Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W czwartej lidze też można sobie pograć

Rozmawiał Jacek Żukowski
Piotr Madejski ma 33 lata, jest wychowankiem Hutnika Kraków
Piotr Madejski ma 33 lata, jest wychowankiem Hutnika Kraków fot. Oliwer Kubus
Rozmowa. PIOTR MADEJSKI, wychowanek Hutnika Kraków, mający na koncie 65 spotkań w ekstraklasie, występuje w IV-ligowej Sosnowiance Stanisław Dolny.

- Runda wiosenna za pasem, a Pan nadal jest w Sosnowian-ce. Co piłkarza z ekstraklasową przeszłością motywuje, by występować na tym szczeblu rozgrywkowym?

- Chciałem być bliżej domu, dziecka i dlatego podjąłem taką decyzję. Wolałem wrócić do rodziny, a nie być stale w rozjazdach.

- Przyszedł Pan do Sosnowianki jesienią z MKS Kluczbork. Były propozycje z klubów z wyższych klas?

- Nie za bardzo, brakowało konkretów. W Kluczborku nie chciałem zostać. Zarząd rozstał się z wieloma doświadczonymi zawodnikami.

- Ogląda Pan ekstraklasę. W meczach uczestniczy wielu piłkarzy w pańskim wieku i starszych. Nie żal Panu, że nie gra gdzieś wyżej?

- Na pewno, jak oglądam te mecze, to nie czuję się gorszy od zawodników z ekstraklasy. Jest jednak tak jak jest i nie rozpaczam z tego powodu.

- Jest Pan zadowolony z pobytu w Sosnowiance?

- Jak najbardziej. Treningi są trzy razy w tygodniu, zdrowie mi dopisuje, robię to, co lubię. Jest to tylko czwarta liga, ale poziom poszedł w górę. W drużynie gra wielu chłopaków z Krakowa, dobrze się więc czuję. Patrząc na inne drużyny, to jest w nich trochę piłkarzy, którzy „powąchali” futbolu na wyższym poziomie. W ogóle uważam, że różnice w poziomie się zacierają. W II i I lidze gra wielu chłopaków, którzy mogliby z powodzeniem grać wyżej.

- Zanim Pan trafił do tego zespołu, obserwował Pan jego mecze jako kibic.

- Tak, ponieważ mój brat Dariusz grał w drużynie ze Stanisławia Dolnego. Przyjeżdżałem więc i obserwowałem go. Teraz już odszedł do Relaksu Wysoka. Działacze namówili mnie na grę. Zanim tu trafiłem, robiłem sobie przegląd, gdzie mógłbym dalej grać i Sosnowianka była najbardziej konkretna. Nie robię niczego poza futbolem, na nim się skupiam.

- Hutnik Kraków, którego jest Pan wychowankiem, nie zabiegał o Pana?

- Nie miałem stamtąd żadnych propozycji. Wiem, że trochę się zmienia, jest nowy prezes, klub się odradza. Szkoda, że taki klub nie gra wyżej. Z taką bazą, zapleczem, powinien być na wyższym poziomie rozgrywkowym. Przecież choćby Puszcza Niepołomice czy Garbarnia wcale nie są mocniejsze pod tym względem, a jednak występują w wyższych ligach. Szkoda, że nie ma większego sponsora, by grać choćby w drugiej lidze.

- Trudno powiedzieć, by Sosnowianka miała szanse na awans. Jakie są więc cele na wiosnę?

- Chcemy grać o zwycięstwo w każdym meczu i wygrywać, a co to da, to zobaczymy. Na pewno Cracovia II będzie faworytem do wygrania ligi. Ten klub będzie chciał ogrywać swoich zawodników przynajmniej w III lidze. Nie wydaje mi się, by któraś z drużyn była w stanie zagrozić „Pasom”. Nie sądzę, by byli to Wiślanie Jaśkowice, już prędzej Hutnik.

- A Pan ma jakiś indywidualny cel?

- Cieszę się, że gram bez kontuzji, chcę prezentować się jak najlepiej. Nawet nie wiem, jak plasuję się pod względem strzelonych bramek w zespole. Pamiętam, że kilka bramek zdobył Daniel Kmak (strzelił 6 goli, Madejski 5 - przyp.). Nie przywiązuję do tego większej wagi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski