To, co dzieje się w Paryżu po ogłoszeniu wyników pierwszej tury wyborów potwierdza tę tezę. Ci, którym nie spodobały się wyniki, korzystając z wolności wyszli na ulice, afirmując demokrację, podpalając na jej cześć samochody.
Policja, reprezentująca hołubione przez francuskie państwo wartości, spełniła swój obowiązek i - afirmując własną wolność do zaprowadzania porządku oraz obrony demokracji - protestujących spałowała.
A u nas? Po ostatnich wyborach na ulicach pojawili się (i pojawiają nadal) niezadowoleni z ich wyników, ale, pokrzyczawszy, spokojnie, niczego nie podpalając, rozchodzą się do domów. Policja patrzy na to obojętnie, nikogo nie pałuje, zachowując denerwującą (zwłaszcza manifestujących) bierność.
Czyż trzeba lepszego dowodu na to, że to we Francji jest prawdziwa demokracja, poszanowanie prawa itd., a w Polsce tylko faszyzm, zamordyzm, totalitaryzm i w ogóle putinizm?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?