Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

 V liga wadowicka

GM
Sędziował Witold Romanowski z Wadowic. Żółte kartki: Wójcik, Wasilak, Przeczek, Pawela - L. Młocek. Czerwona kartka L. Młocek (druga żółta).

LKS Jawiszowice - Hejnał Kęty 0-1 (0-1)

 0-1 Stwora (17).
 Jawiszowice: Chowaniec - Wójcik, Wasilak, Przeczek, Tobiczyk (57 Pawela) - Jarosz, Klakla, Włodarski, Długosz - Korczyk (46 Wróbel), Zając.
 Hejnał: Szymalski - Gołba, Szklarczyk, Wadoń, Kołodziejczyk (75 Kula) - P. Żmuda, L. Młocek, R. Młocek, Stwora - Ryłko (65 Gabryś, 80 Kowalski), Tomala (85 Chuchała).
 Jedyna bramka tego meczu padła w 17 min po indywidualnej akcji Stwory, który w połowie boiska przejął piłkę od Roberta Młocka. Stwora, będąc z bramkarzem w sytuacji jeden na jeden, wyczekał, aż Chowaniec rzuci się na murawę i posłał piłkę nad nim w górny róg bramki. Po tym golu gospodarze za wszelką cenę dążyli do wyrównania. W drugiej połowie atmosfera na boisku zrobiła się nieco nerwowa; od 77 min kęczanie grali w dziesiątkę po tym, jak Leszek Młocek w efekcie zbyt ostrego wślizgu zobaczył drugą tego dnia żółtą kartkę. Mimo to goście nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. (PIM)

Bolesław Bukowno - Stanisławianka Stanisław 3-0 (1-0)

 1-0 Szymczyk (12), 2-0 Szatan (54), 3-0 Szatan (64). Sędziował Piotr Nosal z Oświęcimia. Żółta kartka Barcik. Widzów 100.
 Bukowno: Podlasek - Duch, Szczepanowski, Szymczyk, Dziedzic - Januszek (88 A. Szczypczak), Łydka, Waszkiewicz (80 Kwiecień), Durzyński (77 Semeniuk) - Szatan, R. Szczypczak (77 Stala).
 Stanisławianka: Gnojek - Ryłko, T. Barcik, Sarapata, M. Barcik - K. Koczur, P. Wilk, Koziołek, Tatka (70 Sikora) - J. Koczur, A. Jurek.
 To miał być szlagier kolejki wadowickiej okręgówki, tymczasem gospodarze bez większych problemów pokonali rewelacyjnie spisującego się beniaminka ze Stanisławia, którego głównym atutem jest dwójka napastników Jacek Koczur - Artur Jurek.
 Szybko zdobyta bramka już w 12 minucie ustawiła mecz. Po faulu na Szatanie, Szymczyk znalazł lukę w "murze" i bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego zaskoczył Gnojka.
 Kilka razy Jacek Koczur "zakręcił" obroną Bukowna, a raz znalazł się w sytuacji sam na sam z Podlasekiem, ale przeniósł piłkę ponad poprzeczką.
 Powoli do strzeleckiej formy sprzed roku dochodzi Tomasz Szatan, który po przerwie rozwiał nadzieje gości na korzystny wynik. Najpierw skutecznie "główkował" po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Durzyńskiego, a później w sytacji sam na sam z Gnojkiem strzałem z 14 metrów posłał piłkę obok interweniującego bramkarza gości. - Ten mecz po prostu źle się dla nas ułożył - mówił po meczu prezes gości Eugeniusz Grodecki.
(ZAB)

Babia Góra Sucha Beskidzka - Beskid Skoczów 2-0 (0-0)

