MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W czym jesteŚmy lepsi?

Redakcja
Spór o ratyfikację traktatu lizbońskiego to doskonały przykład, jak w ważnych sprawach strzelać sobie gola samobójczego. Interes Polski, na który powołują się liderzy PiS, wymagał bezkonfliktowego przyjęcia ustaleń, które w ubiegłym roku negocjował nie kto inny, jak Lech Kaczyński. Czas na spory i prężenie muskułów był właśnie wtedy. W momencie, gdy negocjatorzy prezydenccy przystali na taki, a nie inny, pakiet ustaleń, pole racjonalnego manewru zostało wyczerpane. Wszczynanie awantury przy okazji ratyfikacji to dostarczanie argumentów tym w Europie, a zwłaszcza za naszą wschodnią granicą, którzy przekonują innych, że Polska to partner nieobliczalny i niepewny.

Jarosław Gowin: To mnie obchodzi

A przecież silny autorytet polskiego państwa będzie nam jeszcze nieraz potrzebny również do prowadzenia trudnych negocjacji wewnątrzunijnych. Nie jest bowiem tak, że UE to ziemski Eden, w którym znikną spory, nikt nikogo nie będzie "kiwał", a lew i antylopa zgodnie skubać będą trawę. Nie powinny też usypiać naszej uwagi sensownie pomyślane procedury unijne, które każdemu państwu członkowskiemu gwarantują szeroki zakres suwerenności. Procedury to jedno, a realna polityka to coś całkiem innego.
Dobrym przykładem nieuprawnionych ingerencji jest dokument przygotowywany przez Radę Europy. Ma on zalecać krajom takim jak Polska zmianę ustawodawstwa antyaborcyjnego. To prawda, że zalecenie to ma znaczenie tylko symboliczne. Ale symbole nie są niewinne. Gdyby Polską rządziła antyklerykalna lewica, mogłaby potraktować całą sytuację jako okazję do złamania światopoglądowego kompromisu, wypracowanego w trakcie ciężkich sporów w poprzedniej dekadzie. Nie można wykluczyć i gorszego scenariusza. Lewicowa polityczna poprawność przybiera niekiedy formy dość agresywnej, nieformalnej presji na rządy tej rzekomo gorszej, "zacofanej" części wspólnoty europejskiej.
Tymczasem jeżeli ktoś dzisiaj jest anachroniczny, to właśnie "postępowa" zachodnia Europa, z jej legalizacją aborcji na życzenie, związków homoseksualnych, prawa do adopcji przez nie dzieci itp. Od naszych zachodnich sąsiadów mamy naprawdę czego się uczyć w dziedzinie gospodarki, prawa, instytucji państwowych czy opieki nad niepełnosprawnymi. Ale jeśli chodzi o szacunek dla nienarodzonych, przywiązanie do religii albo siłę więzi narodowych, to wiek XXI będzie należał do krajów i regionów hołdujących "mocnym" wartościom.
Pod względem kulturowym czy obyczajowym Polska ma na arenie europejskiej swoją specyfikę. Jest ona naszą wielką przewagą. I żadne dokumenty Rady Europy nie są w stanie tego zmienić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski