Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W ciemię bity. Pod wulkanem

Włodzimierz Jurasz
Włodzimierz Jurasz
Stanowczo zbyt mało uwagi poświęcamy erupcji wulkanu Cumbre Vieja, do jakiej doszło przed miesiącem (19 września) na kanaryjskiej, a więc hiszpańskiej, wyspie La Palma. Przecież to nie jest banalne źródło fantastycznych i fantasmagorycznych zdjęć, puszczanych na okrągło we wszystkich telewizjach, ale wydarzenie znaczące, by nie rzec: symboliczne, i to w skali całego globu.

Oczywiście przede wszystkim to wielkie nieszczęście dla mieszkańców tej chętnie odwiedzanej przez turystów wyspy. Ale, jak znam Kanaryjczyków, za jakiś czas stworzą podobną atrakcję, jaką można zwiedzać na sąsiedniej Lanzarote. Chodzi mi o postwulkaniczny Park Narodowy Timanfaya, z ponurymi krajobrazami i rozpadlinami w ziemi, pozwalającymi rzucić okiem w głąb płonących żywym ogniem przepaści, przypominający wręcz piekło. Takie prawdziwe.

To jednak pieśń przyszłości. Na razie wspomniane piekło zawłaszcza coraz więcej powierzchni wyspy (a więc: Ziemi, i to tej jej części, jaką zwykło uważać się za niemal raj). Co więcej - piekło to może i powinno wywrzeć spory wpływ na światową politykę. Także (zwłaszcza) polską. Nad nasz nieszczęśliwy kraj dotarły przecież już znad La Palmy wulkaniczne obłoki. Nie mogę więc nie zapytać, dlaczego polski rząd nie zwrócił się jeszcze do TSUE, zwłaszcza wywodzącej się z Hiszpanii sędzi Rosario Silva de Lapuerty, z żądaniem natychmiastowego zamknięcia wulkanu, aż do czasu ustalenia wysokości odszkodowań, jakie Hiszpania powinna nam zapłacić.

Oczywiście wiem, że to równie niemożliwe, jak zamknięcie z dnia na dzień kopalni węgla. Ale co nas to obchodzi? Zamykać, płacić, albo espanoexit!

Z drugiej strony - Hiszpania, i w ogóle cały świat, ma świadomość, że wybuchowi wulkanu nie sposób zapobiec i nie da się go powstrzymać. Wskutek tego, i słusznie, z potokami lawy nie robi się nic, poza ratowaniem ludzi, zwierząt oraz dobytku. Dlatego zastanawia mnie, jakim cudem (słowa tego używam nie bez kozery) ludzkości (zwłaszcza unijnej biurokracji) nie potrafiącej poradzić sobie ze zwykłym wybuchem wulkanu, wydaje się, że powstrzyma uzależnione od procesów zachodzących w skali kosmicznej zmiany klimatyczne?

I jeszcze jedno, kto wie, czy nie najważniejsze, pytanie. Gdzie jest GretaThunberg? „How dare you, volcano?...”

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski