W ciemię bity. Teatr nasz widzę ogromny

Wlodzimierz Jurasz
Wlodzimierz Jurasz
Fot. Andrzej Banaś
Każdy kandydat do prezydentury (re)prezentuje inny gatunek teatru.

WIDEO: Krótki wywiad. Jeżeli za parkowanie zapłacisz za dużo, to możesz dostać mandat

Twierdzenie, że polityka to teatr, nie jest specjalnie odkrywcze – w końcu mówi się o „scenie politycznej”. Tym niemniej ostatnio, po wysłuchaniu wspaniałych, rodem z Teatru Rapsodycznego, przemówień prezydenta Andrzeja Dudy uświadomiłem sobie, że wszystkim uczestnikom wyścigu do prezydentury można przyporządkować konkretne teatralne gatunki, style czy konwencje.

Małgorzata Kidawa-Błońska, to prawdziwa Kolombina z komedii dell’arte, kokietująca swą kobiecością i – nic ponad to. Robert Biedroń - bohater farsy, komedii omyłek, rozentuzjazmowany, biegający po scenie i wznoszący nie do końca sensowne okrzyki. Szymon Hołownia gra w teatrzyku kukiełkowym. Krzysztof Bosak (wraz z nieodłącznie towarzyszącym mu Robertem Winnickim) nasuwają mi na myśl amatorski teatr młodzieżowy, no, góra studencki. I wreszcie Władysław Kosiniak-Kamysz, chwalona przez panią wychowawczynię gwiazda teatrzyku szkolnego, poprawnie wystawiającego nudnawe i dawno zapomniane, acz pouczające lektury.

Z tego punktu widzenia najbardziej martwi mnie wystawienie przez Konfederację kandydatury wspomnianego Krzysztofa Bosaka. Zostałem w ten sposób pozbawiony prawdziwej uczty – możliwości wysłuchania bezpośredniej konfrontacji dwóch wielkich rapsodyków, Andrzeja Dudy i Grzegorza Brauna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Oj, żałosna analiza, te wywody Dudy w Katowicach to mowa nienawiści, powinno się ścigać z urzędu to nie teatr to kryminał!

U
Umiłowany w PISie

Radna PiS i szefowa małopolskiego PFRON Marta M. usłyszała zarzuty korupcji wraz z byłym senatorem tej partii Stanisławem Kogutem i jego synem. W grę wchodzi łączna kwota sięgająca 3 mln zł. Jak się dowiedzieliśmy, Marta M. w czasie pracy w Funduszu, którą miał jej załatwić polityk, otrzymywała bardzo wysokie nagrody.

d
das
21 stycznia, 9:33, Paweł Łacny:

Duda i teatr rapsodyczny? Oj, panie Jurasz, absolwent polonistyki powinien wiedzieć, że ta forma teatru bazuje tylko na słowie, a ruch i gest nie odgrywają w niej żadnej roli. Widział Pan popisy Dudy w Zwoleniu i Katowicach? To nie teatr rapsodyczny, to Bertold Brecht i "Kariera Artura Ui". Zwłaszcza końcowa mowa tytułowej postaci - dobrze Pan wie, na kim przez Brechta wzorowana - to był Duda z Katowic i Zwolenia. To prawdziwy kabaret, prawie taki, jak ten u Boba Fosse'a. W sumie, Polska pod rządami PiS idealnie wpisuje się w końcową scenę filmu amerykańskiego reżysera: chóralne śpiewanie pieśni "Tomorrow Belongs to Me" i wstawanie - co prawda nie z kolan - ale z dudy.

Młodzi przejmować kraj, jak taka osoba jak nasz prezydent nie ma żadnych

kompleksów, to nie będzie trudne. Poprzeczka jest dość nisko ustawiona.

P
Paweł Łacny

Duda i teatr rapsodyczny? Oj, panie Jurasz, absolwent polonistyki powinien wiedzieć, że ta forma teatru bazuje tylko na słowie, a ruch i gest nie odgrywają w niej żadnej roli. Widział Pan popisy Dudy w Zwoleniu i Katowicach? To nie teatr rapsodyczny, to Bertold Brecht i "Kariera Artura Ui". Zwłaszcza końcowa mowa tytułowej postaci - dobrze Pan wie, na kim przez Brechta wzorowana - to był Duda z Katowic i Zwolenia. To prawdziwy kabaret, prawie taki, jak ten u Boba Fosse'a. W sumie, Polska pod rządami PiS idealnie wpisuje się w końcową scenę filmu amerykańskiego reżysera: chóralne śpiewanie pieśni "Tomorrow Belongs to Me" i wstawanie - co prawda nie z kolan - ale z dudy.

f
fa

Każdy tylko nie Duda.

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski
Dodaj ogłoszenie