Teraz z kolei na początku listopada w Jabłonnej ma odbyć się spotkanie kilkudziesięciu rosyjskich byłych deputowanych i im podobnych osobników, którzy będą radzić nad kształtem przyszłego ustroju Rosji po obaleniu Putina… Co prawda nie wiemy jeszcze, kto tego Putina obalał będzie, ale wychodzi na to, że my. Bo ci, którzy tak naprawdę Putina mogą ewentualnie pozbawić władzy, czyli jakaś kremlowska kamaryla, na żadnych „polskich agentów” oglądać się przecież nie będzie.
Nie wiem, po kiego grzyba zajmujemy się tworzeniem rosyjskiego rządu emigracyjnego i obalaniem władzy na Kremlu; raczej powinno się tym zainteresować jakieś mocarstwo, ale jak widać nikt nie ma na to ochoty. I proszę mi nie mydlić oczu, że my też takie rządy, korzystając z gościnności innych, tworzyliśmy. Ci antyputinowscy działacze nie mają przecież w Rosji żadnego poparcia. A gdy książę Adam Jerzy Czartoryski w roku 1833 organizował w Paryżu tzw. obóz Hotelu Lambert stały za nim rzesze byłych powstańców listopadowych. Z kolei rząd zwany przez komunistów lekceważąco „londyńskim” mógł w każdej chwili zmobilizować tysiące świetnie wyszkolonych wojskowych od Maczka i Andersa.
To działanie na rzecz obalania Putina jest przejawem naszego urojenia wyższościowego. Ciekawe, co zrobimy, gdy Amerykanie zmuszą Ukrainę do ułożenia się z Kremlem? Zostaniemy z tym ruskim rządem na wychodźstwie jak Himilsbach z angielskim.
A tak na marginesie… Czy nasze tzw. służby sprawdziły już, ilu spośród kandydatów do tegoż rządu to funkcjonariusze ruskich, prawdziwych, tajnych służb?
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?