzenie. 7 min później miejscowi mogli podwyższyć, ale po dośrodkowaniu Chowańca zabrakło centymetrów, by piłkę tuż przed bramką przeciął Miarka.
   Tymczasem w 37 min goście przedostali się pod pole karne rywali. Dariusz Wilk zagrał słabo na środek i chyba nie spodziewał się, że piłkę przepuści dwóch obrońców Beskidów. Padła ona łupem Jamroza, który z bliskiej odległości doprowadził do remisu.
   Wyrównujący gol podciął skrzydła gospodarzom i w drugiej połowie mecz się wyrównał.
(GM)
1. Janina 19 39 50-25
2. Bukowno 19 35 29-25
3. Marcówka 19 34 46-20
4. Skawa 19 33 39-26
5. Kęty 19 33 33-24
6. Klecza 19 32 27-20
7. Malec 19 32 29-25
8. Barwałd 19 28 25-28
9. Polanka 19 25 25-25
10. Andrychów 19 25 24-29
11. Olkusz 19 23 25-20
12. Iskra Unia 19 22 22-26
13. Chełmek 19 21 29-36
14. Soła Ośw. 19 14 21-43
15. Rzyki 19 13 14-41
16. Młoszowa 19 12 22-47
(PIM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski