Górnicy w przeciwieństwie do ich kolegów po fachu z innych zakładów w kraju, nie mają powodu do narzekania. Spółka, w której pracują, soli już nie wydobywa, ale o zamykaniu zakładu nie myśli.
– Jesteśmy nastawieni na turystykę, udostępnianie zabytkowych wyrobisk kopalni – podkreśla Krzysztof Zięba, prezes Kopalni Soli w Bochni. – To jest przyszłość naszej kopalni.
Na tym udostępnianiu można całkiem nieźle zarobić. Tylko w tym roku do kasy kopalni wpłynęło ponad 6 mln złotych. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym będzie jeszcze lepiej, ponieważ turystów przybywa po wpisaniu zabytku na listę UNESCO.
Szefowie spółki mają ambitne plany. Chcą inwestować. W tej chwili w bocheńskiej żupie pracuje ponad 130 osób pod ziemią, blisko 30 zajmuje się obsługą ruchu turystycznego, a kolejnych 70 jest związanych z zakładem umowami współpracy – to przede wszystkim przewodnicy oprowadzający turystów po kopalni. Jedno jest pewne – zwolnień nie będzie. – Cały czas trwają działania likwidacyjne, polegające na zasypywaniu nieczynnych korytarzy. Zakończą się w 2017 roku – wyjaśnia Krzysztof Zięba.
Do tego czasu spółka będzie dostawać dotację ministerialną na ten cel. Rocznie to 16 mln złotych. – Za trzy lata to wsparcie się skończy, ale otworzą się nowe możliwości. Będziemy mogli zabiegać o dofinansowanie z różnych programów – dodaje prezes.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?