Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W ciemię bity. Finis Poloniae?

No to fajrant. W końcu mamy to, czego chcieliśmy (no, kto chciał, ten chciał…), co mogliśmy przewidzieć głosując przed laty za wcieleniem Polski do UE.

Wchodzimy w nowy rok z ważną niezałatwioną, ale i chyba niezałatwialną sprawą, która jednak może załatwić nas na amen. Z pasztetem, który sami sobie przygotowaliśmy, czyli napisanym pod dyktando Brukseli projektem ustawy o systemie sądownictwa, dającej każdemu sędziemu możliwość poddania w wątpliwość tzw. niezawisłości innego sędziego – ergo: odsunięcia go od orzekania…

Dzięki zdecydowanej postawie unijnej biurokracji i kunktatorstwu polskiego rządu, podpisującego wszystko, czego zażąda od nas Bruksela, znaleźliśmy się w pułapce. Uchwalenie ustawy w proponowanym kształcie doprowadzi nasz wymiar sprawiedliwości do anarchii (każdy wyrok, od sprawy o morderstwo po spadkową, można będzie podważyć). Jej odrzucenie sprawi, że Bruksela znów będzie miała pretekst do niewypłacenia nam należnych środków z tzw. KPO. A jak wbrew wcześniejszym buńczucznym deklaracjom twierdzi dziś rząd, ta forsa jest Polsce niezbędna. Ale, co najzabawniejsze, nawet wprowadzenie owej anarchizującej nasz wymiar sprawiedliwości ustawy wcale wypłaty wspomnianych środków nie gwarantuje. W zanadrzu pozostaje jeszcze jakieś (według różnych wersji) 100 czy 300 kamieni milowych, czyli absurdalnych żądań, które należy spełnić…

Wygląda więc na to, że kończący się rok, mimo dość powszechnego nań narzekania, był ostatnim rokiem naszej (kwestionowanej przez unijnych komisarzy) niezawisłości, kiedy mogliśmy jeszcze sami ustalać przynajmniej niektóre prawa. Tak na marginesie: czy ktoś jeszcze pamięta wygłaszane w roku 1989 z wielkim

namaszczeniem hasło: „Jesteśmy wreszcie we własnym domu. Nie stój, nie czekaj. Co robić? Pomóż!”.

No i za „pomaganie” zabrała się Unia, na czele z panią Ursulą van der Leyen, która przy pomocy wspomnianych kamieni milowych chce zmusić nas, niczym niejaka Katarzyna Wielka, do wprowadzania ustalanych przez nią samą i jej kamarylę praw.

A przecież to wszystko można było przewidzieć. Wystarczyło czytać klasyków. Już Jan Kochanowski proroczo stwierdzał: Wielkiś mi uczyniła chaos w domu moim, moja droga Ursulo tym kamieniem swoim.

Czegóż więc możemy życzyć sobie w ten sylwestrowy wieczór? Do siego roku? A bo to dotrwamy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski