Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vlogiem w kibica. Krzysztof Gonciarz ogłosił, że pojedzie na igrzyska do Pjongczangu

Krzysztof Kawa
Nie wiecie, kto to Krzysztof Gonciarz? To słynny vloger. A kto to vloger? To bloger, tyle że przemawiający za pomocą obrazu wideo. A z blogerami większość z nas zdążyła się już oswoić, więc wszystko jasne.

Nie przypuszczałem, że oferta wyjazdu na igrzyska może zrobić na vlogerze wrażenie. A zrobiła ogromne, tak przynajmniej Gonciarz deklaruje w materiale na Youtubie, w którym obwieścił zawarcie umowy z Eurosportem.

Vlogi sportowe raczej nie podbijają internetu (Sylwester Wardęga odwiedził trzy lata temu siłownię, zapowiadając regularne treningi, ale na tym się skończyło), więc Gonciarz, który lubi biegać i nawet w ubiegłym roku prowadził relację na żywo ze swojego udziału w maratonie nowojorskim (szacun - dobiegł do mety w niespełna 4 godziny), ma szansę na bezkonfliktowe zagospodarowanie tej części sieciowej społeczności.

Projekt Eurosportu jest warty uwagi, gdyż to pierwszy w Polsce, a prawdopodobnie i na świecie pomysł na zaangażowanie postaci ze świata mediów społecznościowych do relacjonowania najważniejszej imprezy sportowej. „Relacjonowanie” to może niewłaściwe słowo, bo praca vlogera nie będzie polegać na komentowaniu rywalizacji Stocha z Freitagiem, lecz pokazywaniu igrzysk od kulis, niemniej i do takich działań do tej pory duże stacje telewizyjne angażowały jedynie rasowych reporterów.

Inni vlogerzy mogą więc krakowianinowi tylko pozazdrościć, gdyż dołączenie do zespołu akredytowanych przez MKOl profesjonalistów nie dokonuje się ot tak. To był do tej pory zamknięty krąg i nadal tak będzie. Amatorzy, choćby nie wiem jak popularni, na igrzyska mogą sobie jeździć jedynie w charakterze widzów, bez dostępu do zawodników i ich wioski.

Jeśli dodamy, że codzienne życie w Korei będzie nam też przybliżać żona mistrza olimpijskiego Ewa Bilan-Stoch, to stanie się jasne, że Eurosport odważnie poszukuje dróg dojścia do nowej publiczności.

Gonciarz przeżywa wyjazd do Korei równie mocno, jak propozycję udziału w czteroodcinkowym serialu Netflixa. Konkluduje, że ciężka wieloletnia praca dała epicki efekt. Facet ma już 32 lata, czym jego młodzi odbiorcy są zdziwieni. Nie sądzili, że w wieku „przedemerytalnym” można mieć tak ciekawą nawijkę.

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski