W "Caritasie" i w puszczy

Dwudniowe seminarium

W siedzibie proszowickiej Stacji "Caritas" zakończyło się wczoraj dwudniowe seminarium przeznaczone dla kierowników i pracowników środowiskowych domów samopomocy. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele placówek działających na terenie województw małopolskiego i świętokrzyskiego.

   - Środowiskowe domy samopomocy to stosunkowo młode instytucje. Dlatego ciągle uczymy się pracy z ludźmi. Aby robić to lepiej, organizowane są cykliczne spotkania, na których wymieniamy swoje doświadczenia - mówi Urszula Jarosz, kierująca placówką "Caritas" w Proszowicach. To w jej ramach od pięciu lat działa tutejszy ŚDS.
   W programie dwudniowej imprezy znalazło się wystąpienie Aleksandry Baczyńskiej z proszowickiego PCPR poświęcone roli samorządu powiatowego w tworzeniu sieci ośrodków wsparcia. O funkcjonowaniu takich ośrodków na terenie województwa świętokrzyskiego mówiła Joanna Janiszewska-Bujała kierująca tamtejszym Wydziałem Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego. Były też zajęcia warsztatowe.
   Dyrektor "Caritasu" diecezji kieleckiej ks. Stanisław Słowik przedstawił zasady i efekty działania pierwszego na terenie Polski niepublicznego Centrum Integracji Społecznej. Placówka taka powstała w ubiegłym roku w Kielcach i jej najważniejszym celem jest pomoc ludziom długotrwale pozostającym bez pracy. Jest to pomoc polegająca na uczeniu ich nowych umiejętności zawodowych, a nie doraźnej pomocy finansowej. - Mamy warsztaty remontowy, krawiecki i stolarski. Ludzie uczestniczący w zajęciach uczą się tam praktycznych umiejętności. Zaczyna to już przynosić efekty. Ekipa budowlano-remontowa początkowo świadczyła usługi na rzecz "Caritasu", w tej chwili otrzymuje już kolejne zlecenia zewnętrzne. Mamy też sklep, gdzie znajdują zbyt produkty powstające w pracowni krawieckiej - mówił ks. Słowik.
   Na pytanie, jakie są szanse, aby podobna placówka powstała w Proszowicach, ksiądz odparł bez ogródek: - Marne, CIS to bardzo drogie przedsięwzięcie. Roczny budżet wynosi około 1 miliona złotych. W Kielcach samorząd dofinansowuje jego działalność kwotą około 200 tysięcy złotych ze środków funduszu antyalkoholowego. Podejrzewam, że w Proszowicach cały budżet funduszu jest znacznie mniejszy. Dyrektor dodał jednak, że szanse na stworzenie centrum integracji zwiększyłyby się, gdyby w jego zorganizowanie włączyły się samorządy kilku okolicznych gmin albo udało się na jego funkcjonowanie pozyskać środki europejskie.
   W tej sytuacji skupić należy się raczej na doskonaleniu funkcjonowania środowiskowych domów samopomocy, które na terenie powiatu działają: w Proszowicach i Pałecznicy. Utworzenie trzeciego planowane jest we Wrocimowicach (gmina Radziemice). To, czy będą mogły pomagać większej liczbie osób niż do tej pory, zależy głównie od funduszy przeznaczanych na ten cel z Urzędu Wojewódzkiego. - Zapotrzebowanie na tego typu placówki jest spore. Pomagamy osobom niepełnosprawnym fizycznie i intelektualnie, ale też osobom mającym problemy wynikające z silnych przeżyć czy stresów. A takich niestety nie brakuje - mówi Urszula Jarosz.
   W ramach rozrywkowej części seminarium jego uczestnicy odwiedzili Niepołomice, gdzie byli w izbie regionalnej i Puszczy Niepołomickiej.
Tekst i fot. (ALG)