Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W ciemię bity. Loty i odloty

Włodzimierz Jurasz
Włodzimierz Jurasz
Kilka dni poprzedzających majówkę obfitowało w spektakularne wydarzenia gospodarcze. Zupełnie jak przed laty w okolicach 1 Maja i 22 Lipca, kiedy to na potęgę oddawano do użytku ludu pracującego miast, wsi oraz komitetów różnorakie inwestycje, w rodzaju hut, kopalni i wytwórni obrabiarek.

Tym razem padło na projekty bardziej efektowne i teoretycznie bliższe ludzkim potrzebom – lotnisko w Radomiu (które notabene parę razy wcześniej już bankrutowało) oraz kolejny odcinek drogi ekspresowej S7 z Krakowa do Warszawy. Gdy do tego dodamy informacje o znakomitym dla polskich lotnisk roku 2022, kiedy to padały kolejne rekordy w liczbie obsłużonych pasażerów, nasza przyszłość będzie się rysować w różowych (by nie rzec zgodnie z duchem czasu: tęczowych) barwach.

Mam jednak wątpliwości, czy owe inwestycje (wydatki) to wyraz naszego (czytaj: rządowego) optymizmu czy lekkomyślności. Z jednej strony, jak nauczał klasyk w filmie „Wniebowzięci”, tzw. mężczyzna (zwłaszcza biały heteryk) musi sobie czasem polatać, z drugiej rządząca nami Bruksela w miejsce naszych lotów forsuje własne odloty. Po co nam lotniska, zapytam przywołując innego klasyka, jeżeli wszystko wskazuje na to, że latanie stanie się rozrywką dostępną tylko dla wybranych? Po co nam nowe drogi, jeżeli wycofujemy z użycia samochody spalinowe, a dla tych paru elektryków istniejące arterie w zupełności wystarczą?

Przecież premier Mateusz Morawiecki, ochoczo przecinający wspomniane wstęgi, musi sobie zdawać z tego wszystkiego sprawę. Nie tylko z dumą popodpisywał wszystkie ustalenia w ramach pakietu Fit for 55, ale już dawno temu ogłosił publicznie, że jest zwolennikiem samochodów elektrycznych, a nawet

ich produkowania w Polsce, co się na szczęście do tej pory nie udało (swej opinii na temat elektrycznych samolotów jeszcze nie zdradził).

Cóż, „lasciate ogni speranza, voi ch’entrate” - porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie – ostrzegał już Dante Alighieri, opisując w „Boskiej Komedii” brukselskie kazamaty. Chyba, że premier Morawiecki naczytał się też innego włoskiego klasyka, Nicolo Machiavellego, i wydusiwszy na koniec z Unii ile się (jeśli się) tylko da, zrobi fugas chrustas i adieu fruziu…

Byle się to nie przerodziło w kaniec filma czy kancierta nie budiet, bo harmoszku podp… itd.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski