Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W ciemię bity. Alina i Balladyna

Wlodzimierz Jurasz
Wlodzimierz Jurasz
Dwie dziewczyny, gołąbki dwie, na maliny wybrały się, wybrały się… Pamiętacie Państwo tę napisaną przez Wojciecha Młynarskiego genialną współczesną wersję równie genialnego dramatu Juliusza Słowackiego, opowiadającego o współzawodnictwie dwóch sióstr, Aliny i Balladyny? A pamiętać warto, bo idealnie pasuje ona do opisu konfliktu narastającego między Polską i Ukrainą wokół sytuacji na tzw. (fachowo) rynku owoców miękkich.

Tak na marginesie – normalnie dreszcz mi chodzi po plecach, gdy co i rusz uświadamiam sobie, jak wielką liczbę zachodzących współcześnie wydarzeń i sytuacji dawno już przewidzieli/opisali nasi poeci. A trzeba dodać, że w tym przypadku wspomniany Słowacki był wyjątkowo kompetentny – polski Wieszcz urodzony na terenie obecnej Ukrainy…

Problem polega na tym, że polski rynek zalewają ukraińskie maliny, doprowadzając naszych plantatorów na skraj bankructwa. Rząd próbuje ratować sytuację dopłatami dla rodzimych producentów malin, co w ogólnym bilansie niewiele zmienia, bo to i tak nasza, polska, kasa stająca się de facto dofinansowywaniem (poprzez ułatwianie zbytu) rolników ukraińskich – i to nie małorolnych mużyków, ale potężnych oligarchów (którzy pomimo wojny wcale z Ukrainy nie zniknęli) oraz wielkich koncernów, w tym zachodnich, kontrolujących większość ukraińskiego rolnictwa.

A katastrofa na rynku malin (a także zboża…) to dopiero przedsmak tego, co Polskę czeka, gdy w końcu nastanie pokój (a jakiś nastać musi) i Ukraina, już funkcjonująca na europejskim rynku żywnościowym na preferencyjnych zasadach, wejdzie do Unii i będzie korzystać z wszelkich przysługujących członkom UE praw. Bo chociaż wciąż trwa tam wojna, to i tak ukraińskie rolnictwo okazuje się niezwykle silne, produktywne i ekspansywne. Ciekawe, czy nasz rząd, tak entuzjastycznie i bezkrytycznie popierający unijne aspiracje Ukraińców zdaje sobie sprawę z tych uwarunkowań i ma przygotowany na przyszłość jakiś plan?

Pamiętacie Państwo, jak kończy się wspomniana ballada Wojciecha Młynarskiego? „Pierwsza zbiera uczciwie/ Dzban pełny ma już, pełny już/ Druga zła patrzy chciwie/ I chwyta za nóż, ostry nóż/ Nóż do góry podnosi, a/ Tamta na to wyciąga dwa, wyciąga dwa”.
Nie chcąc, by nazwano mnie ruską onucą, otwartą pozostawiam kwestię, która z sióstr jest Aliną, a która Balladyną…

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski