Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vullnet Basha: Gdyby pojawiła się dogodna dla mnie i Wisły Kraków propozycja ze strony innego klubu, to mógłbym odejść

Justyna Krupa
Vullnet Basha
Vullnet Basha Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
- Jak Pana wrażenia po pierwszych tygodniach współpracy z nowym szkoleniowcem Maciejem Stolarczykiem? Ponoć dał wam mocno „w kość” na treningach - pytamy Vullneta Bashę, albańskiego piłkarza Wisły Kraków.

- Nowy trener wprowadza nowe rozwiązania. Na ten moment chwalę sobie relacje z tym szkoleniowcem. Przepracowaliśmy z nim na razie dwa udane tygodnie. To normalne, że w okresie przygotowawczym pracujemy bardzo ciężko. To nam pomoże w utrzymaniu dobrej formy fizycznej przez całą rundę - mówi Vullnet Basha.

- Był Pan mocno rozczarowany tymi zmianami, jakie zaszły w klubie w ostatnich tygodniach?

- Nie, w wielu klubach dzieją się takie rzeczy. Ufam nowemu dyrektorowi, czyli Arkowi Głowackiemu. Myślę, że niebawem wzmocni drużynę, by stać nas było na rywalizację na dobrym poziomie. To prawda, że w ciągu tego miesiąca wiele się w klubie zmieniło, drużyna jest mocno przebudowywana. Wielu zawodników odeszło. Ale cele pozostają te same. Chcemy rozegrać udany sezon i dać z siebie maksimum.

- Ale nowy trener i dyrektor sportowy wyraźnie mówili, że sytuacja zespołu uległa zmianie, w głównej mierze w związku z sytuacją finansową klubu. Mają w nim teraz grać tylko zawodnicy gotowi przetrwać z Wisłą trudny okres. Pan sam by się do nich zaliczył?
- Skoro tu jestem, to znaczy, że akceptuję tę sytuację. Inaczej by mnie tutaj nie było. Na pewno sytuacja drużyny się zmieniła, nie mamy jeszcze kompletnego zespołu przed nowym sezonem. Niebawem jednak mamy mieć ekipę, która ma być w stanie rywalizować na odpowiednim poziomie w lidze. Może nie będziemy dysponować taką jakością piłkarską jak w poprzednim sezonie, ale trzeba będzie walczyć o dobry rezultat.

- Na poniedziałkowej konferencji prasowej dyrektor Arkadiusz Głowacki wspomniał, że przedłużył Pan umowę z Wisłą o dwa lata. Chodzi tu jednak o wejście w życie opcji przedłużenia umowy, którą Wisła wykorzystała z końcem poprzedniego sezonu? Czy o nowy podpis na umowie, efekt osobnych negocjacji?
- Nie, ja niczego ostatnio nie podpisywałem. Chodzi o wejście w życie opcji przedłużenia mojej umowy o dwa lata. Nie wiem, dlaczego sądzono, że ta opcja dotyczyła przedłużenia o rok. Nie śledzę dokładnie polskich mediów. Wiem, że na konferencji Arek tak powiedział, ale ja niczego teraz nie podpisywałem. Chodzi tu o opcje zawartą w tym kontrakcie, który podpisałem rok temu.

- Ale był moment, gdy prowadził Pan z klubem rozmowy o podpisaniu zupełnie nowej umowy z Wisłą, na nieco innych warunkach.
- Tak, rozmawialiśmy swego czasu na ten temat, ale teraz sytuacja finansowa jest, jaka jest. Tamte rozmowy więc spełzły na niczym. Rozmawiałem na ten temat również z nowym dyrektorem, ale nie ukrywał, że w tym momencie klub nie ma pieniędzy na to, by zmienić warunki finansowe mojej umowy.

- A rozmawialiście z dyrektorem o innych wariantach, mniej optymistycznych? Ostatnio umowę z Wisłą rozwiązał Asmir Suljić…
- Tak, nie ukrywałem, że gdyby pojawiła się dogodna dla mnie i Wisły propozycja ze strony innego klubu, mógłbym również odejść. Na ten moment nadal jestem tego zdania.

- Pytanie, na ile zainteresowanie innych klubów jest realne, bo ma Pan za sobą sezon bez regularnej gry, ciągle dręczyły Pana urazy. Kluby nie zabijają się o takich zawodników.
- To Pani zdanie. Ale nie będę rozwijał tego tematu.

- Z Pana zdrowiem jest już w stu procentach wszystko w porządku?
- Jesteśmy w trakcie okresu przygotowawczego, trochę cierpię, jak każdy. Ale krok po kroku łapię formę.

- Rozmawiał Pan z trenerem Stolarczykiem o Pana roli w przebudowanej Wiśle? Jeśli zostanie Pan w drużynie, może się Pan stać jedną z jej kluczowych postaci.
- Trochę na ten temat rozmawialiśmy, ale zobaczymy, jak to będzie. Do startu ligi zostało jeszcze trochę czasu, myślę, że przyjdą jeszcze inni zawodnicy do Wisły. Trener nigdy nie może obiecać żadnemu zawodnikowi pewnego miejsca w pierwszej jedenastce.

- Podobno zapisał Pan syna na zajęcia do Akademii Piłkarskiej Wisły. Zadowolony z treningów?
-Tak, rozpoczął zajęcia trzy miesiące temu. Ma dopiero pięć lat, więc tylko raz w tygodniu trenuje - z innymi takimi szkrabami. Bardzo lubi piłkę, więc jest zachwycony. Moja rodzina jest w Krakowie już od dziesięciu miesięcy, więc są tu zaaklimatyzowani. Dla mnie rodzina jest niezwykle ważna i bliscy zawsze są ze mną.

- Skoro pańska rodzina już się zadomowiła w Krakowie na dobre, to pewnie perspektywa gry dla Wisły do końca obecnej umowy nie byłaby wcale zła – gdyby nie problemy finansowe klubu.
- Wszyscy wiemy, że Wisła to wielki klub, ale ostatecznie wszyscy zarabiamy na rodzinę. Przychodzi koniec miesiąca i tej rodzinie trzeba zapewnić byt. To też jest ważne. Dlatego momentami nie było łatwo. Choć ostatecznie można się do tej sytuacji przystosować. Idealnie byłoby jednak, gdyby tych zaległości płacowych nie było.

- Na koniec chciałam zapytać, jak Pan ocenia występ Szwajcarii na mistrzostwach świata.

- Podobało mi się, jak grali. Znam zresztą osobiście większość graczy obecnej kadry. Z ponad dziesięcioma sam w przeszłości grałem. To bardzo dobrzy zawodnicy. Mam bardzo dobre relacje z Xherdanem Shaqirim, Gelsonem Fernandesem. Grałem też w jednej drużynie z bramkarzem Yannem Sommerem. Życzyłem im, by polecieli do finału (tu Basha wykonuje rękami charakterystyczny gest symbolizujący orła na fladze Albanii, który wykonali Granit Xhaka, Stephan Lichtsteiner i Shaqiri podczas meczu z Serbią, a za który FIFA ukarała ich finansowo).

- Czyli Pan jest z tych, którzy wpłaciliby pieniądze na ten specjalny fundusz, który Albańczycy stworzyli, by zapłacić karę od FIFA w imieniu szwajcarskich zawodników?
- Nie, niech już sami to sobie zapłacą (śmiech). Ale tak naprawdę nie mam pojęcia za co ich ukarano. Tylko za ten prosty gest?

- Za mieszanie polityki z piłką i sprzeciwianie się zasadom fair play, czyli prowokowanie rywali.
- Nie dostrzegam w tym nic politycznego. Nie rozumiem, dlaczego dostali tę karę.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Vullnet Basha: Gdyby pojawiła się dogodna dla mnie i Wisły Kraków propozycja ze strony innego klubu, to mógłbym odejść - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski