Tak wyobrażam sobie wpis na blogu kogoś, kto relacjonuje przebieg niedzielnego referendum w Krakowie. Może to przesada, bo pojutrze wcale nie trzeba będzie ukrywać informacji o frekwencji w referendum. Publicznie ujawni ją Państwowa Komisja Wyborcza. Wprawdzie będzie to liczba uczestniczących w wyborach do Parlamentu Europejskiego, ale wśród idących wybrać europosłów będą także ci, którzy zechcą odpowiedzieć na pytania referendalne.
Czytaj także: Wielkie absurdy ciszy wyborczej >>
Taka informacja może jednych zachęcić do wyjścia z domu i aktywnego kibicowania igrzyskom czy ścieżkom rowerowym, a innych do tego zniechęci. Co najważniejsze – może mieć wpływ na wynik referendum, a więc będzie rzeczywistym (choć nie prawnym) zakłóceniem ciszy wyborczej.
To tylko jeden z dowodów na to, że obecne przepisy o ciszy wyborczej nie przystają do rzeczywistości. Myślicie, że w niedzielę o godz. 21 sztaby wyborcze będą zaskoczone prognozami wyświetlonymi na ekranach telewizorów? Przecieki z cząstkowych badań ankietowych przy każdych wyborach docierają do polityków i dziennikarzy. Nietrudno więc o wpisy w internecie pokazujące takie wyniki, ale np. mówiące o 30 prawdziwkach, 25 maślakach czy 10 czerwonych muchomorach, co łatwo przełożyć na poparcie procentowe dla partii startujących w europejskim grzybobraniu.
Cisza wyborcza to absurd. Wybór europosła czy zakreślenie „tak” lub „nie” jest jedną z wielu decyzji życiowych. Czy ktoś wyobraża sobie wprowadzenie ciszy przed podpisaniem umowy kredytowej albo przy zakupie samochodu? A czy te decyzje nie są dla nas ważniejsze niż wybory i referenda?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?