 1-0 Milej (65 samob.), 2-0 Zajda (89). Sędziował Marek Skrzypczak z Wadowic. Żółte kartki: Kapera, Pułka, Rusinek. Widzów 150.
 Babia Góra: Dudek - Cichy, G. Sitarz, Stróżak, Krowicki - Brańka, Zajda, Kuczek, Wajdzik - Świerkosz, Kwak (60 Mastej).
 Beskid: Kudłacik - Pułka, Kapera, Milej D. Rusinek, Walczak, Kukuła, Sordyl, Malczyk - Adamus, Curzydło.
 Beskid przegrał na własne życzenie. Z przebiegu gry bardziej sprawiedliwym wynikiem byłby remis. Goście popełnili jednak dwa fatalne błędy. Pierwszy gol obciąża konto Mileja, który po strzale Brańki skierował piłkę do własnej bramki. Tuż przed końcem spotkania po dośrodkowaniu Krowickiego bramkarz Beskidu krzyknął: "Moja", ale nie zdołał złapać piłki, która spadła pod nogi Zajdy. Takiej okazji pomocnik Babiej Góry nie mógł zmarnować i spotkanie zostało rozstrzygnięte. Do tego momentu goście jeszcze próbowali odrobić straty, ale podobnie jak w przypadku suskiego zespołu mieli kłopoty, aby stworzyć dogodne okazje do zdobycia bramek. Najlepszą w pierwszej połowie miał Adamus, ale jego strzał obronił Dudek. (BK)

Unia Jaroszowiec - Iskra Klecza Dolna 4-1 (3-1)

 1-0 G. Kondek (3), 2-0 Karoń (34), 2-1 Ściera (36 głową), 3-1 Karoń (38), 4-1 Kasprzyk (47). Sędziował Krzysztof Pękala z Oświęcimia. Żółte kartki: Wdowik - Leśniak, Serwin, Jamróz, Brańka.
 Unia: Mitka - G. Kondek, Szwed, P. Kondek, Rudawski - Wójcik (76 Adamczyk), M. Wdowik, Kasprzyk, Bierlet - Karoń, Gacek.
 Iskra: Moskała - Strama, Ściera, Szydłowski, Jamróz - Serwin, Brańka, Dobisz, Leśniak - Jarosz, Nowak (61 Błachut).
 Drugie z rzędu efektowne zwycięstwo odniósł zespół Unii. Po wygranej 3-0 z Polanką na wyjeździe, w sobotę z bagażem czterech bramek odprawił Iskrę. Gospodarze zdobyli prowadzenie już w 3 min, a autorem gola był Grzegorz Kondek, który po centrze Kasprzyka głową skierował piłkę do siatki. Chwilę później po strzale Karonia piłka odbiła się od słupka. Napastnik Unii poprawił celownik i przy następnych okazjach już nie spudłował. Między 34 a 38 minutą doszło do prawdziwej wymiany ciosów. Najpierw po rzucie wolnym Wdowika z 16 metrów Moskała odbił piłkę, na co czekał Karoń, dobijając ją z bliska do siatki.
 Gościom udało się zdobyć kontaktowego gola w 36 min. Po rzucie rożnym Ściera wykorzystał fakt, że obrońcy Unii pozostawili go bez opieki i głową skierował piłkę w "okienko" bramki gospodarzy. Odpowiedź miejscowych była jednak natychmiastowa i znów na listę strzelców wpisał się Karoń po akcji Gacka. Ten ostatni zapisał także asystę przy czwartej bramce, którą chwilę po wznowieniu gry po przerwie zdobył Kasprzyk. Unia spokojnie do końca meczu panowała nad wydarzeniami, mimo prób gości, chcących zmniejszyć rozmiary porażki.
(BK)

Przebój Wolbrom - Żarek Barwałd 3-1 (2-1)

 1-0 Maciora (11 - karny), 1-1 Madej (14), 2-1 Wójcicki (16), 3-1 Hudziński (78). Sędziował Krzysztof Piekiełko z Kęt. Żółte kartki: Wójcicki, Ziaja, R. Szybalski. Widzów 200.
 Przebój: Stolarski - R. Szybalski, Nowak, Ziaja, Koterba - Banyś, Maciora (46 Gamrat), Gajos (73 Z. Szybalski), Hudziński - Wójcicki (85 Gruszczak), Guzek).
 Żarek: Smolik - Bucki, Kaciniel, Maluty, Myśliwiec - Studnicki, Skiba (74 Błachut), Stawowy, Opyrchał (64 Wilk) - Madej, Chmielarz (88 Flak)
 W pierwszym kwadransie gry wolbromscy kibice przeżyli prawdziwą huśtawkę nastrojów. W 11 minucie, po zagraniu piłki ręką w polu karnym przez Malutego, sędzia przyznał miejscowym "jedenastkę", którą pewnie wykorzystał Jacek Maciora.
 Miejscowi kibice analizowali jeszcze bramkę zdobytą przez swoich pupili, a już niespełna 180 sekund później przecierali oczy ze zdumienia. Błąd Stolarskiego, który przy próbie złapania dośrodkowania, wypuścił piłkę z rąk z czego skrzętnie skorzystał Madej.
 Ripsota miejscowych była jeszcze szybsza. Po kolejnych dwóch minutach znowu na trybunach wolbromskiego stadionu zapanowała euforia. Tomasz Wójcicki poradził sobie z obrońcami gości i strzałem po długim rogu zaskoczył Smolika. Po raz drugi stan meczu mógł wyrównać Opyrchał, ale był on minimalnie niecelny. Ostatnim akcentem, tego emocjonującego, w pierwszej części widowiska był strzał Banysia, po którym piłka trafiła w poprzeczkę.
 W 70 minucie gra znów się ożywiła. Wychodzący z szybką kontrą Wójciki dostrzegł lepiej ustawinego Guzka, ale ten nie potrafił zamienić na bramkę dokładnego podania kolegi.
 Wynik meczu ustalił Hudziński, który pozostawiony bez opieki, nie miał najmniejszych problemów ze zdobyciem gola.
(ZAB)

Skawa Wadowice - KS Olkusz 0-2 (0-0)

 0-1 Ciuła (75), 0-2 Seweryn (80). Sędziował Jan Medyński z Oświęcimia. Czerwona kartka - Paździora (za niesportowe zachowanie). Widzów 50.
 Skawa: Odrowąż - Worytko (85 Tomczyszyn), Gąsiorowski, Paździora, Radoń - Graca, Dyrcz, Figura (75 Suchan), Wiecheć - Jamróz, Mikołajczyk.
 Olkusz: Kałat - Czarnecki, Kańczuga, Gostomski, Mosór, Plewiński, Michalski, Kaczmarczyk (89 Zaremba), Posyłek - Pięta (65 Seweryn), Ciuła (80 Żaba).
 Garstka kibiców oglądała mecz dobrze spisującej się w tych rozgrywkach Skawy z outsiderem tabeli z Olkusza. Do przerwy nic nie zapowiadało porażki gospodarzy. Ci jednak, mimo że mieli więcej z gry, nie stwarzali sytuacji podbramkowych. Jedynym zagrożeniem była akcja Mikołajczyka, który wszedł pomiędzy dwóch obrońców, ale nie zdecydował się na strzał.
 Zaraz po przerwie wadowiczanie stracili Paździorę, który musiał opuścić boisko za wulgarne okrzyki. Gdyby dołożyć do tego absencje spowodowane kontuzją dwóch obrońców: Gurdka i Madeja, wadowiczanie mieli poważne luki w defensywie. W tej części gry goście, który zagrali tego dnia kilkoma rezerwowymi zawodnikami, przeprowadzili kilka kontrataków. Przy zdobyciu obu bramek asystował Posyłek. W 75 minucie wycofał piłkę do niepilnowanego Ciuły, a ten nie zmarnował dogodnej sytuacji. Podobnie było w 80 min, kiedy tenże Posyłek sprytnie zagrał Sewerynowi, który od razu oddał celny strzał.
(GM)

Leskowiec Rzyki - Strumień Polanka 2-2 (2-1)

 1-0 Siwiec (14), 2-0 Ryłko (24), 2-1 Sieranc (41 głową), 2-2 Sieranc (77). Sędziował Robert Smok z Libiąża. Żółte kartki: Bury - W. Gałgan. Widzów: 200.
 Leskowiec: Bury - M. Młocek, T. Młocek, Hatala - Gawron, Misiek (78 Mieszczak), S. Młocek, Gibas, Ryłko - Siwiec, Łysoń (70 M. Makles).
 Strumień: Wandor - Kaletka, Stawowy, Krawczyk, Drabczyk - Zemła (78 Dawid Boba), Pokrzyk, Sieranc, W. Gałgan - J. Gałgan, Kwaczała.
 Gospodarze prowadzili w tym spotkaniu 2-0, a niewiele brakowało, aby nie zdobyli nawet punktu. W 88 min Jarosław Gałgan nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Burym. Remis jest jednak bardziej sprawiedliwym rezultatem, bowiem szczególnie w pierwszej połowie Leskowiec posiadał przewagę i mógł zdobyć więcej niż dwa gole. W 5 min po strzale Ryłki piłka odbiła się od poprzeczki. W 14 min po akcji Miśka i dośrodkowaniu tego piłkarza stojący na 3 metrze Siwiec tylko przyłożył nogę i gospodarze objęli prowadzenie.
 Po zdobyciu bramki napór miejcowych nie ustał i efektem ich przewagi był kolejny gol. Tym razem zagrywał Siwiec, a w roli egzekutora wystąpił Ryłko, który na raty pokonał Wandora. Ryłko miał jeszcze jedną okazję w 30 min. Z upływem minut coraz śmielej atakowali goście i w 41 min po błędzie obrońców, którzy nie potrafili wybić piłki z pola karnego, Sieranc z 12 metrów zdobył kontaktowego gola.
 Wyrównanie padło w 77 min. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego pozostowianiony bez opieki Sieranc głową z linii pola bramkowego pokonał po raz drugi Burego.
(BK)

Korona Lgota - Zgoda Malec 1-1 (1-0)

 1-0 R. Drygała (11 z karnego), 1-1 J. Gołba (77 z karnego).
 Sędziował Maciej Melzer z Makowa Podhalańskiego. Widzów 100.
 Korona: Feliksik - Pasoń, Jedynak, Gągolski, Lemański - Dąbek (75 Bigaj), Kasprzyk, Opach, R. Drygała, Nowak, S. Drygała.
 Zgoda: Gregorczyk - Gabryś, Migdałek, Drepszok, D. Naglik - Gołba, Krawczyk (35 Kasprowski), Domasik (46 Hałat), Sokół (75 Zątek) - Ł. Naglik, Mąsior.
 Pierwsza połowa spotkania drużyn z dolnej części tabeli należała do gospodarzy, którzy w 12 min objęli prowadzenie. Bramkę z rzutu karnego, po faulu na Robercie Drygale, zdobył grający trener gospodarzy Stanisław Opach. Później dwukrotnie Nowak mógł podwyższyć, ale najpierw niepotrzebnie zdecydował się na strzał w zamieszaniu podbramkowym, później nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Z kolei w 18 min Opach przymierzył w słupek. Goście nie pozostawali dłużni i coraz śmielej zaczynali sobie poczynać na połowie Korony. W drugiej połowie wreszcie wyrównali. Bramkę z rzutu karnego zdobył Gołba w 77 min. Chwilę potem Mąsior przestrzelił będąc sam na sam z Feliksiakiem. W końcówce gospodarze mogli rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść, ale główkę Dąbka z 5 metrów wyłapał golkiper przyjezdnych.
(GM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski