Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W ciszy pustkowia

WALD
Fot. Waldemar Bałda
Fot. Waldemar Bałda
Gdyby nie to wszystko, co wydarzyło się przed ponad 60 laty, byłaby to zapewne wdzięczna wieś, godna uwagi i odwiedzenia. Los był dla niej jednak niełaskawy, wiec jeśli dziś ktoś zapędzi się do Jasiela - to albo z powodów natury patriotyczno-sentymentalnych, albo podróżniczych. Innych już brak.

Fot. Waldemar Bałda

JASIEL. Przestał istnieć po II wojnie światowej

Bo dziś nie da się powiedzieć o Jasielu, że to wieś o interesującej przeszłości, powstała w połowie XVI stulecia na prawie wołoskim, będąca kiedyś własnością królów Polski, a po rozbiorach - wiedeńskich cesarzy; że jej mieszkańcy, pijący wodę wprost ze źródlisk Jasiołki (wpadającej do Wisłoki, pośredniego dopływu Wisły), są potomkami żyjących w podziwu godnej symbiozie Łemków i Polaków (niektórzy spośród jednych i drugich mieli w sobie również krew węgierską); że to dobry punkt wypadowy do wycieczek na południowe, nieoddzielone już (dzięki układowi z Schoengen) granicą, stoki Beskidu Niskiego. Nie da się, gdyż Jasiel nie istnieje. Po wsi, zamieszkanej u szczytu rozwoju przez blisko pół tysiąca osób, przetrwały tylko nikłe ślady. Najpiękniejszy i najważniejszy obiekt, drewniana cerkiew, powstała z dwukrotnie rozbudowywanej (w 1825 i 1934) kaplicy z 1725 r., uległa zniszczeniu w 1945 r.
Jasiel przestał istnieć po II wojnie światowej, kiedy na mocy dyktatu wschodniego hegemona przemieszczano na wschód ludność ukraińską. Na Jasiel zresztą realizatorzy wysiedleń byli szczególnie cięci: kojarzyła się bowiem z egzekucją żołnierzy ze strażnicy Wojsk Ochrony Pogranicza oraz wspomagających ich milicjantów, dokonaną w marcu 1946 r. przez przeważające liczebnie oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii. Około 100 Polaków, próbujących ewakuować się z zagrożonego terenu, wpadło wtedy w ręce UPA. Z życiem uszły nieliczne jednostki.
Po wysiedleniu wsi nigdy nie doszło do przywrócenia życia na pustkowia. Coś próbowali zrobić działacze turystyczni z PTTK, wytyczający w bezludnym Beskidzie szlaki i budujący schroniska, trochę pól uprawiano siłami więźniów, odbywających wyroki w półwolnościowych gospodarstwach rolnych, podległych resortowi sprawiedliwości. Ale od upadku PRL i to się skończyło.
Dziś więc trudno tam spotkać żywego ducha - chyba, że do Jasiela zjadą kombatanci i funkcjonariusze Straży Granicznej, pamiętający o ofiarach bratobójczych walk z lat tuż po zakończeniu II wojny światowej, albo byli akowcy, pragnący uczcić kurierów beskidzkich. Wtedy pod pomnikami - jeden upamiętnia wopistów, drugi kurierów - odbywają się uroczystości, jest jakiś ruch. Na co dzień natomiast - pusto i głucho. Czasem przerwę w wędrówce niebieskim szlakiem granicznym z Barwinka zrobią sobie turyści i rozbiją namioty na ładnie urządzonym oraz pięknie usytuowanym polu biwakowym - tylko wtedy na odludziu słychać jakieś głosy. Ale gdy wyruszą w dalszą drogę do Nowego Łupkowa, znów zapada cisza. Skądinąd wskazana, jako że niemal całe grunty Jasiela są objęte ochroną jako rezerwat przyrody "Źródliska Jasiołki"... (WALD)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski