W niedzielne popołudnie na krakowskim Starym Mieście obserwowałem turystów namiętnie robiących zdjęcia. Nie, nie fotografowali pięknych krakowskich kamienic, kościołów czy pomników. Utrwalali obyczaje tubylców, rozwrzeszczanych, półnagich, odprawiających jakieś swoje dziwaczne rytuały. Zupełnie tak, jak robili to XIX-wieczni podróżnicy, Stanley czy Livingstone, zafascynowani obyczajami dzikich.
Oczywiście to nie byliśmy my, krakowianie, prawdziwi tubylcy. Turyści nieświadomie fotografowali kolonizatorów, białych Europejczyków, obywateli imperium, nad którym nigdy nie zachodziło słońce, rządzących w naszym bantustanie przez każdy weekend. Piszę: kolonizatorów nie bez kozery, bo jak inaczej określić osobników, uważających że płacenie tubylcom 7-8 złotych za piwo to szczyt łaskawości, demolujących to miasto, pewnych swej bezkarności, bierności tubylczych służb obawiających się jakiejkolwiek w stosunku do nich interwencji.
Kilka miesięcy temu władze Krakowa protestowały przeciw pewnej linii lotniczej reklamującej loty do Krakowa jako miasta taniego piwa i gorzały. Panie prezydencie, takie protesty nic nie pomogą, dopóki podróżnicy będą przywozić z Krakowa takie, jak opisane, fotografie…
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?