PIŁKA NOŻNA. Prezes Sandro Rosell mówi, że Barcelona nie jest w kryzysie, ale przeczą temu jego działania i gra zespołu
Już dwumecz w grupie Ligi Mistrzów z Celtikiem Glasgow (2:1 i 1:2) był sygnałem, że Barcelona ma problemy z pokonaniem rywala murującego bramkę i czyhającego na kontry. Jej bezsilność uwidoczniła się jeszcze mocniej w pierwszym meczu 1/8 finału LM z AC Milan (0:2). Wielkie kłopoty ma także w defensywie. W ostatnich dwunastu meczach ani razu nie zachowała czystego konta. W aż pięciu z sześciu lutowych meczów jako pierwsza traciła gola, co zmuszało ją do odrabiania strat (udało się jej wygrać tylko dwa razy).
12 marca "Barca" zagra rewanżowe spotkanie z Milanem. Trener Jordi Roura zapewnia: - Gdy przegrywasz w taki sposób, myślisz o zmianie wariantów, dlatego planujemy grać z Milanem w inny sposób i wprowadzić kilka innych rzeczy.
Roura - za kadencji Josepa Guardioli spec od taktycznego rozpracowywania rywali - przejął zespół awaryjnie po wykryciu choroby u Tito Vilanovy. Choć w Barcelonie jest od 2009 roku, choć ma stały kontakt z przebywającym na leczeniu w Nowym Jorku Vilanovą, nie potrafi kierować drużyną tak ja on, szybko reagować na boiskowe wydarzenia, pozytywnie oddziaływać na psychikę zawodników w trudnych chwilach.
Brak Vilanovy odczuwają sami piłkarze. - Kłamstwem byłoby, gdybym powiedział, że jego brak nie ma na nas negatywnego wpływu. Są trudne sytuacje, dlatego postać pierwszego trenera jest ważna dla zespołu - przyznał Andres Iniesta.
"Barca" jest wierna swemu stylowi gry, preferuje ofensywę. To kanon, który zapewnia jej wiele zwycięstw. Są jednak mecze, w których wydaje się, że powinna zagrać w sposób bardziej nieprzewidywalny dla rywali. A służyłoby temu np. wystawienie dwóch, a nie jednego defensywnego pomocnika, częstsze desygnowanie do gry bardzo szybkiego Cristianowi Tello czy dawanie większej szansy gry Davidowi Villi.
Wczoraj prezes Rosell i wiceprezes Josep Maria Bartomeu polecieli do Nowego Jorku, by porozmawiać z Vilanovą o jego powrocie do klubu i sprawach dotyczących już nowego sezonu. Miał z nimi lecieć dyrektor sportowy Barcelony Andoni Zubizarreta, ale został, by rozmawiać o obecnej sytuacji z Rourą. To też dowód na kryzys "Barcy".
Jerzy Filipiuk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?