Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W ciemię bity. Księga poprawionego prawa

„Nie marnuj jedzenia – myśl ekologicznie! W Polsce rocznie marnuje się 5 mln ton żywności. Pomóż ograniczyć marnowanie jedzenia. Bądź zero waste – weź mniej i wróć po dokładkę!”. Takie ogłoszenie dostrzegłem „na jadalni” pewnego beskidzkiego hotelu. Sprawa niby drobna, acz wymowna…

Chyba niemal każdy zetknął się już z tzw. szwedzkim stołem czy bufetem. Oraz dziesiątkami talerzy z niedojedzonym, rozpapranym (nie tylko przez rozwydrzone bachory) żarciem (przepraszam, ale trudno w tym kontekście używać innych słów). Mnie osobiście owa bezmyślność, nonszalancja, ergo: marnotrawstwo, doprowadza do szału, choć daleki jestem od przywoływania lewackiej argumentacji w stylu: my tu wyrzucamy jedzenie do kosza, a tam Murzyni głodują; czy ktoś naprawdę wyobraża sobie, że niedojedzonego w Polsce kotleta dałoby się wysłać do Afryki? Ale nawet pomimo zbieżności poglądów przywołana ulotka wzbudziła u mnie odruch sprzeciwu.

Zdaję sobie sprawę, że moja opinia, iż takie traktowanie pokarmów jest grzechem przeciw Duchowi Świętemu, to objaw przeczulenia, bo poszanowanie żywności można uzasadniać na dwa podstawowe sposoby. Religijny – jak w modlitwie ongiś odmawianej przed posiłkiem („Bądź pochwalony, Panie Boże nasz, za te dary, które z Twej dobroci spożywać mamy”), ale też świecki, wręcz lewicowy: szacunkiem dla pracy tych, bez których ów posiłek by nie powstał (choć i tu bez Biblii się nie obejdzie: „W pocie oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie”).

Nie widzę więc powodu, by jeszcze jako ultima ratio, argument ostateczny, przywoływać tzw. ekologię, w gruncie rzeczy, dzięki działaniom żyjących z niej aktywistów, będącą nie tylko zwyczajną, daleką pod wszelkiej racjonalności, hucpą, ale i zastępczą (acz postępową!) religią (skądinąd akceptowaną i adaptowaną już nawet przez Watykan, w postaci zatrącającego o pogaństwo pojęcia tzw. grzechu ekologicznego, przeciw Matce-Ziemi). Wzrusza mnie jednak (i bawi) fakt, że nawet wedle postępowych (kierujących się zdrowym rozsądkiem?) autorów owej ulotki, najlepiej do ludzi przemawia nie (antyreligijna?) racjonalność, ale jakakolwiek forma, nawet fikcyjnej, religijności…

Ja pozostanę jednak przy klasyce: „Do tej cywilizacji,/ gdzie kruszynę chleba/ podnoszą z ziemi przez USZANOWANIE/ dla darów Nieba…/ Tęskno mi, Panie…”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski