Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W ciemię bity. Świat według Gumpa

Włodzimierz Jurasz
Włodzimierz Jurasz
Zadyma, wywołana przy okazji wyciągnięcia na światło dzienne problemu wojennych reparacji, po raz kolejny uzmysłowiła mi/nam, jak destrukcyjną rolę w dziejach świata pełni tzw. dobra wola i bezinteresowność. Zwłaszcza dla tych sił, które taką wolę przejawiają, nie wyciągając żadnych wniosków z lektury Machiavellego, Sun Tzu i Clausewitza (bo wojna to polityka, a polityka to wojna, tyle że prowadzone różnymi środkami). A przecież nawet tzw. mądrość ludowa przypomina, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane i nie ma takiego dobrego uczynku, który nie zostałby ukarany.

Jak twierdzi Władimir Putin największą tragedią geopolityczną XX wieku był rozpad ZSRS. Z polskiego punktu widzenia było to wydarzenie radosne, największą tragedią zaś okazało się zjednoczenie Niemiec. Zachodzące przy naszej bezwarunkowej akceptacji, ba, przyjmowane w Polsce wręcz entuzjastycznie, stanowiące nawet powód do dumy z efektów solidarnościowej rewolucji (Jam ci to, nie chwaląc się, sprawił…). Pamiętacie Państwo te uściski premiera Mazowieckiego i kanclerza Kohla w Krzyżowej (1989), radość z tzw. traktatu dobrosąsiedzkiego (1991), będące efektem naszej zgody na zjednoczenie Niemiec wyrażonej bez żadnych warunków – co dziś umożliwia stawianie tezy, że Polska nie ma prawa czegokolwiek się od Niemiec domagać. A tak przy okazji: należałoby złożyć hołd Stalinowi, który okazał się wizjonerem, trzymając za twarz chociaż jedną czwartą Rzeszy.

Jeszcze gorsze efekty przyniosła amerykańska akcja wyciągania Chin z politycznej izolacji, rozpoczęta w roku 1971 tzw. dyplomacją pingpongową, czyli pierwszą od roku 1949 oficjalną wizytą Amerykanów w Chinach, jaką złożyła pingpongowa drużyna USA wraz z towarzyszącą im delegacją - co w efekcie doprowadziło do „przebudzenia Chińskiego Smoka”, dziś aspirującego do władzy nad światem, zwłaszcza nad swoim niegdysiejszym geopolitycznym dobroczyńcą.

Co ciekawe, wręcz symboliczne: to wydarzenie utrwaliły w powszechnej świadomości powieść i film o Forreście Gumpie, umieszczonym w składzie amerykańskiej drużyny. Forrest Gump, prawdziwy szczęściarz, niezwykle sympatyczny i prawdziwie dobry człowiek, posiadał jednak cechę nieco go dla pewnej sfery życia dyskwalifikującą. Nazwijmy ją delikatnie: naiwność.

Tacy ludzie jak Forrest Gump nie powinni brać się do polityki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski