Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W czasie suszy o powodzi

Aleksander Gąciarz
Podtopieniom ma zapobiegać m. in. pogłębienie dna Szreniawy
Podtopieniom ma zapobiegać m. in. pogłębienie dna Szreniawy Aleksander Gąciarz
Proszowice. Chcesz żyć w pokoju, myśl o wojnie - głosi stara maksyma. Z tego założenia na wczorajszej sesji Rady Miejskiej wyszli autorzy programu dotyczącego inwestycji przeciwpowodziowych.

Choć referujący problem przygotowania gminy do powodzi Władysław Warchoł skupił się na stanie obecnym, emocje wzbudziły sprawy sprzed kilku lat. Szczególnie chodziło tu o skutki ulew, które przetoczyły się nad okolicą Proszowic w czerwcu 2013 roku.

- To był niespotykany kataklizm. Odczuli go mieszkańcy 27 wsi w naszej gminie. Żywioł oszczędził tylko dwie miejscowości. W sumie usuwanie skutków kosztowało nas 170 tysięcy złotych - wspominał Władysław Warchoł, przypominając działania, jakie zostały wtedy przez samorząd podjęte.

Zresztą niektórzy z obecnych doskonale je pamiętali. Na przykład sołtys Łaganowa Jerzy Grzyb, który zarzucił osobom odpowiedzialnym za tamtą akcję powodziową brak nadzoru i koordynacji. - Do Łaganowa, który został poszkodowany chyba najbardziej, przysłaliście koparkę na jeden dzień. Gdy prosiliśmy operatora, by usunął z przepustu folię blokującą wodę powiedział, że tego nie zrobi bo jest zmęczony. A potem w piśmie do posła znalazło się stwierdzenie, że koparka w Łaganowie pracowała 205 godzin - mówił sołtys i... dostał brawa od obecnych.

Władysław Warchoł odpowiedział z kolei, że poszkodowane były prawie wszystkie wsie w gminie i dlatego każda otrzymała taką pomoc, na jaką gminę było w tym momencie stać. A sprawa owych 205 godzin to jego zdaniem błąd w druku. - Wyjaśnialiśmy to już. Tam powinno być 20,5 godziny, ale zabrakło przecinka - tłumaczył.

Z kolei Kazimierz Andrzej- czyk, przewodniczący osiedla nr 1 pytał, co się stało z łodzią, którą posiadała gmina. - Prosiłem o nią, gdy droga gminna do mojego domu była zalana, ale się nie doprosiłem - przypomniał i zapytał, czy łódź nie została aby przerobiona na pojemnik, służący do karmieniu zwierząt domowych, z których uzyskuje się kotlety schabowe...

Władysław Warchoł odpowiedział, że łódź nie została na nic przerobiona, tylko wraz z silnikiem przekazana w użyczenie Państwowej Straży Pożarnej, która lepiej ją wykorzystuje. - Panu i tak nie moglibyśmy je użyczyć, ponieważ nie ma pan uprawnień do posługiwania się takim sprzętem i mógłby się pan przewrócić - usłyszał pytający.

Obecni na sesji zapoznali się też z planami inwestycji, które być może w przyszłości spowodują zmniejszenie zagrożeń, jakie niosą za sobą wody powodziowe. Mowa była m. in. o polderach przeciwpowodziowych i kanałach ulgi na Szreniawie.

Do realizacji tego planu droga jednak jeszcze daleka. Bliższe urzeczywistnienia są zapowiedzi działań, które wymienił w piśmie do burmistrza Proszowic marszałek województwa małopolskiego Marek Sowa. Zapowiedział, że na utrzymanie i konserwacje urządzeń melioracyjnych na terenie powiatu proszowickiego Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych wyda w tym roku 125 tysięcy złotych. Dodatkowo 56 tysięcy na konserwacje rowów i cieków wodnych przeznaczy dla gminy Proszowice Urząd Wojewódzki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski