Dziś prawdopodobnie władze Unii Europejskiej zajmą się nową dyrektywą, zabraniającą sprzedaży w różnych krajach towarów pod tą samą marką, acz o odmiennej jakości. Jak powszechnie wiadomo, ten sam proszek do prania w sklepie niemieckim i polskim czy słowackim może bardzo różnić się składem, a nawet wagą.
A ja zastanawiam się, czy inkryminowany (odchodzący w przeszłość?) proceder jest czymś nowym, czy należy do europejskiej tradycji? To znaczy - czy perkal i paciorki sprzedawane ongiś w kolonialnych metropoliach były tej samej (czy gorszej) jakości, jak te ofiarowywane murzyńskim kacykom w zamian za ziemię, bogactwa mineralne i niewolników?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!