Donald Trump (przedstawiciel władzy wykonawczej) mianował właśnie na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego (amerykańskiego!) niejakiego Bretta Kavanaugha, prawnika o jednoznacznie konserwatywnych poglądach. Nominację musi jeszcze zatwierdzić Senat (organ władzy ustawodawczej).
Człowieka nie znam, z amerykańskim Sądem Najwyższym prawdopodobnie nigdy nie będę miał do czynienia, wiem, że Ameryka do Unii Europejskiej nie należy, ale czy tą procedurą nie powinna zainteresować się Bruksela, ze szczególnym uwzględnieniem Strażnika Światowej Praworządności, wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Franka Timmermansa?