Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Brukseli narasta złość! Gra toczy się na tyłach

Liliana Sonik
Nasze media emocjonują się tym, co dobrze widać, czyli fasadą. Tymczasem gra toczy się na tyłach, gdzie przestawiane są pionki.

W Brukseli narasta złość! Frakcja Socjalistów i Demokratów wezwała Jeana-Claude Junckera do złożenia wyjaśnień w Parlamencie Europejskim; członkowie innych frakcji też nie kryją oburzenia. O protestach polskich eurodeputowanych nie słyszałam.

O co chodzi? Otóż na wniosek Junckera komisarze mianowali Martina Selmayra sekretarzem generalnym Komisji Europejskiej. Wiele wskazuje, że nominacja odbyła się z pogwałceniem wszystkich reguł. Selmayr jako szef gabinetu Junckera, od lat zapewniał mu polityczne wsparcie.

Według El Mundo „za każdą ważną unijną decyzją stał Selmayr”. Znany z zakulisowych rozgrywek, nazywany Rasputinem. Teraz będzie najpotężniejszym urzędnikiem w Brukseli. Problem w tym, że jest raczej politykiem, niż urzędnikiem.

Hiszpańska prasa dostała furii, bo polityka kadrowa w unijnej administracji powinna respektować minimum narodowej proporcjonalności. Tymczasem Selmayr jest Niemcem, a Niemcy obsadzili już w mnóstwo kluczowych miejsc.

Sekretarzem generalnym Parlamentu Europejskiego jest Klaus Welle, prezesem Trybunału Obrachunkowego - Klaus-Heiner Lehne, przewodniczącym Mechanizmu Stabilności - Klaus Regling, sekretarzem generalnym Służby Działań Zewnętrznych - Helga Schmid, a przewodniczącym Europejskiego Banku Inwestycyjnego Werner Hoyer.

Urzędników ma cechować bezstronność a Selmayr pilnował interesów Berlina otwarcie i bez ceregieli. Był zresztą architektem systemu relokacji uchodźców według kwot.

Francuską prasę bardziej irytuje, że nominacja Selmayra łamie obowiązujące w Komisji Europejskiej zasady awansu. Ambitny polityk przeskoczył kilka szczebli kariery i wylądował wysoko, z pensją 16 tysięcy euro.

Takie pieniądze nie robią tam specjalnego wrażenia ale też nie o to chodzi. W Liberation czytamy, że rzecznik KE Alexander Winterstein, na pytanie , ilu było kandydatów, odpowiedział: „mniej niż czworo” .

Dopiero dociskany przez dziennikarzy przyznał, że kandydatów było dwoje. Cóż, dwoje być musiało, bo wśród kandydatów (parytety) musiała być kobieta. Ale nazwiska nie ujawniono - jak twierdził rzecznik - ze względu „konieczność ochrony danych osobowych”. Według paryskiego dziennika to pokazuje dewaluację dobrych obyczajów.

Prasa niemiecka też się dystansuje. Wszystkie obiekcje przytoczył i podjął niemiecki Der Spiegel. W dodatku sam Selmayr dostarczył krytykom nowy dowód swej niekompetencji, publikując swoje oficjalne zdjęcie w nowym gabinecie. I każdy mógł zanotować świetnie widoczne w tle zastrzeżone numery telefonów najważniejszych w Komisji Europejskiej osób.

Nie ma litości Jean Quatremer: „ W ciągu 14 lat Selmayr i jego klika wspięli się na szczyty władzy. Administracja Europejska jest dziś na jego skinienie. Ale najbardziej niepokoi to, że żaden komisarz nie odważył się przeciwstawić temu szalonemu wyniesieniu.”

ZOBACZ KONIECZNIE:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski