W ciemię bity. To się już nie sklei

WIDEO: Trzy Szybkie

Podział naszego społeczeństwa na dwa – z grubsza rzecz biorąc - polityczne obozy przybiera coraz bardziej karykaturalne formy. Widać to chociażby po reakcjach internautów na kłopoty, jakie spotkały podczas wizyty w Polsce prezydenta Macrona.

Opancerzony renault espace, którym Emmanuel Macron porusza się podczas zagranicznych wizyt, odmówił – na oczach prezydenta Dudy! – posłuszeństwa. Prezydent Macron musiał poczekać na podstawionego przez francuską ambasadę nieopancerzonego citroena C6; nie chciał skorzystać z samochodu naszej Służby Ochrony Państwa.

No i się zaczęło. Połowa internetu kpi z tej oryginalnej promocji francuskiego przemysłu motoryzacyjnego. Druga, zaśmiewając się do łez, zwraca uwagę, że dostojny gość wołał poczekać niż oddać się pod opiekę naszej SOP, słynącej już w całym świecie z – nazwijmy to – ryzykownego stylu jazdy.

Jak podejrzewam, ktoś, kto oświadczyłby, że śmieszą go obie wersje, narobiłby sobie śmiertelnych wrogów po obu stronach…