Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Beskidzie optymizm przed kolejnymi grami

Redakcja
III LIGA PIŁKARSKA. W pierwszym meczu w ramach przygotowań do wiosny w grupie małopolsko-świętokrzyskiej III ligi Beskid Andrychów wygrał z Sarmacją Będzin 2:1 (2:0).

Walczący Przemysław Knapik FOT. JERZY ZABORSKI

Trener Krzysztof Wądrzyk miał satysfakcję nie tylko z wygranej. - Na boisku widać było, że na co dzień występujemy w wyższej klasie rozgrywkowej niż nasi rywale - podkreśla. - Wypracowaliśmy sporo pozycji bramkowych, co nie było zbyt łatwe na nieco ośnieżonej sztucznej nawierzchni. Jednak, jak zwykle, mogliśmy liczyć na szybkość Tomasza Moskały, który szalał na boisku, będąc dla rywali nieuchwytnym. Nie tylko wypracował drugą bramkę, ale też kilka razy sam miał możliwość wpisania się na listę strzelców.

Na razie wiadomo, że trener wraz z działaczami Beskidu są przekonani do Dariusza Kapery, który po kilku latach tułaczki zdecydował się na powrót do macierzy. Nie ma już jednak napastnika spod Bielska-Białej, któremu andrychowski szkoleniowiec przyglądał się na treningach w tygodniu poprzedzającym pierwszy sparing.

Jednak pojawił się nowy napastnik, znany na rynku piłkarskim zachodniej Małopolski, a mający kilka propozycji z innych klubów. Jednak działacze będą chcieli go zatrzymać w Andrychowie. Właśnie w napadzie potrzebna jest rywalizacja. - Rywalizacji się nie boję, przeciwnie, jest ona wskazana - mówi Przemysław Knapik, najlepszy strzelec Beskidu.

- W końcówce potyczki w Będzinie dałem szansę pokazania się naszym wychowankom, żeby widzieli, że doceniam ich solidną pracę na treningach, a możliwość wejścia, nawet na chwilę, zmobilizuje ich do dalszej pracy - tłumaczy Wądrzyk. - W dobie oszczędności nie mamy innego wyjścia, jak zachęcić naszych wychowanków do pracy. Staramy się też szukać talentów w okolicznych klubach, występujących nawet w niższych klasach - dodaje szkoleniowiec, który nie musiał przypominać, że spod jego ręki wyszedł Damian Chmiel, który trafił do ekstraklasowego Podbeskidzia Bielsko-Biała. - Oczywiście, że takie perełki nie zdarzają się na co dzień, ale jeśli nie będziemy szukać, to ich nie znajdziemy.

Andrychowianie zaczęli treningi tydzień wcześniej niż planowali, ale po dwóch tygodniach wprowadzających nadchodzi dla piłkarzy najtrudniejszy okres. - Obciążenia na zajęciach będą bardzo męczące, co powinno być widoczne w kolejnych meczach kontrolnych - zapowiada Krzysztof Wądrzyk. - Pierwszy mecz w Będzinie wlał w moje serce sporą nutkę optymizmu przed kolejnymi sprawdzianami.

Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski