Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Cracovii mogą o nim mówić: niezastąpiony

Jacek Żukowski
Szeliga nie grał pięć miesięcy
Szeliga nie grał pięć miesięcy Fot. Michał Klag
Piłkarska ekstraklasa. Sławomir Szeliga, defensywny pomocnik Cracovii, wrócił do gry po poważnej kontuzji. 32-letni piłkarz pauzował aż pięć miesięcy z powodu zerwania więzadła w kostce.

Zagrał pół meczu w rezerwach, następnie w Pucharze Polski z Okocimskim Brzesko, potem wystąpił w derbach, a ostatnio w meczu z Lechią Gdańsk. Od razu „wskoczył” do składu, mimo że na jego pozycji w Cracovii zrobiła się spora konkurencja. Tymczasem już w derbach były kapitan „Pasów” zagrał od początku w miejsce Damiana Dą- browskiego.

To był najdłuższy okres przerwy w mojej karierze _– opowiada Szeliga. – _Już miałem dość tego siedzenia z boku i innej pracy, bo rehabilitacja to cięższa robota niż ta normalna, na boisku. Cieszę się, że wróciłem. Drugiego czerwca przeszedłem operację i lekarz powiedział, że potrzeba będzie trzech miesięcy żmudnej pracy, by dojść do takiej sprawności, żebym mógł trenować. Leczenie jednak poszło szybciej.

Pozostawało jeszcze przekonać do siebie trenera, co wcale łatwe nie było. Tym bardziej że trener Robert Podoliński, mając w kadrze Dąbrowskiego czy Miroslava Covilo, nie musiał rozpaczać, że nie ma Szeligi.

W przypadku Sławka popełniłem największy błąd i przyznaję się do niego _– mówi szkoleniowiec. – _Wydawało mi się, że nie będzie mi potrzebny, a stało się inaczej. Dlatego bardzo zależało mi na tym, by piłkarz wrócił jak najszybciej do gry.

Szeliga doznał kontuzji na początku maja, podczas meczu z Widzewem, gdy byt Cracovii w lidze był zagrożony. Szelidze nie było łatwo obserwować z boku, jak koledzy walczą o utrzymanie. – Wiadomo, że człowiek wolałby być na boisku. Kiedy stoisz z boku i nic nie możesz zrobić, to nerwy są jeszcze większe. Oglądałem wyjazdowe spotkania w telewizji, a te w Krakowie z trybun. Sporo zdrowia mnie to kosztowało. Dobrze, że koledzy uratowali ekstraklasę uśmiecha się Szeliga.__

W „Pasach” wiele zmieniło się od tego czasu. Pojawił się nowy trener, nowi zawodnicy.

Wiedziałem, że łatwo nie będzie, ale spokojnie pracowałem na to, bym mógł wrócić na boisko – mówi Szeliga. – Muszę bardzo podziękować fizjoterapeucie Łukaszowi Barcikowi. Robił wszystko, żebym doszedł do formy. Podobnie jak trener Michał Mirota. Forma? Jeszcze wiele mi brakuje. Widać na __boisku, że to nie jest jeszcze to samo, co wcześniej.

Covilo, gdy jest zdrowy, ma pewne miejsce w składzie, o to drugie miejsce dla defensywnego pomocnika w drugiej linii powalczy Szeliga z Dąbrowskim.

Widać, że Covilo znakomicie wkomponował się w __zespół – podkreśla Szeliga. – Ale konkurencja musi być, bo to podwyższa walory każdego zawodnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski