Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Bieszczadach pogłębia się konflikt ludzi i niedźwiedzi. Jak mu zapobiec?

Piotr Subik
Misie w Tatrach i Bieszczadach mają obroże z nadajnikami GPS
Misie w Tatrach i Bieszczadach mają obroże z nadajnikami GPS Filip Zięba
Przyroda. Budując domy na pustkowiach oraz nowe drogi człowiek coraz mocniej wypiera zwierzęta z ich terytoriów. Z kolei paśniki i kompostowniki uzależniają je od pokarmu dostarczanego przez ludzi. Budzi to niepokój naukowców

Powyższe wnioski wynikają z raportu, który przygotował dr Wojciech Śmietana, ekspert WWF Polska, były pracownik Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie.

Najpierw w ramach badań odłowiono 9 niedźwiedzi - dwa dorosłe samce, trzy samice i cztery osobniki młode. Siedmiu z nich założono obroże z nadajnikami GPS, które po wypuszczeniu zwierząt na wolność umożliwiły obserwację tras ich wędrówek. Jeden z niedźwiedzi "nadawał" przez 378 dni.

Podczas badań udało się zaobserwować m.in., że samce zajmują teren nawet czterokrotnie większy niż samice (ok. 400 km kw). Niedźwiedzie nie przekraczają też granicy z Ukrainą, zatrzymując się zwykle ok. km przed nią. To najprawdopodobniej ma związek z pozostałościami tzw. sistiemy, czyli bariery oddzielającej Polskę od ZSRS.

Niektóre osobniki stroniły od ludzi, a inne wręcz przeciwnie - lgnęły do nich. Na przykład niedźwiedź zwany Ząbkiem często korzystał z paśników łowieckich i odwiedzał kompostowniki przy domach.

Z raportu WWF Polska wynika, że szczególnemu nadzorowi powinny być poddane elementy odstraszające niedźwiedzie, czyli zabudowania i drogi publiczne, jak i te przyciągające, tzn. paśniki łowieckie i drogi leśne.

- Budowa domu w odosobnionym miejscu lub wykonanie jednego kilometra nowej drogi powodują ograniczenie użytkowania terenu przez niedźwiedzie w promieniu kilkuset metrów. Natomiast paśniki i kompostowniki powodują uzależnienie tych zwierząt od pokarmu dostarczanego przez ludzi, co w efekcie prowadzić będzie do zaostrzania się sytuacji konfliktowych, a w konsekwencji do konieczności eliminacji niektórych osobników - mówi Natalia Kryt z WWF Polska.

Ekolodzy proponują m.in., by problem pozbywania się kompostu rozwiązać we współpracy z samorządami, tak by nie wiązało się to z obciążeniami dla mieszkańców. Zmian wymagają też zasady dokarmiania zwierzyny łownej - kukurydza, buraki cukrowe i marchew nie powinny być wykładane przez cały rok i nie mogą się znajdować blisko zabudowań.

Bieszczady są największą ostoją niedźwiedzi w Polsce. Żyje w nich około 80 spośród 100 osobników występujących w polskiej części Karpat. W październiku 2014 r. w okolicach Olszanicy, w północnej części Bieszczadów, agresywny niedźwiedź zaatakował ratowników GOPR, którzy szukali zaginionego mężczyzny. Później znaleziono jego zwłoki, noszące ślady ataku drapieżnika. Początkowo przypuszczano, że mężczyzna został przez niego zabity.

Później pojawiła się wersja, że padł ofiarą morderstwa, a zwierzę zainteresowało się dopiero jego zwłokami. Wojewoda podkarpacka powołała wtedy grupę tropicieli, w skład której weszli m.in. naukowcy z IOP PAN oraz Tatrzańskiego Parku Narodowego. Ale agresywnego, prawdopodobnie rannego niedźwiedzia, nie udało się odnaleźć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski