W powiecie chrzanowskim jest wiele ulic i placów, które prawnie mają zupełnie inne nazwy niż używane na co dzień. Na przykład Park Miejski tak naprawdę jest Parkiem Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, a Park w Kościelcu - Parkiem Obrońców Stalingradu. Kamil Bogusz, historyk i radny miejski, postanowił zrobić porządek "w papierach". Stanie na czele nowej podkomisji, która ureguluje stan prawny ulic. Zapewnia, że mieszkańcy nie poniosą żadnych kosztów.
Ulice, o których nikt nie wie
W Gminie Chrzanów jest obecnie (teoretycznie) 415 ulic i placów, w tym 67 w Balinie, 72 w Płazie, 38 w Luszowicach, 30 w Pogorzycach.
- Pierwszą ulicą w dziejach naszego miasta, która otrzymała nazwę urzędowo, była ulica Grunwaldzka. Odbyło się to podczas sesji 10 sierpnia 1910 r., w związku z uroczystymi obchodami 500. rocznicy bitwy grunwaldzkiej - mówi Kamil Bogusz. Dodaje, że przez lata zawirowań społecznych i dziejowych ich nazwy ulegały ciągłej zmianie. Problem jest jednak głębszy.
- Jeszcze do dziś pozostają w mieście nieuporządkowane pod względem formalnym ulice. Jest to pokłosiem zmian nazw po 1945 r. - stwierdza historyk.
W 1990 roku ul. Rutkowskiego zmieniono na Ofiar Komunizmu. Tyle tylko, że ta ulica nigdy w mieście nie istniała i nikt nie wie, gdzie jest, choć gmina ma taką uchwałę.
- To może w końcu zrodzić różne problemy. Na przykład posłużyć jako pożywka dla naciągaczy chcących wyłudzić grunty - mówi historyk. - Dlatego chcemy wszystko wyprostować.
Pomysł rozwiązania problemu narodził się podczas propozycji mieszkańców miasta dotyczącej zmiany nazw ul. Ofiar Faszyzmu i ul. Grzybowej. - Na ulicy Ofiar Faszyzmu jest tylko przedszkole i dwie nieruchomości. Wszyscy chcą mieć adres na Grzybowej, która z nimi sąsiaduje - tłumaczy Janusz Jedynak, przewodniczący os. Północ -Tysiąclecie. W zamian, by nazwa ul. Ofiar Faszyzmu nie przepadła, zaproponował, by nadać ją nowemu rondu na zbiegu ulicy Zielonej i Sikorskiego. Według większości radnych pomysł jest do zaakceptowania, ale warto przy okazji uporządkować temat kompleksowo.
Nie będzie kosztów
Mieszkańcy z obawami podchodzą do pomysłu. Boją się, że zmiany nazw ulic będą się wiązały z dodatkowymi problemami. - Trzeba będzie zmieniać dowód osobisty i wiele innych dokumentów. To niepotrzebne koszty i czas stracony w urzędach - mówi Roman Madejski z osiedla Kąty.
Kamil Bogusz zapewnia, że o kosztach nie ma mowy. - Jeśli okaże się, że ulica, przy której mieszkają ludzie, nosi inną nazwę niż w urzędowych papierach, wówczas uregulujemy ją tak, by nosiła taką, jaką ma potocznie, obecnie - mówi Bogusz, podkreślając, że nikt nie chce narażać mieszkańców na problemy.
Jedna ulica, wiele nazw
Wszyscy w Chrzanowie kojarzą, gdzie jest ul. Sokoła (mieści się tu m.in. redakcja "Dziennika Polskiego"). Powstała na przełomie XIX i XX w. w nowo powstającej części miasta i nosiła nieformalną nazwę św. Małgorzaty. W 1910 r. na wniosek radnego Ignacego Rudola powstała trzyosobowa komisja do zaproponowania nazw nowych ulic w mieście. Po rocznej pracy zaproponowali nadanie nowych nazw, a wśród nich "ul. Sokoła (druga aleja)". - Związane to było z budynkiem Sokolni, czyli z Towarzystwem Gimnastycznym "Sokół" - wyjaśnia Bogusz.
W czasie okupacji niemieckiej ul. Sokoła zmieniono na "Poststrasse", czyli ul. Pocztową. Po wyzwoleniu w 1945 r. nowe władze miejskie przywróciły nazwę, lecz w kolejnym roku przemianowano ją jednogłośnie na ul. Ignacego Daszyńskiego. W styczniu 1953 r. uchwałą zmieniono ją na ul. Marszałka Koniewa. Dopiero w 1990 r. nowy samorząd zmienił nazwę z ul. Koniewa na ul. Sokoła.
- To jedna z wielu ulic w mieście ciekawych historycznie pod względem zmian nazw - tłumaczy chrzanowski historyk. Prace nad zmianami nazw ulic i placów mają ruszyć w połowie czerwca. Aktualnie trwa nabór radnych, którzy chcą bezinteresownie, czyli bez dodatkowych profitów poświęcić swój czas. Przewodniczący podkomisji zamierza zorganizować także konsultacje społeczne, by wyłowić pasjonatów, którzy pomogą w akcji. W ciągu roku, góra dwóch, nazwy mają być uporządkowane, a po "klepnięciu" zmian przez radę podkomisja ma być rozwiązana.
Skąd te nazwy?
Okazuje się, że wielu chrzanowian nie ma pojęcia, skąd się wzięła nazwa ich ulicy. Na przykład główna ulica w mieście - Aleja Henryka - według większości pytanych przechodniów kojarzy się z Henrykiem Sienkiewiczem, a nie Loewenfeldem, ostatnim właścicielem Chrzanowa.
- Dla mnie nadal to jest Aleja Lenina, która funkcjonowała jeszcze kilkadziesiąt lat temu, gdy osiedliłem się z rodziną w Chrzanowie - stwierdza pan Włodzimierz. Dodaje, że tabliczka z nazwą "Aleja Lenina" nadal znajduje się w pobliżu Urzędu Stanu Cywilnego.
- Czasy się zmieniają, a wraz z nimi nazwy ulic. Nikt nie chciałby przecież mieszkać dziś przy ul. Adolfa Hitlera, Stalina czy Lenina, choć nie tak dawno pomniki tego ostatniego stały w dużych miastach Polski - podkreśla Marian Głuch z Chrzanowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?